Harcownik Harcownik
75
BLOG

1968 - 2008 REFLEKSJE

Harcownik Harcownik Polityka Obserwuj notkę 4

Chciałbym zwrócić uwagę na dwa zjawiska:

- traktowanie protestów jako wystąpienia przeciwko komunizmowi
- traktowanie protestów jako zaczynu do koniecznej naprawy socjalizmu.

Problem polega na tym, że wiele osób nie chciało obalenia systemu, a jedynie likwidacji wypaczeń – czyli jedynie jego naprawy.
Czy protesty wobec ówczesnej rzeczywistości można nazwać wystąpieniami niepodległościowymi???
Moim zdaniem były to raczej wystąpienia o charakterze wolnościowym niż niepodległościowym.

Po pierwsze propaganda i wychowanie nowego człowieka były nadzwyczaj skuteczne. Nie można wykluczyć, że niepokoje były na rękę niektórym partyjnym kacykom, którzy wykorzystywali je do wewnątrzpartyjnych rozgrywek. Nurt niepodległościowy był, zlikwidowany, rozbity lub zastraszony. O otwartej walce z komunizmem nie mogło być wtedy mowy.

Niektórzy mitomani gotowi są udowadniać, że była to walka tysiąca skoków, która miała w efekcie doprowadzić do niepodległości. Ale czy byłaby to interpretacja zgodna z ówczesnymi intencjami protestujących? Wszyscy niemal byli przekonani o słuszności socjalizmu. Walczyli jedynie o nadanie mu ludzkiej twarzy. Oni nie dążyli do obalenia komunizmu.

Czy ludzie tworzący czerwone harcerstwo, mogli przejść tak wielką metamorfozę, aż do likwidacji komunizmu włącznie?
Czy to właśnie zakładali i oto walczyli w 1968 r.???
Przecież oni wierzyli w te socjalistyczne doktryny i idee. Sami je propagowali.

Ważne jest docenianie wystąpień społecznych, ale równie złe jak zapominanie o nich, jest nadawanie im innego znaczenia niż miały w rzeczywistości. Nadawanie znaczenia, którego nie miały, a uczestnikom intencji, które nimi nie kierowały.
Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy traktując każdy sprzeciw lub krytykę władzy jako wystąpienie niepodległościowe. Jest to oczywistym błędem.
 

Jak traktować dziś osoby, które domagały się jedynie naprawy socjalizmu, broniąc później „honoru” takich ludzi jak Jaruzelski czy Kiszczak? Czy zasługują na równe traktowanie razem z tymi nielicznymi, którzy pragnęli obalenia komunizmu pod wszelkimi postaciami? Tymi, którzy mieszkali gdzieś w Polsce, lub za granicą i pragnęli obalenia tych, którzy zniewolili Polskę.

Nie zaproszenie i nie udekorowanie jednej z rzekomo zasłużonych dla Kraju osób wywołuje większe emocje niż niedawno miniona rocznica Powstania Wielkopolskiego.
Według mnie nie ma żadnego porównania między tymi dwoma wydarzeniami. Nie można nadawać protestom wolnościowym i reformatorskim rangi zrywu niepodległościowego.
 

Widać niektórzy pałają sentymentem do czasów i ludzi obwieszonych medalami jak sowieccy generałowie.
Czyżby w polityce pojawiła się moda na „celebrity”. Jeżeli tak, to Michnik jak najbardziej nadaję się na Paris Hilton polskiej sceny politycznej. Z pewnością znajdą się tacy bezrozumni lizopupcy, którzy będą chcieli nadać mu Virtuti Militari.

Uwaga!
Niektórzy kreując nowe „symbole” niszczą i deprecjonują te prawdziwe!

Harcownik
O mnie Harcownik

Grafika z akcji #GermanDeathCamps. fot. Tomasz Przechlewski / CC 2.0 Akcja SEAWOLF - konkretny wymiar pamięci.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka