Nędza galicyjska przełomu XIX i XX wieku stała się powodem wielkiej migracji tysięcy ludzi. Uciekali do Ameryki, tej ziemi obiecanej, gdzie można było dzięki ciężkiej pracy polepszyć swój los. Dla wielu jednak nadzieja na lepsze jutro była złudna- padali oni ofiarą oszustów, pragnących się na nich wzbogacić , ludzi bez skrupułów, którzy potrafili wydrzeć im ostatni grosz w drodze do tego upragnionego raju. Pomysłowość oszustów nie znała granic- budzik grywał role telegrafu, za pośrednictwem którego mityczny cesarz Ameryki wyrażał zgodę bądź nie na osiedlenie się w swoim państwie biednego galicyjskiego chłopa. Nie dziwi więc, że ten, kto decydował się na podróż do Ameryki, musiał mieć wiele odwagi, determinacji i szczęścia, bo tylko wówczas miał szansę dotrzeć do celu zdrowy i nie ograbiony do szczętu. Jak wiadomo, nie wszystkim się to udawało. Martin Pollack opisuje zarówno tych, którym się poszczęściło, jak i tych, którzy z tej ziemi obiecanej wrócili jeszcze biedniejsi, niż do niej przybyli.
Czytelnik, który zamykając oczy po przeczytaniu tej książki wyobrazi sobie nędzne chaty, obdartych ludzi i wszystko to, co zdaje się być dla nas synonimem „nędzy galicyjskiej”, zrozumie jak proste, a zarazem wielkie były marzenia pielgrzymów do krainy „cesarza Ameryki”. Zrozumie też ogrom tragedii tych, których marzenia się nie ziściły, którzy padali ofiarą naciągaczy lub wpadali w sidła niewolniczej pracy. Przejmujące, prawdziwe opisy wzbudzą współczucie nawet u największych cyników, a wszystkim pozwolą zrozumieć, jak wielkim szczęściem jest życie w mimo wszystko bezpiecznej socjalnie Europie XXI wieku.
Inne tematy w dziale Kultura