Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
47
BLOG

Nieprzypadkowe przypadki

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 31

Na blogu niejakiego „toyaha” komentator „Y.Grek”” zauważa pokrewieństwo treści i zawartego w niej przekazu tekstu owego „toyaha” z tekstem innego blogera o nicku „Rolex”, zadając nie bez racji pytanie „toyahowi” :@AutorUmówił się pan z Rolexem, czy to tak przez przypadek wyszło?”

Istotą tego pytania jest to, że obaj wspomniani autorzy podejmują się karkołomnego zadania przedstawienia pewnej powszechnie znanej prawdy naświetlając ją, obyczajem znanym w PRL, jako obowiązującą i jedyną interpretację prezentowaną społeczeństwu, jak kiedyś czyniła to przez PZPR.

Oba teksty wpisują się dokładnie w myśl przewodnią tekstu „Chamstwo dla salonu” zawodowego interpretatora faktów Piotra Semki, zwanego przez swoje środowisko już nie dziennikarzem niezależnym a kultowym.

Jako że określenie „dziennikarz niezależny” oznacza dokładnie dziennikarza jak najbardziej zależnego od PiS i to dosłownie zależnego, nawet co do samej możliwości wykonywania przez niego swojej pracy i ilości miejsc tej pracy o wysokości wynagrodzenia nie wspominając - zastąpienie go określeniem „kultowy” jako zarazem enigmatycznym i nobilitującąm – jest dokładnie takim samym zabiegiem formalnym, jakim są wszystkie trzy wspomniane teksty.

Skojarzenie z identycznymi w swym charakterze tekstami z „Trybuny Ludu” naczelnego organu PZPR nadzorowanego nie tylko przez stosowne referaty partyjne, ale i przez Służbę Bezpieczeństwa – jest dogłębne i narzucające się od razu – nie dlatego, że owa interpretacja faktów, jakiej dokonują „toyah” i „Rolex” jest zwyczajnym kłamstwem i manipulacją.

Nie dlatego, że obaj posługują się jako narzędziem komunistyczną dialektyką, prezentując skrajny relatywizm moralny. Nie dlatego także, że oba teksty są przepełnione pogardą dla większości Polaków mających od nich odmienne i doskonale utrwalone zdanie w kwestii prezentowanych faktów. I nie dlatego, że z owych tekstów wynika znane z propagandy komunistycznej głębokie lekceważenie dla demokracji i głęboka potrzeba zamordyzmu połączona z zawartym między wierszami ubolewaniem, że nie udało się go skutecznie w Rzeczypospolitej wprowadzić pod skrótową identycznie, jak PRL, nazwą IV RP.

Skojarzenie owo nasuwa się przede wszystkim poprzez swój „instrukcyjny” charakter dla określonego czytelnika. Tym czytelnikiem, któremu podaje się na tacy, jak należy widzieć fakty i jakimi je przyjmować jest czytelnik „swój”, zwolennik PiS i braci Kaczyńskich traktowanych, jako jeden wódz.

Autorzy, co wynika wprost z ich tekstów nie mają najmniejszej wątpliwości, że żaden inny czytelnik ich tekstów, treści w nich zawartej nie tylko nie przyjmie – ale uzna ją za zwyczajną manipulację.

Podobnie jak teksty pisane na zapotrzebowanie I sekretarzy PZPR – tak i teksty pisane na zapotrzebowanie prezesów PiS – nie są adresowane do owych innych czytelników. Nie są,  bo autorzy nie mają złudzeń i dają temu wyraz , że myślący ludzie, zwłaszcza polska inteligencja i rozrastająca się klasa średnia są uwrażliwione na prawdę i mają możliwość jej weryfikowania, co zresztą Semka wprost stwierdza w swoim tekście.

Tej możliwości w wyniku usilnej propagandy, przeróżnych apeli, doraźnych i przewlekłych akcji, bojkotów a przede wszystkim wmówienia obawy przed zarażeniem się złymi poglądami, jak co najmniej dyfterytem – pozbawiony jest zwolennik PiS, który nie widząc własnej śmieszności z dumą podkreśla, że czegoś nie czyta, nie słucha i nie ogląda, co zgodnie z założeniem czuwających na nim „służb specjalnych” ma mu dać poczucie bycia lepszym, mądrzejszym, uczciwszym i dopuszczonym do „nowej elity” prawdziwych Polaków i oczywiście patriotów.

Te gotowce interpretacyjne mają na celu podtrzymanie morale w szeregach zwolenników PiS i są dowodem już nie walki o nowy elektorat, bo tu autorzy wyrażają pewność, że PiS liczyć na to nie może, ale utrzymanie za wszelką cenę dotychczasowego stanu posiadania.

Akcje Palikota są dla środowisk związanych z PiS i braćmi Kaczyńskimi śmiertelnym zagrożeniem nie ze względu na bezpośrednią treść, na poruszanie tematów, czy Jarosław Kaczyński jest ukrywającym swoją orientację homoseksualistą a pani minister prostytuuje się.

One są zagrożeniem ponieważ poprzez owe szokujące i skandalizujące treści zachęcają ludzi dotąd sterowanych Radiem Maryja, Tv Trwam, Naszym Dziennikiem, Gazetą Polską „odzyskanymi”( ostatnio jakby mniej już „odzyskanymi”) willdsteinową i urbańską TVP i targalsko-czabańskim Polskim Radiem - do myślenia i rozważań. I pytań – dlaczego nikt wcześniej mi o tym nie powiedział? Co oni jeszcze ukrywają? Dlaczego kłamią?

I tego najgorszego – chęci sięgnięcia do innych źródeł – by zobaczyć „Co tam o tym piszą, mówią, pokazują..”

W warstwach z jakich wywodzi się elektorat PiS dość powszechnie słyszy się „ w radio mówili” lub „pokazywali w telewizji” rzadziej „w gazecie pisali”. To naturalne dla słabo wykształconej części pokolenia wyrosłego w PRL przekonanie, że jak w gazetach, radio, telewizji mówią – to mówią prawdę jest obecne i dziś. Na pytanie: w jakim radiu, w jakiej telewizji, w jakiej gazecie – zazwyczaj pada odpowiedź: No...w radio....No....w telewizji.... No w gazecie....czasem z dodatkiem – nie w tym TVN.

Świadomość takiego odbioru świata swojego elektoratu decydowała o determinacji Kaczyńskich w „odzyskaniu” głównych mediów o zasięgu ogólnopolskim i nocnym na nie zamachu.

I ta sama świadomość każe im dziś powstrzymać falę szukania źródeł informacji w sposób bardziej świadomy. A jeśli nie da się nad tym do końca, jak w PRL zapanować, bo wraz z utratą władzy straciło się możliwości bezpośredniego sterowania mediami  – to przynajmniej należy tłumaczyć z polskiego na wolski i przedstawiać właściwą, gotową do przyjęcia interpretację faktów, którym zaprzeczyć się już nie da.

Wsłuchani w glosy swoich „kultowych” specjalistów od interpretacji faktów, ci mniej „kultowi” specjaliści doskonale rozumieją zawarty w nich przekaz i reagują zgodnie  z nim.

Tak więc na pytanie komentatora Y.Greka należy odpowiedzieć: „Tak, to przypadek. Ale całkiem nieprzypadkowy”

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka