Zastanawia mnie dlaczego Francja i Niemcy nie popierały Polski w staraniach o EIT?
Kilka dni temu odwiedzał nas prezydent Francji Nicolas Sarkozy, o którym Tusk w jego obecności powiedział, że ma wręcz przyjacielskie stosunki osobiste. Podobne dobre stosunki ma z Angelą Merkel. Mimo to oba te kraje poparły węgierski Budapeszt.
Myślę, że Tusk od jakiegoś już czasu wiedział, że EIT nie zostanie nam przyznane. Na pocieszenie dziś została podpisana polsko - niemieckia umowa międzyrządowa o współpracy w ramach Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki. Jest to jedynie element zastępczy (erzatz), bo i tak nie będziemy w tej fundacji mieli nic do powiedzenia. Opowieści Barbary Kudryckiej, że umowa jest dla Polski satysfakcjonująca to jakiś absurd. To, że Niemcy wpłacą na rzecz fundacji ok. 50 mln Euro. Świadczy jedynie o tym, że to oni będą decydować, jakie projekty będą realizowane a polscy naukowcy jedynie będą pracować na rzecz Niemców.
Widać wyraźnie, że Tusk i jego rząd niewiele potrafi zdziałać i jak bardzo jest nieskuteczny. Nie mają żadnego wpływu na decyzje unijne i co gorsza nie potrafią prowadzić odpowiednich zabiegów o przyznanie Polsce prestiżowych zadań. Obecny rząd zadowala się jedynie ochłapami, które tak naprawdę są w interesie Niemiec.
Zadziwiające, że Niemcy nie poparli tak dogodnej lokalizacji EIT (blisko ich granicy) i w oparciu o tą lokalizację nie chcieli budować współpracy naukowej.
Wytłumaczyć to można tylko w jeden sposób. Nie było to w interesie Niemieckim, bo nie mieliby dominującego wpływu. Dzięki nowej umowie i powołaniu fundacji i tak zagospodarują naukowców z Polski, aby pracowali na ich rzecz.
Ci, którzy jeszcze mają jakąś nadzieję na lokalizację EIT we Wrocławiu, niech spojrzą prawdzie w oczy - cudu nie będzie!
Inne tematy w dziale Polityka