Jarosław „premier” Kaczyński wie jak żyć.
Wie, ale nie powie. Powie, jeśli go wybierzemy i jeśli zostanie premierem. Wtedy powie, że nie wie.
Tymczasem będzie recenzował każdą wypowiedź rzeczywistego premiera rządu RP Donalda Tuska. A każdą swoją wypowiedź, jak zresztą czyni to od kilku lat, będzie zaczynać od: pan Tusk. Będzie recenzentem. Recenzentem nieżyczliwym, fałszującym sens słów, obrażającym premiera prostactwem własnej kiepskiej, wywrzeszczanej piskliwie polszczyzny i własnego nienajwyższych lotów intelektu.
Będzie „rozdawać” nieswoje pieniądze, których zresztą nie ma, obiecując gruszki na wierzbie. Będzie proponować rozwiązania, których pojmowanie nie przekracza jego osobistego interesu i interesu jego rodziny. Jak pożyczka 330 tysięcy franków wzięta do spółki przez jego brata Lecha Kaczyńskiego, córkę Lecha Kaczyńskiego Martę Kaczyńską-Dubieniecką, jej męża Marcina Dubienieckiego i jej teścia Marka Dubienieckiego. W tym świetle, domaganie się rocznych wakacji kredytowych dla takich właśnie kredytobiorców, ze stratą banków i skarbu państwa – najdobitniej dowodzi w czyim interesie działa Jarosław Kaczyński.
Miliony kredytobiorców spłacających latami swoje kredyty w złotówkach, często nie na luksusy, jak rodzinka Kaczyńskich z pańskim gestem biorąca prawie MILION złotych na fanaberie „państwa młodych”, a po prostu niezbędne „na przeżycie” kilka tysięcy polskich złotych – na ulgę rocznych wakacji fundowanych „swoim” przez Kaczyńskiego liczyć nie mogą.
I tak jest ze wszystkim u recenzującego poczynania rządu Donalda Tuska - Kaczyńskiego, którego wiedzę o Polsce kształtuje i wyznacza kierunki działań, jego osobista prywata i jego osobisty zysk.
Recenzent – to zawód, ale i jak w pewnym powiedzonku, także charakter.
„Krytyk to kwoka, która gdacze, gdy inni znoszą jajka” - Giovanni Guareschi.
„Krytycy to jednonodzy teoretycy skoku w dal” .- Harold Pinter.
I jest w tym sama prawda.
To nieustanne „poprawianie” rzeczywistości kreowanej i budowanej przez lepszych od siebie a przede wszystkim posiadających niezbędne po temu kompetencje.
Ta buta, ten brak proporcji, ta megalomania głupoty – wiedzie demagogicznych krytyków, tych recenzentów rzeczywistości, na której budowanie nikt im mandatu nie wystawił – ku śmieszności i kompromitacji.
Jak Tomasza Terlikowskiego brnącego w insynuacje i pomówienia kardynała Stanisława Dziwisz oraz innych księży.
Najwidoczniej Terlikowski jest przekonany, że może dyktować kardynałom, jak mają prowadzić Kościół Katolicki. A przede wszystkim Terlikowski uważa, że może narzucać kardynałowi, jak ma reagować na politykę. Brak jawnego wspierania PiS i Kaczyńskiego przez kardynała Dziwisza, Telikowski uznaje za przejaw wspierania PO, co wywodzi w swoim, wybaczcie określenie, idiotycznym (nie pierwszym takim) tekście.
Nie podejmę się oceny „argumentów” recenzenta kościelnej hierarchii - Terlikowskiego. Najlepiej ocenia je sam kardynał Dziwisz:
„Myślę, że domeną ludzi świeckich jest działanie polityczne, a do duchowieństwa należy ewangelizacja. Słowa redaktora są głęboko krzywdzące i ideologizują rolę Kościoła. Wydaje się, że opierają się na wypowiedziach i blogach ludzi, którzy są uprzedzeni, a może nawet niezrównoważeni. To oni chcą narzucić opinii publicznej swoje osobiste i szkodliwe opinie, a jeśli jednocześnie mienią się ludźmi Kościoła to wzywam ich do poważnej refleksji”.
Od siebie dodam, że jestem pewna „na sto procent”, iż wezwanie księdza kardynała nie wywoła poważnej refleksji. Nie wywoła żadnej refleksji.
Ludzie, którzy chcą narzucić opinii publicznej swoje osobiste i szkodliwe opinie, czynią tak w pełni świadomie i celowo. Czynią dla własnych, osobistych, korzyści.
Czymże bowiem bez swoich recenzji byłby Terlikowski?
I czymże byłby bez nich Kaczyński?
Czymże byłoby PiS bez recenzji Terlikowskiego i Kaczyńskiego?
Powtórzą słowa księdza kardynała:
„…To oni chcą narzucić opinii publicznej swoje osobiste i szkodliwe opinie…”
Pamiętajmy o tym w dniu wyborów.
Pamiętajmy, nawet jesli nadal będziemy zadawać sobie odwieczne czlowiecze pytanie: Jak żyć?
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka