Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
54
BLOG

Jak ja lubię ten jazgot!

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 35

Ileż  frajdy dają mi teksty , w których przeżycia autorów przy ich pisaniu są wyraźniejsze i ważniejsze od przelanej na monitor treści, zazwyczaj dającej się zawrzeć w zwyczajnym oświadczeniu : „Nienawidzę ich, bo jestem nikim!”

 

„Inteligenci z awansu społecznego” z jakimi mamy do czynienia mniej więcej od trzech lat - fajnie się przyglądać, jak dobierają słowa, jak kłamstwa ubierają w szatki prawdopodobieństwa, dodając nimi sobie samym splendoru jako dopuszczeni do wiedzy, wtajemniczeni, naoczni świadkowie...godni zaufania, niemal autorytety. Jak sugerują swoje kontakty z wielkimi i znanymi, swoją szlachetną przeszłość, nierzadko opozycyjną, – do której wprost nawiązać nie śmieją z racji możliwości wpadki i kompromitacji. Jak się kreują na skromnych ludzi, którzy niejeden  patriotyczny czyn mają na koncie, jako oczywistą oczywistość i śladem tych 13-letnich dziewczynek Jarosława Kaczyńskiego nie uznając tych swoich czynów za nadzwyczajne – nie widzą powodu by uznawać je również u tych, którzy już swoje miejsce w historii zajęli jako  prawdziwi bohaterowie. Oni, oni używający nickow by nie chełpić się swoim nazwiskiem – oni  przecież mogliby być znacznie wyżej, gdyby tylko świat poznał ich czyny. Ale skromność, jako cecha prawdziwego polskiego inteligenta-konserwatysty, jako katolicki gest pokory nie pozwala im się czynami tymi chwalić, ani nawet ujawniać ich światu. Więc tylko gdzieś w podtekstach przekazują sugestie, że oni to ho! ho!

Niemal widzę te twarze skupione, te wypieki na policzkach i tę ściekającą po brodzie ślinę – gdy dobierają starannie słowa by wywyższając siebie, swoje bycie nikim i dając fałszywe świadectwo bliźniemu swemu – czuć się równymi tym, o których piszą. Ba, oni czują się w tych chwilach od nich mocniejsi, władni miażdżyć legendy.

 

Te starannie przemyślane insynuacje, te sugestie co do niezbyt czystych intencji i życiorysów opisywanych ludzi, to rozpaczliwe czepianie się plotek i pomówień, jako źródeł, ta niby rzeczowa krytyka, te odniesienia bogoojczyźniane , to podawane mimochodem „autor tam był” – to wszystko co ma przykryć bulgoczącą, wyciekającą krwią na policzki nienawiść, wściekłość, ból klęski własnej i rozpacz z powodu klęski tych, którzy mieli dać poczucie tryumfu a szanse na ten tryumf zaprzepaścili. Ta tląca się i podtrzymywana troskliwie iskierka nadziei, że może jeszcze nie koniec, że może jakiś cud i się ponownie uda...a wtedy pokażą swoją siłę swojąprawdę, swoją historię – swoją , a nie tych znienawidzonych, wynoszonych do władzy, zaszczytów i splendorów, których przeszłość, umysł i moralność uzmysławiają im w rzadkich chwilach szczerości wobec samych siebie - ich nicość.

 

To przewrotna przyjemność kontaktu z obrzydliwością, brudem, taki współczesny wirtualny  turpizm , to dotykanie paskudnego dna ludzkiej duszy, ta wyjątkowość przemieszania głupoty, kompleksów i nienawiści, to patrzenie na ludzką nędzę moralną  - jest niczym wyprawa do panopticum osobliwości, jest prawie jak dotknięcie fascynującego świata zła. Tego, które znamy z kart historii, literatury i tego, które mojemu pokoleniu dane było poznać z autopsji przez niemal pół wieku jego panowania.

 

Patrzenie na zło ze świadomością jego niemocy – jest niewątpliwą satysfakcją. Satysfakcją, jakiej dostarcza każdy niemal dzień, gdy wypełza ono na powierzchnię próbując wygrzewać się w słońcu wolności, którą zawdzięcza tym, których nienawidzi.

 

Dziś w jednym z komentarzy Mireks wykrzyczał swoje poczucie obrzydzenia:

„ takich ludzi jak być może Ty należy omijać szerokim łukiem i robić wszystko by to co było dwa lata temu już nigdy nie powróciło. NIGDY.

 

Bez obaw Mireksie. Nie wróci. I wie, że nie wróci.

Dlatego tak jazgocze.

 

 

 

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka