Obserwowałem pełną cynizmu i udawanej troski konferencje prasową premiera Tuska.
To przekracza wszelki granice. Czy nikt nie widzi tego błazeństwa?
Tusk w niedwuznaczny sposób dał do zrozumienia, że Kaczyński zachował się wbrew interesom Polski i nie poparł kandydatury Sikorskiego na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Tusk opowiadał, że stanowisko i instrukcje rządu były jasne, że jego „kompetentni” ministrowie byli w dyspozycyjnym kontakcie i dokładnie tłumaczyli prezydentowi strategię i taktykę rządu, niemal jak przysłowiowej krowie na granicy.
Kaczyński zdradził interes narodowy, który to interes tak głęboko leży na sercu Tuskowi. Instrukcje były jasne i klarowne. Nawet sam Tusk był gotów wytłumaczyć, w razie czego, jak ma się zachować Kaczyński na szczycie NATO. Telefon do premiera jest powszechnie znany i nawet ostatnio Maciarewicz dzwonił przez pomyłkę – tak opowiadał Tusk. Wszystkie te tezy zostały wypowiedziane z takim przejęciem, troską i oburzeniem na zachowanie prezydenta, że niemal Tusk otarł się o Oskara. Nie omieszkał snuć baśni o tym jak to dobrowolnie zrzekł się na rzecz prezydenta kompetencji w zakresie NATO, aby uczynić zadość zasadom kohabitacji. A tu taka niewdzięczność wobec jego i Narodu.
Nagle jeden z dziennikarzy zadał pytanie dotyczące treści tych instrukcji, ich mocy wiążącej i kolejne dotyczące problemów z dodzwonieniem się prezydenta Kaczyńskiego do premiera Tuska.
W odpowiedzi usłyszeliśmy wielkie N I C !!!
Czyli najpierw, że nie mówmy o instrukcjach, bo to może urazić Prezydenta, Nie wiadomo bowiem Tuskowi, czy ma prawo udzielać jakichkolwiek instrukcji prezydentowi w tej sprawie. Poza tym one były jasne. A telefonu po 1:00 w nocy nie odbierał, bo spał. Zresztą tłumaczył się, że wg programu ta konferencja miała zakończyć się wcześniej.
"Mocne argumenty" wypowiedziane zostały przez Tuska już słabiutkim głosikiem.
Najwyższa pora zerwać tę maskę obłudy i dotrzeć do meritum sprawy. Zobaczyć obiektywnie jakie były szanse Sikorskiego na to stanowisko. A były one bardzo marne. Sam Tusk przy okazji innej sprawy mówił, że nie warto stawać okoniem Unii Europejskiej, kiedy sprawa jest przegrana.
Porównując dorobek obydwu kandydatów Duńczyka Andersa Fogha Rasmussena i Polaka Radosława Sikorskiego, sprawa jednoznacznie wskazuje na przewagę premiera Danii. Jest naprawdę wytrawnym i skutecznym politykiem.
Choć i ja chciałbym , żeby przewodniczącym NATO był Polak, to w polityce jednak nie ma sentymentów i zaspokajania zachcianek. Dla naszego wspólnego interesu lepiej jest by sojuszem NATO kierował doświadczony polityk. Dlatego nie czuję się do końca przegranym. Duńczyk jest wytrawnym politykiem specjalistą od kompromisów. Sikorskiemu kompromisy stają kością w gardle.
Jakie oficjalne działania podjął rząd w tej sprawie? Dał do zrozumienia, że byłoby miło gdyby wybrano Sikorskiego, ale rząd nie zgłasza jego kandydatury oficjalnie. Trzeba przyznać, że dość słabe to poparcie rządu. Pozostawało jedynie liczyć na zabiegi nieoficjalne, aby promować tę kandydaturę. Na długo przed szczytem niemal wszyscy wielcy tego sojuszu zgodzili się na Duńczyka (Francja, Włochy, Niemcy, USA, Wielka Brytania a nawet Czechy). Turcja nie chciała Duńczyka z uwagi na nie dość jednoznaczną jego reakcję na karykatury Mahometa, które ukazały się w Duńskiej prasie. Nie oznacza, to , że Turcy popierali Polaka. Chodziło im raczej o manifestacje i ewentualnie o ugranie jakiś korzyści. Udawało im się to wielokrotnie. Ostatecznie i Turcja również zgodziła się na Duńczyka.
Więc ja pytam:
Jakie były dokładnie te instrukcje premiera Tuska skierowane do Kaczyńskiego? Jak wg Tuska miał postąpić Kaczyński? Z rozdartą koszulą na piersi położyć się u drzwi. Czy może tylko, zgłosić weto i zaproponować Sikorskiego. Oba rozwiązania są równie absurdalne i śmieszne. A może liczył na to, że Kaczyński, w zaledwie kilka godzin, po kolei przekona wszystkich przedstawicieli państw, a przynajmniej hegemonów NATO do kandydatury Sikorskiego. Czy może jedynie (albo aż) będzie blokować wybór przewodniczącego NATO. Ten kto tak myślał musi być dziecinnym naiwniakiem.
Jak niby miało wyglądać to blokowanie i gra na zwłokę? Ja sobie tego nie mogę wyobrazić, ani nie widzę sensu w takim zachowaniu, gdy wszyscy pozostali są zgodni.
Dopiero to naraziło by nas na śmieszność. Zapewne po takim kuriozalnym incydencie nasze stosunki z nowym przewodniczącym (który i tak zostałby wybrany) nie były by najlepsze.
Reasumując. Lepiej zamknąć gębę i raz na zawsze skończyć tę beznadziejną propagandę PR.
To zachowanie, nie doprowadzi do rzeczywistej współpracy. Niech nikt się nie łudzi, że Tuskowi na niej zależy, bo skoro tak, to z całą pewnością nie postępowałby w ten sposób. No chyba, że jest dziecinnym naiwniakiem. Nie podejrzewam, go o to, więc musze stwierdzić, że jest cynicznym oszustem rozgrywającym swoje partyjne interesy i wycierającym sobie gębę dobrem Polski. Tak czy siak, stawia to pod dużym znakiem zapytania jego umiejętności bycia prawdziwym mężem stanu.
Ta walka z PiS staje się nudna. Nie to jest istotą dobrego rządzenia! Zwalczanie i zohydzanie opozycji i wszystkich instytucji, którymi kierują jawni, lub tylko posądzeni o sympatię z opozycją, jest destrukcyjne.
Trzeba to sobie w końcu uświadomić i odpowiedzieć na pytanie.
Czy chcemy kontynuacji tej błazenady?
Ja już dawno powiedziałem NIE, ale może, przy okazji tej sprawy, innym opadną łuski z oczu.
Inne tematy w dziale Polityka