Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
87
BLOG

Nie lubię outsiderów

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 4
 

Nie lubię tych, którzy nazywają sami siebie outsiderami i głoszą to publicznie.  Bo już głosząc, stają się „in” a nie „out”.

To „out” użyte w określaniu samego siebie ma służyć podkreśleniu własnej niezależności sądów, nieprzynależności do żadnej opcji politycznej, niezaangażowaniu po żadnej ze stron jakiegokolwiek konfliktu interesów,  trzymaniu się na uboczu zdarzeń, mód i spraw dziejących się wokół..

Pewnie myślą, że przypisując sobie status wolnego od bezpośredniego udziału obserwatora uzyskują natychmiastowe prawo do  traktowania ich głosu jako nieskażonego jakąkolwiek zależnością. Tyle tylko, że w momencie, w którym ów głos z siebie wydają, tracą status obserwatora , a przyjmują status komentatora. A więc nie „out” ale jak najbardziej „in”.

Gdybyż jeszcze ich komentarze i opinie rzeczywiście wskazywały na dążenie do obiektywizmu, gdyby nie miały wyraźnych wskazówek do opowiadania się po którejkolwiek stronie, gdyby nie podkreślały własnego subiektywizmu w przyznawaniu racji, nie zawierały wątpliwości i reklamiarskich pochwał. Ale tak nie jest!

Piszący pod nickiem Outsieder w Salonie 24 nie tylko spełnia wszystkie wyżej wymienione  cechy insidera, nie tylko swoim zaangażowaniem i subiektywizmem ( czego absolutnie nie ganię, wręcz przeciwnie uznaję za wskazane przy prezentacji własnych poglądów) zaprzecza swojemu,  zawartemu w nicku  „staniu na zewnątrz” i „nie braniu udziału”, ale domaga się wręcz zapewnienia mu statusu insidera i to na wyjątkowej pozycji, co zresztą uzasadnia zabawnie – mianowicie tym, ze tylko taki status, wiążący się z wyeksponowaniem jego tekstu, gwarantuje zwiększoną poczytność tegoż tekstu.

Prawdziwemu outsiderowi nie zależy na docieraniu ze swoimi opiniami do innych, nie zamierza wpływać na opinie innych i kształtować poglądów, nie poczuwa się być zobowiązanym do zabierania głosu w dyskusji – to rola insidera.

Nasz, salonowy Ousider swoje pretensje pod adresem prowadzących Salon24 zgłaszał tak długo i tak uporczywie, aż osiągnął zamierzony skutek. Walczył o swoje prawo. Ale nie była to ani postawa, ani sposób realizacji celu świadczący o outsiderstwie, wręcz przeciwnie, była to postawa i sposób realizacji celu wojującego insidera.

 

Nie oceniam treści tekstów Outsidera, z którymi w sporej części zgadzam się. Nie oceniam jego natarczywego boju o zaistnienie na „czołówce” Salonu24. Nie oceniam nawet skromności, czy też jej braku w uznawaniu własnego tekstu jako tak dobrego czy interesującego, że jego nieobecność na pierwszej stronie budzi najpierw zdziwienie, potem protest , a w końcu szczere oburzenie i gniew autora.

Oceniam tylko absolutny rozziew między przybranym nickiem a prezentowaną postawą.

Oceniam fałsz kryjący się w przybranej nazwie, który ta  waleczna postawa demaskuje.

Oceniam także pewną próbę sztucznego wywyższenia się, przypisania sobie nieuprawnienie statusu „niezależności” wobec pozostałych, zwłaszcza zawodowych dziennikarzy Salonu24, których Outsider stawia w kontrapunkcie do własnej osoby, jako „zależnych”.

A ponieważ Outsider próbuje takie właśnie spojrzenie na rzeczywistość salonową narzucić pozostałym – budzi to we mnie odruch sprzeciwu.

Nie lubię „ousiderów”, którzy wmawiają innym swoje prawdy jako prawdy obiektywne i niezależne, zwłaszcza wtedy, gdy są insiderami z całym zbiorem swoich własnych prawd całkowicie subiektywnych i zależnych, choćby od własnej wiary w polityków, własnych przekonań, własnych sympatii i własnego oglądu rzeczywistości.

Jak dotąd nie spotkałam w Salonie 24, wśród wymieniających poglądy w sposób uprzejmy i grzeczny, wśród zgadzających się z poglądami innych, wśród kłócących się , zażarcie spierających, często przekraczających granice emocji, prawiących sobie wzajemne złośliwości, nawet obrażających się wzajemnie – nikogo, kto usiłowałby z determinacją Outsidera domagać się prawa do prezentacji własnych poglądów, jako poglądów outsidera.

Dlatego nie lubię outsiderów.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka