Chodzą z bronią wzdłuż południowej granicy Republiki Bolandy. Typowa partyzantka, leśna guerilla. Robią sobie zdjęcia jak piorą swoje brudy w górskich rzekach. Ich susząca się bielizna w kolorze khaki powiewa na sznurach. Mają zdjęcia z karabinami przy skałkach które już przed wojną byly punktem wycieczek. Polska Guerlilla 2008 jest dziś raczej wsadem do wystaw artystów. Walczą, jak wynika z opisu wystawy, to z masową producją, to z kapitalizmem, a to z alkoholem.


Bolanda u tych partyzantów wygląda jak Boliwia albo co... Do rzeki wrzucono plastikowego krokodyla. W wodzie skrzy się jakaś kolorowa plastykowa pseudoegzotyczna muszla. A z całości zrobiono fotostory do "National Geographic", które wygląda niemal jak prawdziwe.

Polska (p)artyzantka jest nieco zarośnięta, i widać spragniona egzotyki. Ale bolandzkie landszafty skutecznie robią za egzotyczne kraje rządzone przez rozmaite dyktatury. Wszędzie da się znaleźć leśne głusze z paprotkami w poszyciu. I dostawić kaktusa. I guerillę. Walki o niepodległość Podkarpacia? Ilustracja do newsa Polskiej Agencji Prasowej? Pasuje idealnie.

Na zdjęciach są moi koledzy. Ikoniczni partyzanci "z castingu". Spreparowane strony czasopism z artykułami o ich walce, wyimaginwane notatki z życia takiego batalionu. W sfingowanym sztambuchu partyzanta- opisy zdobywania szczytów gór i przesłuchiwania tubylców wyssane z lewego palca u nogi. Grupowe zdjęcia kąpieli w górskich nurtach.
Zbigniew Libera - "The Gay, Innocent and heartless"
Fundacja Profile- Galeria Hoża
ul. Hoża 39/62
Wystawa czynna: 24 października 2008 - 10 stycznia 2009
Fundacja Profile, Warszawa ul. Hoża 41/22
Inne tematy w dziale Kultura