Pewna pani, która uważa się za artystkę i osobę o wysokiej kulturze osobistej publicznie powiedziała, co wiedziała. Z jej wymalowanych ust usłyszeliśmy ordynarny bluzg po którym więdną uszy, a w towarzystwie zapada szokująca cisza i konsternacja. Nic tak nie świadczy o braku kultury, jak rynsztokowe słownictwo wypowiedziane ustami kobiety. Dzięki temu knajackiemu językowi z osoby mało znanej, a wręcz anonimowej, stała się osobą znaną w całej Polsce. Znaną z tego, że klnie jak szewc i nie ma nic sensownego do powiedzenia.
Taka osoba na dokładkę pełni funkcje kierowniczą w placówce kulturalnej. Zaiste niezbadanie wysokie są standardy moralne zwolenników Platformy O.
Pewien inny szewc, spalił kiedyś jeden z siedmiu cudów świata - świątynię Artemidy w Efezie. Szewc podpalacz w nadziei, że ten występek unieśmiertelni jego imię, bez wahania spopielił budowlę, którą budowano 120 lat. Bezpowrotnie zniszczył świadectwo dziedzictwa kulturowego.
Owszem znamy jego imię, ale chyba nie o tego typu sławę chodziło pani Wójciak.
Tak sobie na nią popatrzyłem i wydaje mi się, że więcej po tej pani oczekiwać nie można, no chyba, że więcej wulgaryzmów.
Z drugiej strony, czy można dziwić się biednemu lemingowi, skoro w reżimowych mediach od kilku dni spikerzy, nazywani dla niepoznaki dziennikarzami, do znudzenia powtarzają brednie jakiegoś lewicowego terrorysty? Nie słyszałem ani słowa zawahania. Pierwszego dnia podawano tę informację, jako pewnik i rzetelne oskarżenie. Tylko kwestią czasu było, kiedy jakiś wrażliwy inaczej leming zabierze w tej sprawie głos – powie, co wie i na dodatek w sposób najbardziej charakterystyczny dla całego lemingowatego gatunku. Los padł na panią Wójciak.
Czy gdyby Stefan Michnik napisał coś kłamliwego o Karolu Wojtyle, że na przykład donosił faszystom, to czy należałoby to pomówienie bez sprawdzenia kolportować medialnie na całą Polskę? Ten przykład chyba jasno zakreśla obraz i rolę współczesnych reżimowych mediów i po okrągłostołowego „ładu” medialnego. Wiele nazwisk robiło kariery jeszcze w czasie dyktatury junty Jaruzelskiego. Mają to we krwi, dzisiaj zbierają owoce swojej pracy. Mnożna powiedzieć, że stworzyli mentalnie panią Wójciak, która na białą szatę reaguje, jak pies Pawłowa na zapaloną żarówkę.
Inne tematy w dziale Polityka
