Jechałem pociągiem z Zingst na niemieckim wybrzeżu Bałtyku do Berlina z ekipą ludzi wielu narodowości, z tym z Włochami. Jeden z nich opowiadał o swoim kraju. „Demokracja telewizyjna"- mówił. Krajem rządzą telewizje. Niemal wszystkie główne kanały, i publiczne, i prywatne, są kontrolą jednego magnata telewizyjnego, kontrolującego także największe gazety. Ludzie, tacy zwykli Kowalscy, wierzą w to co jest w nich przekazywane. Opinię publiczną udało się łatwo poddać kontroli.
Ów Włoch, zwykła „włoska meduza" jak nazywał dredów nasz trener, wyrażał wielkie zaniepokojenie brakiem demokracji w swoim kraju. „Demokrację straciliśmy wraz z dojściem do władzy faszystów pod wodzą Mussoliniego. Od tego czasu mamy u siebie kolejne wcielenia kryptofaszystów". Wg niego i obecny magnat telewizyjny, Berlusconi, zaliczał się do tej grupy.
Opowiadał też że jego krajem rządzi mafia. Opatentowała idealny system zastraszania wyborców i manipulowania wynikami wyborów. Przed wejściem do komisji wyborczej dają ci już wypełnioną kartę do głosowania z krzyżykiem postawionym we „właściwym" miejscu. Twoim zadaniem jest wrzucić do urny już wypełnioną kartę i zabrać z komisji ta jeszcze nie wypełnioną przez ciebie, aby kolejna osoba mogła zagłosować po tym jak oddasz ją mafii. Jeśli tego nie zrobisz, grozi ci i twojej rodzinie śmiertelne niebezpieczeństwo.
W parlamencie, w owej włoskiej demokracji parlamentarnej, zasiada kilku najzwyklejszych przestępców skazanych prawomocnymi wyrokami (bodajże trzeciej instancji). Opozycja wobec tego systemu jest nieliczna. Na moje pytanie, czemu młodzi Włosi nie emigrują że swojego kraju jak moi rówieśnicy z Polski, odpowiedział że nie wszyscy potrafią odnaleźć się za granicą, a znajomość języków obcych jest kiepska. Co było prawdą- on i jego koledzy w zasadzie mówili tylko i wyłącznie po włosku. Nasz wielonarodowy obóz przypominał wieżę Babel. Zawołanie ludzi na plażę wymagało użycia 8 języków.
Europa przyszłości, ów wielki naród, to raczej sztuczny twór erudytów. Rzeczywistość pokazuje jak wielkie są bariery językowe. Zwykli, szarzy ludzie, ot, choćby sportowcy, po prostu mówią tylko w swoim rdzennym języku, z niewielką znajomością angielskiego na poziomie raczej tylko elementarej komunikacji z kierowcą w autobusie. Europejczycy mają ze sobą niewiele więcej wspólnego niż mieszkańcy nieeuropejskich krajów też bazujących na dorobku cywilizacji Zachodu.
Do tego dochodzą braki demokracji, systemy quasi- totalitarne w państwach wydających się rdzeniem starej Unii. Demokracja we Włoszech przypomina dziś raczej demokrację w Egipcie niż w najbardziej demokratycznych krajach Unii.
Inne tematy w dziale Polityka