NIESIOŁOWSKI - KTO MA KATAR NIE JEST GŁODNY

Tak sobie myślę, że nie można wiecznie stawiać kontry POstępowi, jak powiedział bohater filmu Sami Swoi. Trzeba wyjść naprzeciw władzy, bo kiedy my pomożemy władzy, to władza pomoże nam.

Przykro patrzeć, kiedy cyniczny Donald i jego klakierzy wiją się, jak piskorze w ukropie, wymyślając coraz to nowsze tłumaczenia obecnej beznadziejnej sytuacji oraz usprawiedliwiając swoją niekompetencję. Tłumaczenia są coraz bardziej abstrakcyjne, prostackie, a samo wymyślanie zabiera władzy coraz więcej cennego czasu.

Podczas debaty nad konstruktywnym wotum nieufności Tusk obiecał z sejmowej mównicy, że podłe kłamstwa Kaczyńskiego zostaną zdemaskowane przez podległych ministrów. Sam nie miał jak zwykle zbyt wiele do powiedzenia, poza osobistymi atakami ad personam. Z tego co wiem, prace w ministerstwach jeszcze trwają, jedynie prymusik Nowak coś tam już wyskrobał. Podobno w ministerstwie finansów przegląda się zakurzone archiwa, aby jasno i wyraźnie wykazać, że bezrobocie w Polsce jednak spada, w porównaniu do okresu wcześniejszego (liczonego od lutego bieżącego roku, do lutego roku 1931). Statystyka nie kłamie!

Według danych pewnej organizacji w Polsce ok. 800 tys. dzieci z klas 1-3 cierpi głód lub potrzebuje natychmiast dodatkowych posiłków. O komentarz poproszono byłego marszałka Stefana Niesiołowskiego.

Tłumaczenie powinno być wiarygodne, bo inaczej lemingi tego nie kupią. Poseł Platformy O. – Stefan Niesiołowski rezolutnie stwierdził, że gdyby w Polsce dzieci były biedne, to by jadły szczaw. „Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki jedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci grają w piłkę, szczawiu nikt nie zjada” – powiedział kilka dni temu Stefan Niesiołowski na antenie TVN24.

Nawet prosty leming zauważy, że w tłumaczeniu Niesiołowskiego coś nie gra. Wyglądając przez okno leming doznaje dysonansu poznawczego: poseł Niesiołowski twierdzi, że widzi szczaw, śliwki i dzieci grające w piłkę, a leming wyglądając oknem widzi śnieg, a nie szczaw. Co prawda było kilka dni odwilży, ale te śliwki na nasypie w marcu???? Chyba, że jakiś syty poseł jadąc za darmo pociągiem sam wywalił te śliwki przez okno, bo mu się już objadły. Wtedy tak, można znaleźć śliwki w marcu na nasypie kolejowym.

Wegetacja na nasypach jest bujna, także dzięki temu, że z toalet w pociągach można korzystać tylko w czasie jazdy. Może stąd wzięło się zainteresowanie Stefana muszkami? Nawet jeżeli taki szczaw wyjdzie spod śniegu po odwilży, to i tak nie nadaje się do zjedzenia. Szczaw ma taką właściwość, że ponownie zmrożony, wydziela rakotwórcze substancje. Można o tym sobie przeczytać. Podaję tę informację ku przestrodze tym, którzy jednak nadal ślepo wierzą w autorytet profesora Niesiołowskiego.

Niesiołowski jest jak feldmarszałek Walther Model, nazywany osobistym strażakiem Hitlera. Lojalny, fanatyczny, wierny i ślepo oddany przegranej sprawie. Hitler kilkakrotnie kierował go na najtrudniejsze odcinki frontu i powierzał mu zadanie ratowania armii z rozpaczliwej sytuacji. Podobnie, kiedy marszałek Stefan rusza w pole, czyli robi tournée po zaprzyjaźnionych telewizjach, jest tak samo niebezpieczny.

Pytanie brzmi: Jak pomóc Stefanowi Niesiołowskiemu? To jest bardzo trudne zadanie. Ale, od czego jest wujek dobra rada:

Drogi Stefanie, zamiast zimową porą mówić o szczawiu i śliwkach (wiadomo, że to nie ta pora) proponuję coś bardziej aktualnego, odpowiedniego do zimowej aury coś, co typowy wyborca Platformy O. (potocznie zwany lemingiem) łyknie nawet bez mrugnięcia okiem. Stefanie. Kiedy kolejny raz, zostaniesz zapytany o głodne dzieci i źle funkcjonującą służbę zdrowia, po prostu odpowiedz tymi słowami: KTO MA KATAR NIE JEST GŁODNY! Jest to odpowiedź na czasie i jakże pasująca do samego Stefana.