rekinfinansow.pl
rekinfinansow.pl
Rekin Finansów Rekin Finansów
339
BLOG

CETA zmieni twoje życie. Na lepsze czy na gorsze? Sprawdź!

Rekin Finansów Rekin Finansów Gospodarka Obserwuj notkę 8

CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą.

Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka?

Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel.

Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)?

Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób.

Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. G

US publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie.

Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiamiUSA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę.

USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską

  • Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie.
  • Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami.
  • Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej.
  • Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie.
  • Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska.

Polska bez kontroli nad importem z Kanady

Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden.

Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS).

Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską.

Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego.

Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji.

Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo?

Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie.

W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis:

CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów.

Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE)

W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą.

Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony:

Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe.

Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA.

Kto najwięcej zyska na CETA?

Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni.

Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych.

Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec.

Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

O tym piszę na moim blogu Rekin Finansów w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa


Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską, a Kanadą. Czy w twojej głowie zapala się czerwona lampka? Jeśli tak, to zapewne wyczuwasz co oznaczać będzie wolny handel. Kto zyska więcej? Polska czy Kanada (i USA)? Pamięcią nie musisz wcale sięgać daleko wstecz. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej nasze firmy, stojące na dużo niższym etapie rozwoju technologicznego i organizacyjnego, przygniecione dużo większymi obowiązkami biurokratycznymi, zostały w większości wykupione lub zmiecione z powierzchni ziemi. Nie było to jednak bolesne, a nawet było to niezauważalne dla 95% Polaków bo poczuliśmy inwestycje i rozwój gospodarczy napędzany dotacjami z Unii Europejskiej. Oczywiście było to świetne zagranie Unii Europejskiej w tym głównie Niemców i Francuzów ponieważ ich firmy skolonizował polską gospodarkę w dziecinnie łatwy sposób. Czarę goryczy przelała prywatyzacja kluczowych przedsiębiorstw (i banków). Tym sposobem staliśmy się ekonomicznymi niewolnikami bogatych państw zachodnich – gdzie praca w zagranicznej korporacji to dla wielu z nas szczyt marzeń. GUS publikuje wskaźnik bilansu handlowego ale nie pokazuje w nim ile eksportu generują firmy z polskim kapitałem. Byłaby to miażdżąco smutna statystyka dla nas. W większości eksportują z Polski firmy z zagranicznym kapitałem – niemieckie i francuskie. Wyobraź sobie teraz umowę handlową z Kanadą gdzie Polska nie otrzyma ani dolara dotacji z tego tytułu. Być może nie wszyscy czytelnicy Rekina Finansów wiedzą, że Kanada ma podpisaną umowę o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi tzw. NAFTA. Oznacza to, że tylnymi drzwiami USA zyskają nieograniczony dostęp do polskiego rynku. Tak jak my eksportujemy jabłka do Rosji przez Białoruś, tak samo uczynią USA przez Kanadę. USA i Kanada mają ogromną przewagę nad Polską Ich gospodarka i myśli technologiczna jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż Polska, praktycznie w każdej dziedzinie. Biurokracja w Polsce jest na gigantycznym poziomie w porównaniu do Kanady lub USA. Przedsiębiorcy w Kanadzie i USA robią biznes podczas gdy polski przedsiębiorca wypełnia setki niepotrzebnych papierków i błądzi gąszczu niejasnych przepisów, użerając się nierzadko z urzędnikami. Firmy w Kanadzie i USA działają globalnie. Dzięki efektowi skali firmy kanadyjskie mogą produkować taniej. Zyski firm zagranicznych uzyskiwanych w Polsce są liczone w grubych miliardach euro. A polskich w Unii? Ze świecą szukać dużych polskich firm działających zagranicą. Beneficjentami znów będą głównie firmy niemieckie i francuskie. Podatki w Kanadzie są dużo niższe niż w Polsce, dzięki temu firmy kanadyjskie mogą więcej inwestować i szybciej się rozwijać. Dla przykładu podam tylko, że VAT w Kanadzie to 5%. U nas 23%. Przy eksporcie Polski przedsiębiorca nie musi płacić 23% VAT, będzie płacił go w Kanadzie. Czy jednak kanadyjski będzie płacił 23% VAT-u? Nie znam na to odpowiedzi, a wydaje się ona kluczowa do oceny kto więcej zyska. Polska bez kontroli nad importem z Kanady Sprawy sporne ma rozstrzygać międzynarodowy sąd arbitrażowy – tak brzmi zapis w umowie. Jaki Polska będzie miała głos w takim sądzie? Żaden. Czy Polska będzie mogła jako suwerenne Państwo ograniczyć import dóbr? Oficjalnie nie, w praktyce tak, poprzez dowiedzenie, że są one niezgodne z normami europejskimi. W przeciwnym razie sprawa skończy się w „Kandyjsko-Unio-Europejskim” sądzie inwestycyjnym (arbitrażowym, ICS). Już dziś Unia Europejska podejmuje za nas zbyt wiele decyzji, przynajmniej takie jest moje zdanie. CETA da Unii Europejskiej (czyt. Niemcom) jeszcze większą władzę nad Polską. Będziemy zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, aby docelowo jednym z arbitrów, którzy będą częścią sądu inwestycyjnego, był przedstawiciel strony polskiej. Dla Polski kluczowe jest rozszerzenie puli arbitrów dla UE z 5 do 28 osób, co gwarantuje każdemu państwu członkowskiemu prawo do wyznaczenia własnego człowieka. – mówił wiceminister Domagalski, prawa ręka Superministra Morawieckiego. Nawet samo usadowienie polskiego sędziego w sądzie inwestycyjnym (ICS) nie da nam jednak żadnej władzy ani możliwości podejmowania samodzielnych decyzji. Będziemy jedli GMO? CETA zniszczy polskie rolnictwo? Myślę, że wielu czytelników, którzy byli w USA i Kanadzie trochę dłużej, podziela moje zdanie. Jedzenie w USA jest ohydne, oparte na fastfoodach i chemii. Genetycznie modyfikowana żywność w USA i Kanadzie to codzienność. Zjedzenie zdrowego steka, obiadu ala europejskiego to w Kanadzie i USA dla przeciętnego obywatela luksus. Co prawda nikt jeszcze nie dowiódł, że żywność genetycznie modyfikowana rzeczywiście przekłada się na większą podatność na choroby nowotworowe, ale ja jednak podziękuję i nie będe próbował na sobie. W Kanadzie i USA jest zabronione tylko 6 z ponad 1300 substancji zabronionych do stosowania w rolnictwie i produkcji żywności w Unii Europejskiej. To daje do myślenia. Jednak w oficjalnej decyzji Radu Komisji Europejskiej znalazłem taki oto zapis: CETA nie spowoduje zmiany norm UE. Bez zmian pozostaną normy i rozporządzenia dotyczące bezpieczeństwa żywności, bezpieczeństwa produktów, ochrony konsumentów, zdrowia, środowiska, normy społeczne lub normy pracy itp. Przywóz z Kanady będzie musiał w całości i bez wyjątku spełniać wszystkie przepisy i rozporządzenia UE dotyczące produktów. Jest to fragment z „Decyzji Rady w sprawie podpisania w imieniu Unii Europejskiej kompleksowej umowy gospodarczo – handlowej między Kanadą, z jednej strony, a Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, z drugiej strony”, Strasburg, dnia 5.7.2016 r. COM(2016) 444 final 2016/0206 (NLE) W polskich mediach mainstreamowych pojawia się argument, że żywność z GMO zaleje nasz rynek, do tego bez oznaczeń GMO. Wydaje się to być nieprawdą. Natomiast ten argument w kontekście rolnictwa wydaje się być trafiony: Wejście w życie CETA doprowadzi do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których gospodarstwa rodzinne stanowią podstawę rolnictwa. Znacznie różnią się także koszty energii – bardzo ważnego czynnika przy produkcji rolnej, które w Kanadzie są o wiele niższe. Jest to wypowiedź Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz, który podpisał się pod apelem o niepodpisywanie umowy CETA. Kto najwięcej zyska na CETA? Szacunki UE mówią o tym, ze gospodarka unijna zarobiłaby rocznie dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska – 12 mld dolarów kanadyjskich czyli ok. 8,1 mld euro. Jest jednak jeden bardzo ważny szczegół. UE ma 500 mln obywateli, a Kanada 35 mln! Łatwo policzyć, że to Kanadyjczycy poczują przypływ dolarów w kieszeni. Największym beneficjentem tej umowy wydają się być Niemcy, szczególnie dlatego, że Kanada słynie z przemysły górniczego, a Niemcy są prawdopodobnie największym producentem maszyn na świecie, praktycznie w każdej branży. Miejmy nadzieję, że nasz rodzimy Kopex czy Famur także skorzystają na wzmożonym eksporcie maszyn górniczych. Rozruszanie gospodarki Niemiec pozwoli także złapać oddech Deutsche Bankowi. Kanclerz Niemiec doskonale o tym wie, dlatego temat TTIP i CETA tak nagle stały się pierwszoplanowe. Niemcy mają już tanią arabską siłę roboczą aby zwiększyć konkurencyjność kosztową – brakuje tylko popytu, który ma zapewnić CETA. Brexit również miał ogromny wpływ na to, że CETA jest teraz oczkiem w głowie Niemiec. Co CETA oznacza dla zwykłego Polaka?

Więcej w artykule: CETA zmieni nasze życie. Media: to będzie katastrofa

Finansista, przedsiębiorca i bloger. Odwiedź mnie na: >kliknij w logo<

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka