rekontra rekontra
1699
BLOG

Miażdżąca recenzja Doliny Nicości w Gazecie Wyborczej

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 25

Politgramota, czyli zwykła grafomania

 "... nie wiem właściwie, po co Wildstein pisał tę książkę.  .... to proste streszczenie publicystyki entuzjastów IV RP, od  Śpiewaka i Wildsteina po Jarosława Kaczyńskiego. I ta sama wizja zaubeczonej Polski, zdradzonej przy Okrągłym Stole … jak można Dolinę Nicości traktować jak literaturę. To przecież zwyczajna politgramota.  Papierowa fabuła, papierowe postacie, papierowe dialogi. … Przecież to już zwykła grafomania.  …..propagandowa klisza” Grafomańskie streszczenie publicystyki z papierowymi dialogami gazetowych postaci – pisze autor recenzji. Jakiż to krytyk literacki próbuje wdeptać w glebę Wildsteina? Któź to? Wdzięczny uczeń Żółkiewskiego czy Kotta? Wychowanica Janion? Nie …… wielokropek … kilka oddechów ….  Seweryn Blumsztajn. Ten Blumsztajn, nie mający nic wspólnego z literaturą znalazł się na pierwszej linii dawania odporu. Merytorycznego jak najbardziej – literackiego. Blumsztajn  pchnięty (pewnie po raz pierwszy w życiu) na odcinek krytyki literackiej „zmiażdżył” Wildsteina – przynajmniej zamierzał. Aż taka posucha  na Czerskiej?  Konwicki - nadymane od lat sumienie społeczeństwa odmówił? Szczuka nie mogła palnąć recenzji ? Michnik nie wygrzebał kilku profesorów?

Blumsztajna nie przekonują dialogi. Pewnie wie co pisze, gdyż Michnika – czy też Bogatyrowicza (w Bogatyrowiczu Blumsztajn dopatruje się alter ego Michnika – pewnie wie co widzi) zna jeszcze z czasów gdy za Jacusiem z Adasiem w krótkich porteczkach biegał na zbiórki Czerwonego Harcerstwa. Blumowi nie pasują dialogi – a może Wildstein powinien polecieć Oleksym ? a może Michnikiem z rozmowy z Gudzowatym – jak leciał ten fragment z „pi …. w czapkę”? A ten o koledze redakcyjnym, który winien … . zresztą zacytujmy:

 

A.G.: No i za to powinien na jajach wisieć, aż..

A.M.: ... dobrze...

A.G.: ... aż uschnie...

A.M.: ... ale to jest...

A.G.: ... ale to jest g..., nie dziennikarz...

A.M.: ... to inna historia...

A.G.: ... no nie inna, no przecież...

A.M.:...

To już inna historia mówi Michnik. Papierowy dialog, czy też dialog  z tarasu na Czerskiej? Blumsztajn pisze  -  "Gdyby Michnik tak ze mną rozmawiał o lustracji, jak sobie to wyobraża Wildstein, dawno już bym pewnie zapisał się do PiS."

 Dwaj wieszcze  „Bronisław Wildstein w rozmowie z TVN24 powiedział, że „napisał książkę na miarę "Wesela".  Dobrze mówi - najważniejsze to mieć dobre samopoczucie. Każda epoka ma takich wieszczów, na jakich zasłużyła. IV RP zasłużyła na Bronisława Wildsteina.” Blumsztajnowi w roli krytyka literackiego dopisuje doskonałe samopoczucie. Dostrzegł w autorze Doliny Nicości wieszcza Czwartej RP. Wildsteina wieszcza kupuję – bardzo go cenię, ale, ale ..  Blumsztajn nie pisze, kim dla niego jest Michnik. Nie drugim wieszczem?  Lat temu piętnaście w miesięczniku Odra ukazał się wywiad z Michnikiem obśmiany przez Jacka Trznadla - Jacek Trznadel  działa na misjonarzy z Czerskiej nieomal jak Wildstein – cholera ich bierze, a więc nadarza się doskonała okazja, by przypomnieć fragmenty artykułu Jacka Trznadla z czasów gdy z Michnika robiono Dostojewskiego.Jacek Trznadel – „SNY O WIELKOŚCI”„W epokach posępnych rzadko powstają dzieła śmieszne. A jednak. Przeczytałem niedawno wywiad Kto napisze polskie „Biesy", przeprowadzony przez Helenę Zaworską z Adamem Michnikiem. Już dawno nie zdarzyło mi się czytać czegoś tak arcydzielnie humorystycznego. Helena Zaworską namawia Michnika, aby stał się Dostojewskim naszych czasów. Nic trudnego:„ Pana biografia, ogromne doświadczenie, dają panu wyjątkowe szansę. [...] w pana życiu biją nieustannie Wielkanocne dzwony [przez duże W!]". (…) Niech się teraz posypią wywiady, prośby: Panie Adamie, proszę napisać, powiedzmy, „Hamleta" lub „Burzę", albo jeszcze lepiej, „Dziady". Pan ma wyjątkowe możliwości! Co Michnik na to powie? (…)  my tak potrzebujemy polskiego Szekspira. Czy nowego Mickiewicza. Imię już pan ma! Zaworska dorzuca zresztą, że jeden rozdział polskich „Biesów" Michnik już właściwie napisał, pisząc o powieści Turgeniewa Rudin. A nawet wydrukował. A może Michnik napisał także piątą część „Dziadów"? Powinna to odkryć inna dama humorystka. (…) I sam podpowiada, o czym będzie jego dramat-epopeja: o „absurdzie tezy", że garść „zdrajców trzeba teraz bojkotować, izolować, dekomunizować" (Michnik). Komuniści byli bowiem - jak wszyscy: „Polska nie była antykomunistyczną konspiracją" (Michnik), komuniści to byli po prostu: ojcowie nasi. Więc może jednak dalszy ciąg „Rudina": „Ojcowie i dzieci"? Świetny tytuł. Treść trzeba trochę odmienić. Będzie o tym, co znów Michnik stwierdza z ulgą, że społeczeństwo odrzuciło „syndrom jaskiniowego anty komunizmu". Dzieci kochają ojców. (…) …

(autorka) nagle zadeklarowała: „Pan jest Abramowskim naszej epoki." Więc nie „Biesy", ale „Socjalizm a państwo"? I to w sytuacji, gdy pan Adam już chwytał haczyk (raczej pióro)! A teraz może nie napisać „Biesów", ani „Ojców i dzieci", czy choćby „Dziadów"... O socjalizmie nie napisze, żeby się nie powtarzać, miejmy jednak nadzieję, że napisze przeciw „jaskiniowemu antykomunizmowi", z tytułem „pod Abramowskiego": „Komunizm a państwo". Ze Lenin już, kiedyś, napisał Państwo i rewolucja? Nie szkodzi, tym lepiej. Oczywiście, to nie musi być jedna książka, człowiek taki jak Michnik może wszystko, może być Dostojewskim, Abramowskim, prezydentem, Turgieniewem, premierem, kim chce.  (…)  Michnik, który kiedyś pisał o komunizmie, jako „nieusuwalnym spoiwie kultury europejskiej" (Wobec bólu, „Gazeta Wyborcza") powie nam wreszcie prawdę o Wielkim Bracie, bo: „nie można dorosłemu społeczeństwu opowiadać, że ono żyło pod sowiecką okupacja" (Michnik). Opisze to w „Ojcach i dzieciach". A może w „Komunizmie i państwie"?” Zostać prezydentem, premierem  - dla Michnika mały pikuś. Ale „powieścić” odrobine? Dostojewskim, Abramowskim? Posterować świadomością zbiorową ?(Bolecki w recenzji o sternikach świadomości zbiorowej – naszych okupantach)

 

Blumsztajna estetyczna przepaść - uciekam przez okno z krzykiem

 

Cóż takiego się stało, że Blumsztajn zmierzył się z krytyką  literacką? Sam udziela odpowiedzi – lektury. Po prostu lektury. Czytał więc pisze, krytykuje, recenzuje Wildsteina. (Zresztą nie tylko czytał, również pisał -  wydał w Paryżu jakiś panegiryk o walterowcach). Blum tak pisze o recenzentach Doliny Nicości - Gowinie, Legutce i Boleckim:  „To są kulturalni, oczytani panowie. Czytaliśmy w szkole te same lektury i pewnie wiele innych książek. Możemy mieć oczywiście różne gusty literackie, ale powinny obowiązywać nas podobne standardy. Okazuje się, że dzieli nas estetyczna przepaść."Blumsztajnowi się wydaje, że w jego warszawce żoliborskiej na półce stały te same książki co w Krakowie? W młodości jeden z komunistycznych walterowców z “czerwonego harcerstwa” myśli, że czytał te same lektury? Zabawnie w tym kontekście brzmią słowa o estetycznej przepaści z Boleckim, który obracał się przeważnie w towarzystwie Herlinga Grudzińskiego - jest zresztą autorem doskonałych rozmów w Dragonei. (dygresja – to od Herlinga pożyczyłem tego Jacusia i Adasia w krótkich porteczkach – zdążył się poznać na Michniku i pokłócić o Wata). Blumsztajn staje na palcach i mierzy się z Boleckim? Sięgnijmy więc do Kuronia, szczerze pisał o lekturach walterowców, późniejszych komandosów i o tym całym środowisku – poznał ich doskonale.

 

"Co by się złego nie powiedziało o przedwojennych komunistach, większość z tych, których dzieci działały w grupie komandosów, umiało stworzyć w swoich rodzinnych domach klimat żarliwej ideowości. Myślę, sobie, że można  nawet powiedzieć o wychowaniu w duchu religijnym, jeśli tym słowem określić poszukiwanie sacrum, stałe pytanie o sens życia, o wartości które są godne ofiary. Przy czym w duchowości lewicy, a o niej tu przecież mówię, sensu życia, wartości, którym ma ona służyć, szuka się w porządku społecznym. Dlatego właśnie te dzieci trafiały do walterowców,  gdzie właśnie duch panował. Dzięki walterowcom środowisko to uzyskało niemały dopływ świeżej krwi – spoza komunistyczno – żydowskich domów. Nie osłabiało to jednak ekskluzywności tej grupy, a nawet ją wzmacniało. Była to grupa bliskich sobie młodych ludzi, połączonych wspólnotą doświadczeń, przeżyć, lektur, poglądów, żarliwie ideowych i wychowanych w duchowości lewicy. (…) Ekspresyjne grupy są z zasady zamknięte dla nowych, a komandosi z tego punktu widzenia byli grupą szczególnie trwałą i mocno angażującą swoich członków, a więc zamkniętą na wszystkie cztery spusty. Bo już zupełnie niezależnie od ich dobrych chęci, a nikt nie chce, aby jego towarzyskie układy inni traktowali jako dom kultury, ileż przeszkód musiał pokonać nowy, aby stać się starym. Dzieliła go od komandosów cała długotrwała i różnorodna przeszłość tego środowiska. Lektury, przemyślenia, żarty, przeżycia sacrum, wiedza i język wreszcie, bo każda zwarta grupa tworzy swój język. „

 

Kuroń pisze o żarliwej ideowości, o przepaści przeszłości, czytaniu różnych lektur, odrębnych przemyśleniach, innym języku, a Blumsztajn odkrywa kilkadziesiąt lat później -  „Okazuje się, że dzieli nas estetyczna przepaść” – Blumsztajna i Legutkę dzieli przepaść, Blumsztajna i Wildsteina różni estetyka dialogów, Blumsztajna i Boleckiego od Herlinga dzieli estetyczna przepaść. I całe szczęście. Całe szczęście. Herbert mówił w Obywatelu Poecie – „Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował „socjalizm z ludzką twarzą”. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję (...), ja uciekam przez okno z krzykiem". Gdyby Bronisław Wildstein nie różnił się od Seweryna Bumsztajna, to nie wytrzymuję, uciekam przez okno.

 ps. wróciłem z podróży - ciąg dalszy wizytacji IPN wkrótce.

PS: SORKI za akapity - korzystam z nieswojego komputera i efekt formatowania widać - nie mam cierpliwości do poprawek - jest coraz gorzej

 

rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka