Ten artykuł jest skierowany głównie do tych, którzy są ukontentowani stwierdzeniem, że komercjalizacja nie oznacza prywatyzacji. W domyśle – komercjalizacja z prywatyzacją nie ma nic wspólnego. To artykuł dla tych, którzy dogmatycznie za przewodnikami stada powtarzają, że komercjalizacja jedynie otwiera drogę do prawidłowego zarządzania i funkcjonowania danych podmiotów. Dla tych wszystkich mam propozycję, która doskonale wpisuje się w ich tok rozumowania:
Poddajmy komercjalizacji państwo polskie !!!
Katastroficzny wzrost deficytu budżetowego i długu publicznego niepokoi wszystkich obywateli, zarówno tych z prawa jak i z lewa. Komercjalizacja, czyli zamiana w spółkę prawa handlowego spowoduje, że każde dalsze zadłużanie Państwa może być odebrane jako działanie na szkodę spółki, co stanowi już przestępstwo. Przestępca idzie siedzieć.
Dzięki temu zmusimy rządzących polityków do dbania o dodatni wynik finansowy.
Według metodologii UE dług publiczny wynosi obecnie około 700 mld zł. Tusk wraz ze swoją ekipą poprawił ten wynik ponad trzykrotnie w stosunku do rządu Kaczyńskiego.
Obecnie na każdego obywatela (od niemowlaka do emeryta) przypada około 19444 zł długu.
Zamiana na akcje spółki o podane cenie nominalnej będzie bardzo prosta. Powołanie ciał statutowych spółki przy okazji wyborów, nie będzie kosztowne.
Teraz kieruję pytanie do wyznawców PO:
Jak myślicie, co oznacza taka komercjalizacja??? Jak to się ma do prywatyzacji???
Czy rząd Tuska nie będzie działać na szkodę takiej spółki, skoro teraz zadłuża nas na potegę???
Ktoś może mi powiedzieć, że przecież udziały w komercjalizowanych szpitalach obejmie samorząd (przynajmniej na początku). A czymże jest samorząd, skąd bierze kasę i umocowanie do rządzenia, oraz kogo tak naprawdę reprezentuje???
Pytanie dodatkowe:
Co z obecnymi długami szpitali? Ktoś je spłaci (z czego), czy zostaną od razu uwzględnione jako odpowiedni udział w powstającej spółce?
Należy zauważyć, że rząd Tuska nie musi się zadłużać, ale wiele szpitali nie ma już takiej swobody. Wszyscy (od prawa do lewa) twierdzą, że w systemie jest za mało pieniędzy. Sama komercjalizacja oczywiście nie zmieni tego stanu rzeczy. Oznacza to tylko jedno - dalszą degradacje systemu i faktycznie otwarcie na oścież drzwi dla prywatyzacji. Chyba, że samorządy będą same finansować zadania zlecone przez Państwo.
Nie rozwijam wielu wątków, ponieważ brakuje tu miejsca, ale zdaję sobie sprawę, że wielu czytających nie ma pojęcia, co to są zadania zlecone i kto odpowiada za ich finansowanie. Niestety tych płytkich fanatyków partyjnych nie przekonam. Pozostaje mi nadzieja, że ci bardziej inteligentni wiedzą o czym piszę, lub sobie szybko przyswoją odpowiednią wiedzę, choćby za pomocą Wikipedii, gdzie (bez złośliwości) naprawdę można szybko znaleźć wiele haseł.
Przewiduję, że cały program komercjalizacji zakończy się klapą taką samą jak PPP i wiele innych. Nie ma ludzi odpowiedzialnych za ten program, ani żadnych konkretnych symulacji. Oznacza to otwarcie drogi do nadużyć i korupcji większej niż przy budowie autostrad, ratowania stoczni itd. Winnych oczywiście nie będzie, o czym mogliśmy się już wielokrotnie przekonać. Nadmienię tylko, że własny rozrachunek i odpowiedzialność finansową już przewiduje aktualnie obowiązująca ustawa z dnia 30 sierpnia 1991 r. „O zakładach opieki zdrowotnej”. Na takiej zasadzie działają samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej. Ustawa jest jednak bardziej elastyczna, przewiduje wiele form oraz zawiera pewne gwarancje.
Na zakończenie powiem bez ogródek i proszę mi wybaczyć, bo nie chęć obrażenia kogoś mną kieruje, ale troska o dobro wspólne. Trzeba być krótkowzrocznym baranem (do wyboru lemingiem), zaślepionym przez przewodników partyjnych, aby nie dostrzegać do czego prowadzi komercjalizacja. Mamy określone uwarunkowania, które nie sprzyjają rozwojowi w dobrym kierunku. Obrazowo mówiąc, to dziecko wzrastać będzie w patologicznej rodzinie. Perspektywa komercjalizacji jest podobna.
Inne tematy w dziale Polityka