Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy
325
BLOG

Opowieść mojego kumpla o tym jak wciągał z klucza kokainę

Ras Fufu- Lew Salonowy Ras Fufu- Lew Salonowy Polityka Obserwuj notkę 8

Mam anglojęzycznego kumpla z którym niekiedy spędzam wolny czas. Chodzimy czasem na zakupy, wspólnie trenujemy, zresztą poznaliśmy się na treningach. Rozmawiamy o sporcie, o imprezach, o życiu. Wczoraj opowiadał o tym jak brał kokainę.

Wg jego opowieści kokaina w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie jest tak samo popularna jak piwo. Ma się woreczek, i bierze się z klucza- wsadza się do woreczka klucz i potem wciąga proszek nosem. Opowiadał jak chodził na kokainowe imprezy. Były tam najładniejsze dziewczyny, najciekawsi ludzie, przynajmniej tak uważał bo sam wciągał to co oni i jak mówi, ich towarzystwa poszukiwał.

Opowiadał jak się później stoczył. Gdy brakuje ci już pieniędzy na swój worek, wówczas stajesz się kumplem kogoś kto ci da trochę białego. Opowiadasz dowcipy, żarty, starasz się być fajny tylko po to żeby potem daną osobę poprosić o poczęstowanie cię. "Dasz mi trochę?" Potem szedł do łazienki wciągnąć co dostał.

Dla niego świat stawał się dopiero normalny gdy była kokainowa impreza. Czekał na nią, odliczał dni. Czas pomiędzy wciąganiem z klucza był nieciekawy bez narkotyku, dni nie były przeżywane tak intensywnie, miał takie zjazdy samopoczucia. Gdy nie miał nic do wciągnięcia, impreza się nie kleiła, było fatalnie. Szedł w jej połowie do domu, nie mogąc się bawić.

Pracował w barze. Jego kumpela z którą pracował wolała tańczyć z koleżankami i rozmawiać przy stoliku zamiast obsługiwac klientów. Za jego podwójną pracę za dwóch wynagradzała go kokainą (jej kumpel był dilerem i miała zawsze). Opowiadał mi jak pewnego dnia właściciel rzucił mu klucze od baru i on z przerażeniem zobaczył że jeden z kluczy jest biały od koki- zapomniał go wyczyścić po wciąganiu z klucza.

Nie opowiadał mi jak przestał brać, choć, jak widać na jego przykładzie, można. Dziś jest normalnym i dość porządnym kolesiem. Do Polski przyjechał za namową swojego kuzyna i jego kolegi. Ma trochę polskich korzeni.

Poza nim znam 3 osoby które jej próbowały, choćby mój szkolny kolega z ławki. Mieszkając w Hiszpanii chodził z Hiszpanką która sama wciągała kokainę jak chyba spora część Hiszpanów. Kiedy go odwiedziłem w Madrycie, miał być w domu o 4 rano, potem o 6-tej, wreszcie przyszedł dopiero o 11 rano, po skończonej imprezie z kokainą. A to taki stateczny cichy koleś, i jeszcze dredziarz.

Kokaina kiedyś masowo przyjdzie do Polski. A może zresztą już tu jest, a ja nie wiem... Nie wiem czy jest zła czy dobra, choć mam wrażenie że raczej to pierwsze. Jest chemiczna więc np. rasta takich rzeczy nie tykają. Nie podoba mi się jej wpływ na ludzi, choć o branie podejrzewam tylko jedną osobę z grona osób jakie znam. Podejrzenia to trochę za mało do oceny.

Lubię operę i prowadzę witrynę Radiotelewizja.pl Radiotelewizja Promote your Page too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka