Esbecy patrzą na swoich przyjaciół i obrońców z PiSSOLPR i czują się świetnie!
Tak przyjaznej ekipy dla esbeków, notabli z PZPR i szemranych biznesmenów, jeszcze po 1989 roku nie było, ŻADNEMU NIE STAŁA SIE KRZYWDA! Istny raj dla postkomuny i piekło dla narodowców, kleru, prawicy urzadzone wspólnymi siłami przez ofiary i przyjaciół z SB. A miałoby być tak pięknie, autografy wywiady, świat na kolanach, wiezienia pełne działaczy SLD i biznesmenów z pierwszej dziesiątki najbogatszych Polaków. Pokotem miały się kłaść autorytety, wszystkie banki miały wrócić do Macierzy, a Balcerowicz na wygnanie. Mieszkania miały być w takiej ilości, że nie pozbierane zgniłyby jak ulęgałki. Majątek narodowy miał nadzorować człowiek czysty jak łza spoza esbeckiego grona, tak by jeśli sprzedawać to swoim. Ubecy mieli umierać z głodu na żebraczych emeryturach, dzieci miały chodzić z pękatymi brzuszkami, każde objedzone jak bąk. Leczyć mieliśmy się komfortowo i bez kopert, ponieważ zacna instytucja widmo CBA raz na zawsze miała się rozprawić z nieuczciwym petentem i urzędnikiem. Rewolucja moralna miała być, kto złodziej i recydywista z parlamentu do celi, nowe standardy polityczne, winni do winnych zasłużeni po ordery. Historia miała być nowa, nie miało być już GW, świat miał na kleczkach drżeć przed naszą polityką zagraniczną. W końcu Jezus Chrystus miał zostać królem Polski, a brzemienne dziewice w gimnazjum policzone co do sztuki. Powodzenie tym wszystkim przedsięwzięciom zapewniała solidarność obozu PiS i ludowo-nacjonalistycznego frontu jedności narodowej, historyczna reguła mesjańska odwołująca się do zbawiciela narodu, stanowczego monolitu moralnego, niezłomnego autorytetu, krystalicznie czystej siły patriotycznej i tak pitu, pitu od pokoleń.
Cała zadyma zwana IVRP zaczęła się od tego, że recydywista, lider partii stworzonej przez SB okazał się być lepszym kandydatem na marszałka niźli represjonowany działacz opozycji Komorowski. Od liberalnych Rokity i Biernackiego, lepszym kandydatem w resortach siłowych i sprawiedliwych wydał się prokurator peerelowski z lat 70 Zbyszek Wanna, oraz jedna z największych kreatur stanu wojennego, esbecki egzekutor sędzia Kryże. Potem okazało się, że dla rewolucji moralnej lepszym koalicjantem od zdegenerowanej PO będzie SO, w której 50% posłów, ma po dwa wyroki lub kilka procesów, 95% wykształcenie nie wyższe, niż zaoczne technikum rolnicze i blisko 99% partii biednych i uciśnionych przy milionowych długach jeździ furami nie gorszymi niż Audi A8. Powstała koalicja moralnej odnowy z Andrzejem Lepperem skazanym czterokrotnie w roli wicepremiera, posłem Bystrym oskarżonym o pedofilię, posłem Łyżwińskim wraz z małżonka oskarżonymi o defraudację, posłanką Beger skazana za fałszowanie podpisów, posłanką Hojarską skazaną za fałszowanie przepustek więziennych, posłem Maksymiukiem znanym TW z listy Macierewicza, którego sprawa jest w prokuraturze itd. itp. Z drugiej strony mieliśmy szefa młodzieży wszechpolskiej, która to młodzież kochająca Polskę jak nikt inny, na działkowych ogródkach urządzała grilla w kształcie swastyki i wykrzykiwała hitlerowskie pozdrowienia, oczywiście w ramach patriotycznego oddania szacunku naszym przyjaciołom nazistom, którzy wyrżnęli kilka milionów Polaków. To była pierwsza klamra spinająca rewolucję moralną, można ja nazwać historyczno-etyczna. Wiadomo, że gwarantem powodzenia rewolucji nie są ideały, a ideologia, nie są idealiści, a ideolodzy i nie są wykonawcy, a egzekutorzy.
Rewolucja dobrała sobie takie kadry jakie miała ideały. Druga klamra rewolucji to kompetencje i `tanizna państwowa'. W ramach tej spinki powstał największy moloch administracyjny w całej historii RP, nie wyłączając RP obojga narodów. 5 marszałków sejmu, 4 senatu, wicepremierów sztuk cztery, sekretarzy nie zliczy nikt. Najlepszy rząd po 1989 roku w ciągu 1,5 roku dwukrotnie zmienił premiera, trzykrotnie powoływał koalicję najpierw pakt, potem umowa, potem zerwanie umowy i potem umowa. Pięciokrotnie zmieniał się minister sprawiedliwości, dymisji ministrów nie jestem w stanie zliczyć, zwłaszcza że część zdymisjonowanych wróciła na ten sam urząd lub inny urząd, więc nie widomo jak i czym to liczyć. W ramach klamry kompetencji ministrem prywatyzacji został towarzysz Jasiński, najbliższy kolega Jarosława i najbliższy współpracownik płockiej SB. Według tego samego klucza szefem NBP został upolowany w ostatniej chwili koleś z dawnego NIK, który z powodu barku kompetencji w PKO BP był p.o. prezesa. Pomagał mu kolega bezrobotny Kazimierz, który z powodu braku kompetencji i zbyt wysokiej popularności w polityce został oddelegowany jak doradca p.o. prezesa, który nie miał kompetencji. Bezrobotny Kazimierz w końcu odpuścił start w wyborach na metropolitę i pojedzie bez kompetencji do Londynu zarządzać bankiem europejskim.
Pora na ostatnią klamrę pod tytułem koniec z esbekami, polskojęzycznymi mediami, skorumpowanym biznesem i łże-elitami. W tej kampanii miały lecieć głowy, miał runąć dotychczasowy porządek i żadne ujadanie komuszków nie było w stanie zatrzymać machiny sprawiedliwości. I dotychczasowy porządek runął, autorytety w 95% kościelne upadły, Wielgus, Maliński i koledzy purpuraci zostali odstrzeleni. Nie nastąpiło ujadanie komuszków, zaczęli ujadać dotychczasowi rządni krwi frustraci narodowo-socjalistyczni gołopośladkowcy. Toruńska kruchta w obronie TW metropolity wysłał najbardziej doświadczone oddziały geriatrycznych harcowników, obóz radykałów podzielił się na GP prawda kreowana przez postesbeckie metody komisarza Antoniego, oraz prawda nas wyzwoli, ale nie może dotyczyć naszych, pod wezwaniem toruńskiej kruchty. Ze znanych nazwisk w gronie władzy, który z WSI budowały państwo w państwie, poleciało nazwisko szyszki z kancelarii I po bracie. Szybko się okazało, że w związku z nieoczekiwanym przebiegiem upadku autorytetów, nie ma mowy o lustracji totalnej, podpisaną w środę ustawę, w czwartek podpisujący zaczął nowelizować, tak by oddzielić tych, co byli i są nie nasi, od tych co byli, ale właściwie ich teczki zostały sfałszowane, bo oni są nasi. Do tego najgroźniejsze w świecie WSI będzie jednoosobową egzekutywą KC byłego szefa partii w stosownych fragmentach po stosownych nazwiskach ujawniane.
Patrząc na te wszystkie trzy klamry niesamowicie poprawiły się nastroje byłym esbekom, co to za wypasione brzuszki się trzymają, patrząc jak się kler i prawicowe oszołomy wyrzynają i wpadają kolejno w prymitywnie zastawione teczkowe pułapki. Kulczyk z Guzowatym stawiają kolejne pałace łypiąc ironicznym okiem i z pogardą na gołopośładkowców machających jakimiś wypłowiałymi sztandarami. Redaktor Adam jeszcze nigdy nie miał takiej koniunktury na swoje prawdy, spokojnie pracuje sobie Solorz, Passent, Wołoszański, ba nawet Subotić, o karierach raz na zawsze może zapomnieć Wielgus, o autorytecie Maliński. W ostatnich słowach mojego jak zwykle przydługawego wywodu grafomana, pragnę rozwiązać zagadkę, której rozwiązania przez ostatnie półtora roku poszukiwali wszyscy. Zagadka brzmi, dlaczego i z czyjej winy nie powstał POPiS. Odpowiedź jest prosta, nie powstał ponieważ Rokita i Tusk budzili podobne podejrzenia, jak Radek Sikorski, Marcinkiewicz i Dorn, oni od początku nie pasowali sekretarzowi Jarosławowi. Ten Ludwik niby taki trzeci bliźniak, a okazał się trockistą, Kazimierz niby tak windował sondaże, ale bruździł i kłuł w oczy procentami, Sikorski to już w ogóle przesadził z tą biegła angielszczyzną, piękną i popularną w USA dziennikarką w roli żony, skarpetkami, które przykrywały łydki i wypastowanymi butami. Słowem nie powstał POPiS ponieważ głupota posiadająca władzę nie poszukuje koalicjantów tam gdzie jej głupota zostaje natychmiastowo zdemaskowana, poszukuje koalicjantów wśród równie głupich i bezkrytycznych statystów głupoty. A winny? Dajcie spokój, wszyscy wiemy, że winny jest jedna bliźniaczo podobna do drugiej jego zakompleksiona przykrótkawa mość. Mam takie dość szerokie grono wiernych czytelników `recenzentów', oni pamiętają nawet te teksty, których ja nie pamiętam, jedna z frakcji tych czytelników z uporem godnym fanatycznego fana domaga się proroctw. Proroctwo jest jedno, w obozie PiS nastąpiło to co wielokrotnie było prorokowane, czyli mlaskanie dzieci rewolucji, pamiętacie taką partie jak AWS, ROP, UPR, KPN? Ja też jak przez mgłę, ale pamiętam, że tych partii nie wykończyła inna partia, te partie wykończyli fanatyczni liderzy, którzy w poszukiwani spisku i winnych wcześniej, czy później zaczęli wskazywać na własnych towarzyszy, w przypadku PiS nastąpiło to błyskawicznie, to i koniec będzie rychły.
matka_kurka 2007-02-14
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka