”Głupi wiersz o Stalinie nie wyrządził takiego spustoszenia jak owe książki „do polskiego" czy „do historii". Chętnie sam bym coś rąbnął na odlew, ale nie opuszczam 4 ścian, a to wymaga dokumentacji, szperania w tym śmietniku etc.” - 14. VII. (sic) 1995
„zostawmy to historykom”
Przypadkowy temat rozmowy spowodował, że córkę przyjaciół – tegoroczną maturzystkę, poprosiłem o podręcznik do historii najnowszej. Po kilku dniach otrzymałem trzy ksiązki - kredowy papier, kolorowe ilustracje, doskonały przejrzysty układ stron. Podręcznik do gimnazjum – klasa trzecia, podręcznik do liceum – klasa trzecia – zakres podstawowy i rozszerzony oraz Vademecum maturalne 2008 Historia. Interesowało mnie ujęcie tematu – stalinizm w Polsce, konkretnie - jakie padają nazwiska, jakie nie padają, pomimo tego, że powinny paść. Jak są opisane mechanizmy zniewolenia – nauki społeczne i humanistyka, polityka oświatowa komunistów, model ideologii wychowawczej oraz szeroko pojęta Kultura Polska 1944 – 1956.
Niestety, otrzymane podręczniki nie są zaopatrzone w indeksy – z konieczności czytam kartkując. Szybko przelatuję wzrokiem kolejne strony, i nagle wychwytuję słowo dysonans, nie pasujące do treści - „niegościnne” – czyli dygresja pierwsza – porzucam krajowy stalinizm.
Czytam - „Polaków zesłano w najbardziej mroźne lub niegościnne obszary państwa.” Wcześniej pada słowo deportacje – i w słowniczku na marginesie jest wyjaśnienie: deportacja – zesłanie na przymusowy pobyt w odległej miejscowości. Zdaje się, że autorzy podręcznika, nie chcieli szokować 16 letnich uczniów słownictwem i obciążać pamięci dodatkowymi informacjami. Na przykład nie ma informacji jak długo miał trwać taki przymusowy pobyt w odległej miejscowości – tak zwanych zsyłoposielencew zsyłano na dwadzieścia lat – czy taka informacja, mogłaby wywołać dodatkowe skojarzenia? Czy ilość lat zesłania byłaby obrazową dla szesnastoletniego ucznia?
Kto deportował ? Czytam – Stalin zarządził trzy wielkie deportacje … i dalej czytam „dyktatorowi” chodziło o osłabienie polskości i zapewnienie taniej siły roboczej. I koniec.
Zaglądam do Czarnej Księgi Komunizmu – sprawdzam, kto deportował. Wypisuję używane zwroty – Moskwa, na Kremlu, decyzja Rady Komisarzy Ludowych (Sowiet Narodnych Komisiariow), trzecia akcja też na podstawie decyzji SNK, czwarta i ostatnia wielka akcja deportacyjna na mocy postanowienia KC WKP(b) i SNK. Dlaczego w podręczniku szkolnym deportował dyktator Stalin, a nie Komitet Centralny Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików)? Sięgam po krótki kurs WKP(b) z roku 1949 – czytam: tłoczono 1.000.000 egzemplarzy.
Dlaczego słowo gościnne tak mnie uderzyło, gdyż chwilę wcześniej byłem na stronie z podrozdziałem zatytułowanym – Przemieszczanie ludności. Czytam – „Niemcy wysiedleni ze Śląska – wysiedlenie w terminologii niemieckiej wypędzenie … „ (podręcznik z roku 2000 – Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe). I zastanawiam się, jaki cel przyświecał autorom, by zaznaczyć, że Niemcy używają sformułowania – wypędzenie ? I na tej samej stronie – Akcja Wisła – przesiedlenie 150 tysięcy ludzi pochodzenia ukraińskiego. I na tej samej stronie – „Dramat wyrzucenia tych ludzi z ich małych ojczyzn do dziś ciąży na stosunkach polsko-niemieckich”. I na tej samej stronie czytam –„Do 1947 roku do Polski przeniosło się ponad 1,2 miliona Polaków z byłych kresów i około 250 tysięcy z głębi ZSRR.”
