reakcja reakcja
497
BLOG

Bóg (być może) urojony

reakcja reakcja Rozmaitości Obserwuj notkę 34

Osobiści nieprzyjaciele Pana Boga nie ustają w próbach empirycznego udowodnienia, że Boga nie ma. Trafiłem na taki oto artykulik na Onecie:

Podstawy naszej religijności tkwią w psychologii i neurologii człowieka – przekonuje J. Anderson Thomson, psychiatra i prezes fundacji Richarda Dawkinsa. I przytacza naukowe dowody na poparcie tezy, że to człowiek stworzył bogów, a nie odwrotnie.

(…)

Jako gatunek będziemy doskonalsi, gdy uznamy religię za nasz własny konstrukt. Zasłużyliśmy na to, by przynajmniej zastanowić się nad prawdziwymi korzeniami naszych wierzeń religijnych, byśmy mogli radzić sobie z życiem takim, jakim ono jest w rzeczywistości, wykorzystując w tym celu być może najdoskonalszy mechanizm adaptacyjny wytworzony przez nasz mózg: zdolność używania rozumu.

Całość tutaj: http://tiny.pl/h5fb9

Nie wiem dlaczego stwierdzenie, że skłonność do religijności i wiary wynika z uwarunkowań ewolucyjnych ma dowodzić nieistnienia Boga. Tak samo nie mogę zrozumieć, jak istnienie takiej powszechnej skłonności uznawane bywa jako dowód wskazujący na istnienie Boga. Dla każdego kto potrafi logicznie rozumować powinno być oczywistym, że Wszechmogący nie poddaje się empirycznemu poznaniu, tym samym przeprowadzanie dowodów na jego istnienie/nieistnienie jest totalnie bez sensu. Ale ja nie o tym chciałem.

Bardzo mnie bawi jak zawodowi nieprzyjaciele Pana Boga przyznając, że religia i wiara są produktem ewolucji i sprzyjają przetrwaniu, jednocześnie wzywają do wyzbycia się religii. To tak jakby tłumaczyć, że znacznie lepiej będziemy chodzić i biegać, jak będziemy świadomie wykonywać każdy ruch, zamiast sprawę pozostawić właściwym odruchom. Idealna recepta, aby co chwilę się potykać i rozbić sobie głowę. Najwyraźniej gorąca wiara w nieistnienie Boga przeszkadza w zrozumieniu mechanizmów ewolucji…

 

reakcja
O mnie reakcja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości