Harcownik Harcownik
187
BLOG

Histeryczne apele opozycji o przełożenie terminu wyborów

Harcownik Harcownik Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Zastanawiam się, czym kierują się osoby, które już teraz, natychmiast, domagają się przełożenia terminów wyborów prezydenckich?
Na pewno nie rozumem. Zatem chyba prywatą, interesem własnym lub swojego środowiska politycznego.
Owszem, postulat może być zasadny, ale nie na obecnym etapie walki z koronawirusem. Są teraz sprawy ważniejsze, którymi zajmuje się rząd. Mamy jeszcze półtora miesiąca do wyborów prezydenckich. To sporo czasu na analizę, aby nie popełnić pochopnie głupstwa jedynie pod naciskiem histerycznej opozycji.

Głupiego i tak nie przekonam, ale może wyjaśnię pewne kwestie osobom normalnym.
Jesteśmy na początku drogi walki z koronawirusem. Wszystkie dotychczasowe działania rządu zmierzają do tego, aby zyskać na czasie i zapobiec gwałtownemu wzrostowi liczby osób zarażonych koronawirusem. Dzięki czemu nie załamie się służba zdrowia a pomoc zostanie udzielona większej liczbie chorych. Chodzi o to, aby liczba zarażonych wirusem nie rosła gwałtownie, lecz rozłożyła się w czasie.
No właśnie, skoro ma się rozłożyć w czasie, to pytanie brzmi: Na jak długo?
Dziś, nikt tego nie jest w stanie stwierdzić z pełną odpowiedzialnością. Ponadto nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy nie będzie nawrotu, to znaczy ponownej fali zachorowań.
Skoro tego nie wiemy, a wiemy tylko tyle, że liczba chorych na koronawirusa na pewno będzie rosnąć, to czy rozsądne jest już teraz natychmiast przekładać termin wyborów? Na jak długo? Kto zagwarantuje, że następny termin nie wypadnie w okresie kumulacji, czyli w okresie największej liczby zachorowań?
Na razie obserwujemy rozwój i przynajmniej jeszcze tydzień pozostaje nam do przybliżonej pierwszej oceny, czy kwarantanna i środki podjęte przez rząd, o zamknięciu wielu instytucji oraz ograniczeniu imprez, przełożą się wymiernie na spadek liczby zachorowań.

Drugim bardzo ważnym elementem są określone w KONSTYTUCJI RP terminy, które ściśle limitują postępowanie w sprawie przełożenia terminu wyborów. Najwyraźniej ci, co w Zimie zdzierali gardła, w obronie Konstytucji, wcale nie znają ograniczeń, które Konstytucja RP sama nakłada w tym zakresie. Obecnie nawołują do złamania Konstytucji.

Ogólnie i bardzo skrótowo wyjaśniam:
Nie można od tak sobie, przesunąć terminu wyborów, o których mówi ustawa. W obowiązującym porządku prawnym, wybory mogą być przesunięte w sytuacji wprowadzenia stanu nadzwyczajnego. Są trzy rodzaje stanów nadzwyczajnych: A) stan klęski żywiołowej, B) stan wyjątkowy i C) stan wojenny.
Kiedy wprowadza się stany nadzwyczajne?
W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające. A czy obecne środki konstytucyjne są niewystarczające do walki z zagrożeniem koronawirusa? To jest jedna z przesłanek prawnych. Stan nadzwyczajny może być wprowadzony tylko na podstawie ustawy (rozumiem, że także ustawy zasadniczej, jaką jest sama Konstytucja).
W czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych. Nie mogą być zmienione nawet wtedy, gdy gołym okiem widać braki w przepisach oraz gdyby ochrona zdrowia obywateli wymagałaby szybkiego dostosowania tych przepisów w Parlamencie (Sejm i Senat) do obecnych realiów.
W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być: skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.
Mamy pierwszy wskazany termin - czas trwania stanu nadzwyczajnego oraz okres 90 dni po jego zakończeniu. Przypominam postawione pytanie: A co kiedy stan zagrożenia epidemiologicznego nie minął, lecz się nasila lub mamy do czynienia z drugą falą zachorowań?
Czy możliwe jest przedłużenie stanu nadzwyczajnego? Czy można go sobie przedłużać w nieskończoność?
No właśnie.

Mamy 3 rodzaje stanów nadzwyczajnych:
A) Stan klęski żywiołowej.
W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.

Czy pandemię można zaliczyć do stanu klęski żywiołowej? Zdania pewnie będą podzielone. Nie mniej terminy są zakreślone ustawowo a wyglądają one następująco.
Mamy czas oznaczony nie dłuższy niż 30 dni, przedłużenie tego terminu może nastąpić tylko za zgodą Sejmu.
Rodzi się pytanie a co z Senatem? A co w sytuacji, kiedy posłowie z powodu choroby nie będą mogli stawić się w liczbie zapewniającej, co najmniej kworum niezbędnego do podjęcia wiążących decyzji. Czy przedłużenie stanu klęski żywiołowej będzie wówczas niemożliwe?
Jak widać obecne prawo wymaga jeszcze dopracowania.

B) Stan wyjątkowy.
W razie zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić, na czas oznaczony, nie dłuższy niż 90 dni, stan wyjątkowy na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie stanu wyjątkowego może nastąpić tylko raz, za zgodą Sejmu i na czas nie dłuższy niż 60 dni.

Mamy czas oznaczony nie dłużej niż 90 dni, ewentualne przedłużenie może nastąpić tylko raz, lecz nie dłużej niż 60 dni.
A co w sytuacji kulminacji zachorowań lub nawrotu pandemii przypadającej na koniec tego okresu?
Gdy wprowadzimy stan wyjątkowy już dziś, na okres zakreślonych ustawowo maksymalne 150 dni, kto zagwarantuje, że zagrożenie minie w tym okresie?
 
C) stan wojenny
W razie zewnętrznego zagrożenia państwa, zbrojnej napaści na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić stan wojenny na części albo na całym terytorium państwa.
Obecnie nie mamy do czynienia z sytuacją opisaną powyżej.
Jeżeli w czasie stanu wojennego Sejm nie może zebrać się na posiedzenie, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów wydaje rozporządzenia z mocą ustawy.


Wspomnę jeszcze o opozycyjnych trollach, którzy sugerują, że rząd ogranicza wolności obywatelskie pod płaszczykiem walki z koronawirusem. Jednocześnie te same osoby domagają się przełożenia terminu wyborów prezydenckich. Trolle chyba nie wiedzą, że przełożenie terminów wyborów zgodnie z prawem może nastąpić jedynie w efekcie wprowadzenia któregoś z rodzajów stanu nadzwyczajnego. A zgodnie z Konstytucją i innymi ustawami może wówczas nastąpić znaczne ograniczenia wolności i praw jednostki. Nawet już w stanie klęski żywiołowej mogą zostać ograniczone: wolność działalności gospodarczej; wolność osobista; nienaruszalność mieszkania; wolność poruszania się i pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej; prawo do strajku; prawo własności; wolność pracy; prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy oraz prawo do wypoczynku. A co dopiero przy wprowadzeniu stanu wyjątkowego lub wojennego.
Ponadto obecne ograniczenia nakładane są przy udziale Parlamentu - Sejmu i Senatu, pod ich kontrolą i z ograniczeniami wskazanymi Konstytucji i innych ustawach, podczas gdy po ogłoszeniu np. stanu wojennego ograniczenia mogą następować już na mocy rozporządzenia Prezydenta RP, którego moc będzie równa ustawom.

Ci, co od miesięcy zarzucają obecnej ekipie rządzącej autorytaryzm a nawet dyktaturę, obecnie jak karpie przed Wigilią sami domagają się wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, w którym rządzący uzyskają jeszcze szersze instrumenty. Gdzie tu logika? Czy chodzi wyłącznie o strach przed klęską w najbliższych wyborach?
To trzeba było przedstawić lepszego kandydata a nie Kidawę-Błońską, Biedronia, Hołownię itd.
Jedynym kontrkandydatem dla Prezydenta Dudy, którego wypowiedzi i działania mogę ocenić pozytywnie w tym trudnym dla Polaków okresie, jest Krzysztof Bosak.

A teraz perełka, która zainspirowała mnie do napisania powyższej notki:

image

Bloger Echo24, który dostał histerii twierdzi, że PiS nie chce przełożyć wyborów z powodów wyłącznie politycznych.
Ten sam bloger w czasie, kiedy obecny rząd wzywał do odpowiedzialności i pozostania w domu, chodził sobie na spacery po Krakowie, a teraz nie chce się przejść nawet do lokalu wyborczego, który zazwyczaj położony jest blisko domu. To oczywiście drwina z mojej strony. Apeluję jednak o opamiętanie.

No właśnie, kto domaga się przełożenia tych wyborów z powodów stricte politycznych? Wszystko wskazuje na to, że opozycja przyjęła właśnie taką taktykę wyborczą.
Na początku notki wyjaśniłem, że jeszcze jest czas na podjęcie decyzji w tym zakresie. Chodzi o to, aby kolejny termin nie był zagrożony, gdyż pole manewru - zgodnie z prawem jest ograniczone. A po ogłoszeniu stanu wyjątkowego, jeszcze bardziej zawęża się możliwość zmian w prawie, które skuteczniej dostosowałyby obecne przepisy do rozwoju pandemii koronawirusa. Pandemii, która ma charakter niezwykle dynamiczny.
Kto zatem postępuje odpowiedzialnie? Na pewno nie opozycja.

Zamiast apelować, złóżcie stosowny projekt ustawy i go uzasadnijcie, mając powyższe na uwadze.
Potraficie tylko gadać i krytykować, żadnego nie ma z was pożytku.
Pokażcie, co potraficie i jak bardzo jesteście odpowiedzialni.

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka