Spokojne sobotnie popołudnie.
Zajrzałam do Salonu24.
Czytam Krzysztofa Kłopotowskiego rozważania nad polską telewizją. Rozumiem jego ból, że nie ma nikogo kto postawiony przed milionami telewidzów potrafiłby przekazywać w taki sposób propagandę, aby wzbudzić w telewidzach przekonanie, że oto ustami tego człowieka przemawia do nich świat. Świat, a więc prawda niemal uniwersalna i nie do podważenia.
Rozumiem, ze marzy się Krzysztofowi Kłopotowskiemu postać, która uwiedzie widownię. Rozumiem, że nie o rzetelny przekaz informacji mu chodzi, ale o wykorzystanie telewizji jako narzędzia skutecznej propagandy. Oczywiście chodzi mu o TVP. Oczywiście chodzi mu o propagandę prorządową. W swoim poszukiwaniu kandydata do uwodzenia, czytaj: zmanipulowania telewidzów, Krzysztof Kłopotowski w roli „naganiacza” nazywanego wdzięcznie „kotwicą” usadza przed kamerami zdolnego dziennikarza Michała Karnowskiego.
Nie dzięki jego walorom dziennikarskim, nie jako wyraz uznania dla warsztatu, prawdomówności, inteligencji i rzetelności Michała Karnowskiego – ale dlatego, że jest przystojny, ma ładny głos i dobrze się prezentuje. Jednym słowem Krzysztof Kłopotowski dostrzega w Michale Karnowskim kogoś zbliżonego do postaci oszusta matrymonialnego i to zdaniem Krzysztofa Kłopotowskiego wystarczy by zmienić proporcje oglądalności. Żeby telewidownia porzuciła lepiej redagowane i chętniej oglądane programy informacyjne na rzecz TVP.
Nie rozumiem tylko dlaczego Krzysztof Kłopotowski zakłada, że rządy braci Kaczyńskich będą trwać wiecznie, no, przynajmniej więcej niż dziesięć lat – bo dopiero wtedy zamierza posadzić przed publiką Michała Karnowskiego, dopracowanego wizualnie i nauczonego stoicyzmu – czyli wypranego z tego co stanowi o urodzie jego dziennikarstwa – pasji.
Taki wytresowany i dobrze wytrymowany piesek – to dla polskiej, telewizyjnej publiki coś w sam raz. No tak. Bo zdaniem Krzysztofa Kłopotowskiego - i tu cytuję dosłownie to kuriozalne zdanie : "Wiadomości" tracą widzów na rzecz "Faktów" TVN, co dowodzi, jak kiepskiej jakości umysłowej jest widownia telewizyjna w Polsce.. To nie świadomy wybór Polaka czy Polki decyduje o tym co ogląda w telewizji tylko „kiepska jakość umysłowa”.
Gdyby nie ten stan przyrodzonego Polakom matołectwa oglądalibyśmy wyłącznie TVP, nawet nie czekając na pojawienie się w niej Michała Karnowskiego, brzydząc się jak Krzysztof Kłopotowski oglądaniem innych stacji.
To samo matołectwo, ta sama „kiepska jakość intelektualna” każe nam, Polakom, wciąż czytać różne gazety, wśród nich nie tylko "Rzeczpospolitą" ale i "Gazetę Wyborczą". Każe nam także szukać dla swoich przekonań różnych opcji politycznych i lokować w nich swoje nadzieje na lepszą przyszłość Polski.
Ach ta nasza „kiepska jakość intelektualna”!
Rodząca sprzeciw wobec zła, krytycyzm wobec zjawisk i faktów, nieposłuszeństwo wobec władzy, samodzielność sądów i poglądów, szukanie potwierdzenia prawd objawianych a przede wszystkim skutkująca aktem naszych wyborów.
Michale Karnowski – porzuć swoje dziennikarstwo i oddaj się w ręce specjalistów jakich dostarczy Ci Krzysztof Kłopotowski, przejdź przyspieszony kurs przekształcania się z „nadąsanego chłopca" w „wytrawnego stoika”, stań się „kotwicą” TVP już dziś, już zaraz – od tego wszak zależy oglądalność TVP, masowy odwrót od wszystkiego co nie jest prorządowe , a przede wszystkim natychmiastowa doskonała jakość intelektualna widowni telewizyjnej w Polsce.Nikt nie chce uchodzić za matoła, nawet w oczach Krzysztofa Kłopotowskiego, więc jeśli takim prostym zabiegiem można to zmienić i uczynić nas ludźmi o doskonałej jakości intelektualnej – to Twoim patriotycznym obowiązkiem, Michale Karnowski, jest nie wahać się ani chwili.
Podnieś świat!
Punkt oparcia dostarczy Ci Krzysztof Kłopotowski.
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka