Inwestycja w mieście średniej wielkości w północnozachodniej Polsce. Typowa inwestycja biznesowa- budowa magazynu z biurem. Załatwienie wszystkich formalności trwa bodajże średnio 70 dni w przypadku USA, zresztą długość postępowania biurokracyjnego w przypadku takiej typowej inwestycji jest wyznacznikiem przychylności państwa do inwestorów, i jest też mierzona. Polska w tych statystykach wypada fatalnie. Nie możemy dostać warunków zabudowy. Wydawało mi się ze urzędy mają 30 dni na załatwienie formalności i udzielenie odpowiedzi, przynajmniej kolega prawnik tak wspominał, a tu dopiero po 33 dniach mój pracodawca dopiero otrzymał informację o wszczęciu postępowania w naszej sprawie. Coś mi nie pasuje. Dzwonię do tej pani urzędnik. Chcę wiedzieć ile czasu jeszcze zejdzie. „3 miesiące” mówi ta pani. Ona jedzie na urlop. Poza tym wysłała pisma np. do urzędu od dróg, czy aby działka ma wjazd z ulicy. „Ależ ma!”- odpowiadam. „Co komu po działce bez dojazdu?”- dziwię się. Pani niestrudzenie tłumaczy mi że owe warunki zabudowy są konieczne, a ona musi takie rzeczy posprawdzać, choć mi wydaje się to zbyteczne. Ale to chyba dopiero początek wielkiej góry biurokracji jaką ma przed sobą inwestor. A ja tylko próbowałem wybadać, jak ma się sprawa, bo owe terminy wydały mi się niebotycznie długie. Firmy zatrudniają specjalne osoby zajmujące się tylko kontaktami z urzędnikami. Osoba z owymi urzędnikami pracująca opowiadała mi iż złożono mu propozycję korupcyjną. Jedna z firm z tamtego miasta obiecywała załatwić wszystkie warunki zabudowy i promesy w ciągu jednego miesiąca…Taka korupcja, i to na całego, tylko tak ładnie zawoalowana i opakowana, jeszcze można na nią dostać fakturę.
Inne tematy w dziale Polityka