Polacy się przenieśli z byłych kresów, a Niemcy zostali wysiedleni – wypędzeni. Wysiedlenie, wypędzenie, deportacja, przesiedlenie - Ukraińcy, przeniesienie się - Polacy, wyrzucenie - Niemcy. I na koniec – „Wolno im było zabrać tylko rzeczy osobiste, resztę majątku tracili bez odszkodowania” O kim tak piszą autorzy podręcznika ucząc polskie dzieci? O Niemcach – resztę majątku tracili bez odszkodowania. Pozastawiam bez komentarza.
Oczywiście analizując treści skupiam się prawie wyłącznie na słownictwie, chodzi mi o używane zwroty – nie jestem kompetentny, by oceniać rozłożenie akcentów, by oceniać, jakie powinny być proporcje podawanych informacji.
Operacja PPR.
Na koniec – miałem pisać całkowicie o czymś innym, czytam w podręczniku dla gimnazjum : „W styczniu 1942 roku grupa polskich komunistów, wcześniej zrzucona przez Rosjan na spadochronach, założyła w warszawie Polską Partię Robotniczą, w skrócie PPR. W Polowie 1942 roku liczyła – 4 tysiące członków”. Pomyślałem - 16 latkom nie można przekazywać prawdy, nie zrozumie albo nie powinien w tym wieku rozumieć jaki jest rodowód PZPR. Sięgam więc do podręcznika klasy trzeciej liceum – uczniowie dziewiętnastoletni dowiadują się więcej:
„Równocześnie grupa polskich komunistów przebywających w ZSRR została wyszkolona i przerzucona na spadochronach do okupowanej Polski w grudniu 1941 roku. Znaleźli się w niej Paweł Finder, Bolesław Mołojec i Marceli Nowotko. Grupa ta nawiązała kontakt z Władysławem Gomułką i Marianem Spychalskim, działaczami komunistycznymi, i 5 stycznia 1942 r. w Warszawie powołali oni Polską Partię Robotniczą (PPR). Na I sekretarza wybrano Marcelego Nowotkę. Głównym celem PPR było zorganizowanie masowej partyzantki na tyłach niemieckich, która nie licząc się z własnymi stratami dezorganizowałaby zaopatrzenie Niemców na froncie wschodnim.”
„Z polecenia Stalina równocześnie z powołaniem w okupowanej Polsce PPR tworzono w ZSRR organizacje skupiające polskich komunistów. Między innymi w marcu 1943 r. powstał Związek Patriotów Polskich, w skład którego weszli Wanda Wasilewska, Alfred Lampe i Aleksander Zawadki, wcześniej w latach 1939 – 1941, kolaborujący z władzami radzieckimi”
Licealiści poznają nowe słowo – kolaboracja. Wasilewska, Lampe i Zawadzki kolaborowali z władzami radzieckimi. Czy Nowotko nie kolaborował? Gomułka? Mołojec? Czy agent NKWD jest kolaborantem? A członek WKP(b)?
Operacja PPR – rozwijam w aneksie, gdyż tekst staliby się potwornie długi. Opieram się na pracy Krystyny Kersten i Piotra Gontarczyka.
Krystyna Kersten – Narodziny systemu władzy Polska 1943 – 1948 – książka nagrodzona nagrodą kulturalną Solidarności w 1986 roku pisze:
„Polskiemu społeczeństwu, od dziesięcioleci karmionemu zdeformowaną, przykrojoną do aktualnych potrzeb cząstkową wiedzą, odebrano historię najnowszą — podstawę samodzielnego, niezależnego, krytycznego myślenia. (…)
Jak widzę złożoność racji politycznych, tak jestem przekonana, że nie tylko po jednej stronie leżały racje ideowo-moralne. W PPR — wśród jej członków, a zwłaszcza wśród aktywu, panowało, może nawet dominowało przekonanie, że oto, choć z wielkimi ofiarami, realizuje się ideał Polski sprawiedliwej.”
I sięgam do opracowania Piotra Gontarczyka „Polska Partia Robotnicza”, Droga do władzy – Fronda, Warszawa 2003. Praca Piotr Gontarczyka – historyka IPN, któremu Żakowski odmawia kwalifikacji zawodowych.
„Autorem nazwy „Polska Partia Robotnicza" był Józef Stalin. 27 sierpnia 1941 r. w rozmowie z Dymitrowem naszkicował zasady działania nowej partii komunistycznej w Polsce. (…)
„Tak więc omówione wyżej źródła wydają się wyraźnie wskazywać, że to właśnie organa NKWD - oczywiście współpracujące z Kominternem - odgrywały kluczową rolę w przeprowadzeniu „operacji PPR". „ Taka jest konkluzja Gontarczyka – poparta tekstami źródłowymi – później wkleję obszerne fragmenty.
Żakowski - siekiera naukawa
Żakowski pisze o historykach o szerszym dorobku. Gdzie byli ci historycy, gdy opracowywano Vademecum maturalnym 2008:
I 1942 roku – utworzenie w warszawie Polskiej Partii Robotniczej (M. Nowotko „Stary”) i jej sił zbrojnych Gwardii Ludowej …. „
III 1943 – deklaracja programowa PPR „O co walczymy? „
Uczniowie zdający maturę z historii muszą dostosować odpowiedzi do klucza. Jaki jest klucz do pytań o PPR ? Czy Żakowski zna klucz do pytania o Polską Partię Robotniczą na maturze 2008 roku? Kto dzierży ten klucz? Przypadkiem nie historycy o szerokim dorobku, którzy w tych szkolnych podręcznikach występują jako autorzy, konsultanci, recenzenci, rzeczoznawcy? Na maturze z wiedzy o społeczeństwie uczniowie musieli zastosować klucz Żakowskiego. Żakowski wskazywał na podobieństwo atmosfery z okresu poprzedzającego wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. do czasu kampanii wyborczej 2005 r.. Klucz nie przewidywał odpowiedzi – nie zgadzam się z przesłankami zawartymi w pytaniu. I ten Żakowski pyta Tuska o racje stojące za tym, by Instytut Pamięci Narodowej wydawał te, a nie inne książki i by Żakowski płacił za to z własnej kieszeni.
Na koniec tego fragmentu:
Czytam – podręcznik do liceum – dopuszczony do użytku szkolnego na podstawie recenzji rzeczoznawców .. wiele nazwisk profesor (ZX) z rekomendacji Uniwersytetu Gdańskiego, mgr (XY) - z rekomendacji polskiego Towarzystwa Histerycznego, ZT – z rekomendacji PTH, dr YX - z rekomendacji Towarzystwa Literackiego. Podręcznik do gimnazjum – rekomendacja … Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego, … Polskiego Towarzystwa Historycznego, .. wyższej szkoły Pedagogicznej. Czy Ci historycy będą opracowywali podręcznik „na bazie porozumienia, jakie zawarli ministrowie edukacji w Polsce i w Niemczech” ? Podobno książka przeznaczona do nauki na poziomie gimnazjum i liceum, może trafić do księgarń już za cztery lata. Czy uprzednio zostanie zlikwidowany Instytut Pamięci Narodowej?
Nie wiem ile osób przebrnęło przez ten bardzo długi jak na standardy salonowe tekst, Wycinam bitą stronę - Niemcy, naziści i hitlerowcy - ale właściwy temat poruszę w co najmniej jeszcze dwóch wpisach.
Stalinizm.
Pierwszy wpis będzie dotyczył tego, jaki w podręcznikach szkolnych maluje się obraz pierwszych lat powojennych - jakie nazwiska padają, a jakie są przemilczane – zobaczę w jaki są stanie „białe plamy”. Nie jestem historykiem, ale od wielu lat w kręgu moich zainteresowań leży - użyję określenia Jacka Trznadla -„hańba domowa”. Kwestia kolaboracja polskich elit z sowieckim okupantem.
Czy w podręcznikach do historii wskazuje się winnych okupacji sowieckiej i zniewolenia Polaków? Co się pisze o zbrojnym podziemiu antykomunistycznym? I przede wszystkim jaka jest w tym wszystkim rola „intelektualistów”. Na półce stoi „Ilustrowany przewodnik po Polsce stalinowskiej” – 1944 – 1956. Wydawnictwo Naukowe PWN – Warszawa 1999, prawie osiemset stron druku, autorzy Dariusz Baliszewski i Andrzej Kunert.
Sięgam po niego i przepisuję ze wstępu. „Polski stalinizm jest już historią. Jesteśmy coraz dalej od tej niewiarygodnej, ciemnej epoki i coraz trudniej uwierzyć, że naprawdę się nam zdarzyła, przynosząc degradacje życia w każdej, czy prawie każdej dziedzinie. Dziesiątki naukowców i badaczy, literatów i publicystów zadaje sobie pytania: czym był w istocie polski stalinizm i jak było możliwe podobne zniewolenie indywidualnego człowieka i całych narodów… „
Na pewno zadają sobie pytanie – czym był ten stalinizm. Ale historyk Michnik zna odpowiedź - sięgam do Michnika – napisał kiedyś słowa, które od dawna tkwią w mojej pamięci - „Nikt tak nie opisał stalinizmu. Tak precyzyjnie, mądrze, uczciwie. A właściwie nie tyle opisał, ile zapisał.”
Któż tak mądrze, uczciwie i PRECYZYJNIE według Michnika opisał stalinizm ? Opisał tak wiernie i uczciwie, że zasłużył na swoistą nagrodę Nobla według Michnika. Czy autorzy Polski stalinowskiej znają nazwisko tego kronikarza? Stefan Kisielewski - Kisiel - w swoich felietonach, pisanych pod okiem bezpieki i cenzury nie tylko je spisywał, ale na bieżąco je publikował – pisze Michnik.
Tak się składa, że mam prawie wszystkie felietony Kisiela z tamtych lat - „Rzeczy małe” wydawnictwo PAX z roku 1956, a także „Polityka i sztuka” – wydanie z 1949 roku - więc może będzie okazja, by zająć się tym czym dla Michnika jest stalinizm, jakim go widzi i jakim chciałby widzieć .
Ilustrowana Polska Stalinowska - kolaboranci.
Wracam do „Ilustrowanej Polski Stalinowskiej” – wiele tysięcy informacji, kalendarium tysięcy wydarzeń, setki plakatów, ilustracji, skanów z gazet codziennych i tygodników. Na pierwszej stronie (s.9) afisz z odezwą Armii Czerwonej wydany w Kijowie w czerwcu 1920 roku: „Zuchwałą szlachtę polską spotkała zasłużona kara” …. „Żołnierzom polskim poddającym się nam do niewoli, lub przechodzącym na naszą stronę gwarantujemy całkowite bezpieczeństwo.” W tym miejscy uświadamiam sobie, że parafraza słów z afisza– „Żołnierzom polskim, poddającym się nam do niewoli … „ byłaby najlepszym tytułem tego wpisu. „Intelektualistom nam się oddającym, gwarantujemy .. .”
Na drugiej stronie (s.10) odezwa – „Goniec czerwony” – Niech Żyje Polska Socjalistyczna Republika Rad! – motto pisma Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski wydanego w Białymstoku w sierpniu 1920 roku. Już nie sprawdzam, czy w podręcznikach do historii piszą o tym, co się wydarzyło w Białymstoku. Nie wiem, czy „Na probostwie w Wyszkowie”- Stefana Żeromskiego znajduje się w kanonie lektur, czy uczniowie uczą się o Porlewkomie na lekcjach historii.
Na drugiej stronie inny afisz z tekstem radiowego przemówienia Mołotowa z 17 września 1939 roku – „… jawna niezdolność do czynu państwa polskiego …”.
Na stronie kolejnej (12) – wiersz Leca „Stalin” (5 grudnia 1939) „” I wolność która nas odurza – to Stalin” i obok wiersz Szemplińskiej z 13 grudnia 1939 roku - „Polska burżujów i drani, oficerów, obszarników, policjantów … Warszawa to stolica krzywdy, stolica terroru stolica bezprawia …. My o inną walczyliśmy Polskę ojczyznę w której – czerwień i sierp i młot”
Ale opracowanie to, ma pewien znaczący defekt. Defekt jest tak znaczącym że właściwie eliminującym to wydawnictwo – jeżeli pragnie się jak Michnik - mądrego, uczciwego i precyzyjnego opisania stalinizmu. Co dyskwalifikuje to wydawnictwo? Otóż ukazał się w roku 1999 tylko tom pierwszy – obejmujący lata 1944 – 1945. Dlaczego nie ukazały się zapowiedziane kolejne dwa tomy? Półkowniki? Dotrzemy do tysięcy informacji, ale z lat 1944 – 45, ale nie dowiemy się, co pisały największe autorytety moralne III RP w roku 1946, 1947, 1948 i w latach następnych, aż do roku 1956. W jaki sposób wkraczały te póxniejsze autorytety na szybkie ścieżki stalinowskiej kariery, kogo przy okazji wyrzucono z katedry,
Zaplute karły reakcji Żakowskiego.
Stawiam kropkę, gdyż czeka kolejny wpis. Drugi wpis na blogu, będzie dotyczył „porównania” Żakowskiego – „iż niebawem Lech Wałęsa i przywódcy antykomunistycznego podziemia lat 80. okażą się "zaplutymi karłami reakcji", a o podziemnej "Solidarności" przeczytamy, iż "stała z bronią u nogi".”
Żakowski pisząc te słowa banalizuje propagandę stalinowską pisząc te słowa. Ludzie pokroju Żakowskiego broniąc „swoich” nie cofną się przed niczym. Piszę o „pokroju” Żakowskiego, gdyż pamiętam jak Joanna Lichocka w rozmowie z Rymkiewiczem użyła zwrotu dziennikarze „pokroju Żakowskiego” i już po kilku dniach Tomasz Lis przedrzeźniając Joannę Lichocką rżał jak koń na antenie radia podjudzany przez Żakowskiego i towarzyszącego mu Wołka. Michnik w obronie „swoich” również nie zawaha się użyć potwarzy. To on pierwszy użył sformułowania Policja Pamięci – w artykule sprzed roku - Otwórzmy teczki pisał: „Trzeba wreszcie ukrócić wszechwładzę tej koszmarnej policji - pamięci i szantażu, bo tym przecież jest obecne kierownictwo IPN.”
Michnik nie cofnie się przed niczym – przypomnę jego atak, na jak pisze „historyka z cenzusem”, profesora, zakompleksionego zawistnika, tchórza - który własny strach racjonalizuje poprzez deprecjonowanie cudzej odwagi”. Tym historykiem był żołnierz AK dowódca Tadeusza Konwickiego, który zdążył przed opublikować wspomnienia - zaprotestować przeciw szkalowaniu wileńskiej Armii Krajowej przez Konwickiego w Rojstach. Osobna historia – osobny wpis. Tak się składa, że mam książkę tego bohaterskiego wileńskiego akowca. Skonfrontujemy Konwickiego i Michnika z prawdą.
(cdn)
PS. Zlikwidować IPN – to jest cel „intelektualistów”. Elit sięgających swym intelektualnym rodowodem Polski stalinowskiej. Z tomu II i III Ilustrowanego przewodnika po Polsce stalinowskiej. Z tomów które się nie ukazały. Stąd postulat – zlikwidować IPN. Wałęsa jest tylko i wyłącznie narzędziem. Narzędziem, używanym dla obrony autorytetów III RP. Naszych okupantów.
„Intelektualistom nam się oddającym, gwarantujemy .. .” i tak jest do dzisiaj
PS. 2. Przepraszam za niejasności, błędy, literówki, kilka bitych stron wyciąłem i mogło to uczynić miejscami tekst niespójny. Żadnych poprawek - wieczorem.
Inne tematy w dziale Polityka