Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
70
BLOG

Platforma Obywatelska okazała się Partią Koryta

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 16

Aby zrozumieć istotę ustroju „aksamitnej oligarchii” w Polsce trzeba sięgnąć do książek historycznych. Badacze bowiem cytują, jak to się robiło za reżimu przedwojennego. Tamte czasy oglądamy dziś przez pryzmat dorobku okresu II RP, czyli COP lub portu Gdynia. Najzabawniejszy felietonista tamtej epoki, Antoni Słonimski w „Wiadomościach Literackich” proponował by każdy osąd krytyczny opatrywać 5 literami „m.ż.g.s.r.” co oznaczało „mimo że Gdynia się rozbudowywuje”.

Jak zdobywano poparcie opinii publicnzej? Z notatek Świtalskiego, najbliższego współpracownika polskiego przedwojennego dyktatora: „Gazeta Poranna lwowska za 50000 miesięcznie trzymałaby linię rządowa podczas wyborów”. Obiecuje on 3 tys. miesięcznie na dziennik „Ziemię Lubelską”, pod warunkiem „że redakcja dostaje się do rąk naszych bez żadnych ubocznych wpływów”. 3 grudnia Świtalski notuje, że można nabyć lwowskie „Słowo Polskie” za 150 tysięcy. Zakupiono połowę akcji. Pieniądze pochodziły skąd? Dyktator zdefraudował 8-miomilionowy fundusz dyspozycyjny premiera.
Stosowano inne formy nacisku- wg badacza tamtej epoki, Garlickiego, PPS miał ulegać naciskom w zamian za przedłużenie dla tej formacji dzierżawy rządowej drukarni dla potrzeb jej gazety „Robotnik”. Do tego po prostu przekupywano. Czym? Publicznymi pieniędzmi oczywiście, w międzyczasie sprywatyzowanymi. Kolejne wybory, bo uwięzieniu części opozycyjnych posłów w twierdzy brzeskiej, były już sfałszowane. Sądy podporządkowano do tego stopnia, że wprowadzono „zwyczaj przesyłania do sądów okręgowych, dla kompletów sądzących, gotowych wyroków opracowanych w Warszawie”, jak notowali współcześni. Parlament stał się utrzymywanym dla międzynarodowej opinii kraju teatrem, decyzje podejmowano gdzie indziej, podobnie jak ma to miejsce obecnie. Wpływ parlamentu stopniowo słabł.
Z kolei sam tyran Piłsudski pisał w „Głosie Prawdy” z 7 kwietnia 1929, że w drugiej kadencji sejmu II Republiki Polskiej korupcja była tak powszechna, że głos posła można było kupić już za 50 złotych. Pisał to wyzywając swoich politycznych przeciwników od zafajdanych i zabździonych, co dowodzi tylko niskich lotów krytykę. Swym krytykom opowiadał o zabawce zwanej pierdołką, która ma postać człowieka i dwa otwory, jeden pod nosem, a drugi po przeciwnej stronie, i „zaczyna ona przemawiać obu otworami” jednocześnie, a różnicy pomiędzy obu otworami znaleźć nie sposób. Takie wypowiedzi tyran kierował wobec swoich politycznych przeciwników dociekających losu owych 8 mln zł z funduszu premiera.  Dzisiaj kogoś takiego nazwalibyśmy Łukaszenką i namalowali ars murale z nim lecącym rakietą w kosmos.
Jak jest dziś? Duże partie same sobie przyznały kasę z budżetu rządowego na swoje kampanie. Potem szefowie spostrzegli że posłowie są bezwolni, bo to szefostwo partii decyduje o pozycji na liście i o dofinansowaniu na kampanię. Dziś w tych partiach rządzą resztą ludzi osoby które trzymają pieczę nad tą kasą z budżetu. Ty jako osoba z zewnątrz nie masz szans, by cos nawet pisnąć. Kampania jest droga, od 100 tys. do miliona aby się dostać. Wprowadzenie partii to w skali kraju kilka mln co najmniej.
Nikt poza PSL, PO, SLD, PiS nie ma w Polsce takiej kasy. To oligarchia w której praktycznie rządzi 4- 5 osób. Zwykli mieszkańcy mogą sobie vlepki na lampach porozwieszać, zwłaszcza gdy prasa ich zlewa, co w wielu miejscach Polski jest normą. Tymczasem polityka w Polsce to obrona koryta. Kolejne ustawy zwijają wolność gospodarczą, wprowadzają np. państwowe przetargi i regulacje tam gdzie sprawę załatwiłby wolny rynek. Polska jest dziś gospodarczym Babilonem, w którym większość naszej kasy idzie na górników, hutników, lotników (LOT musi latać!, cała czapa nic-nie-robiącego PPL-u chce swoje dole), kolejarzy z PKP PR i PKP Cargo, setek wynajmowanych przez rząd „analityków” których analiz się nawet nie ujawnia, bo skandaliczną jakością wzbudziłyby docinki i krytykę. Idą na półkę i do szuflad, te naboje za milionów 5 czy 10.
To wielki festiwal dojenia milionów naiwnych mieszkańców z publicznej kasy. Ci ludzie lekką ręką dają dotacje na „Polski Cukier” i na narodowe linie żeglugi morskiej PŻM. Wszędzie tam korupcja panuje okrutna. Kontrolerzy z takich firm donoszą o setkach milionów wyprowadzanych na lewo i prawo. Na państwowych nieruchomościach bez umów pracuje prywatny biznes opłacający najem bez umów na lewo, pracownicy de facto pracujący dla państwowego równocześnie pracują dla prywaciarza, wykorzystując państwowe maszyny, państwowy sprzęt. Można mieć wielką firmę niemal nic nie inwestując. Można zarabiać miliony pisząc dla rządowych czeboli analizy na tematy o których autorzy nigdy się nawet  nie uczyli.
To wielka ściema i oszustwo że tego majątku państwowego nie można sprzedać i sprywatyzować. Ci ludzie po prostu chcą ochronić to koryto, bo z tego jest kasa. Tacy złodzieje niszczą najwięcej próbując ukraść: psując drzwi czy okna by wynieść coś drobnego. Najwięcej traci się nie w wyniku kradzieży, ale w wyniku utrzymywania systemu ekonomicznego który te grabieże ma umożliwiać. Platforma Obywatelska, a przede wszystkim PSL, ten system konserwują i utrzymują.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka