Raz to nam pisze: „Publicyści do piór, rodacy do rozumu” – by za chwilę uznać, że rozumnym rodakom i publicystom przy piórach „Trzeba szaleńca na czele Polski”
Kłopotowskiego natchnęła lektura książki: „Pierwszorzędne szaleństwo” (First-Rate Madness) Nassira Ghaemi. Książki nie czytałam i czytać nie zamierzam. Wystarczy mi, że czytam Kłopotowskiego, który nie wiedzieć czemu uznaje, że rozumnymi rodakami winien sterować jakiś wariat, szaleniec niekoniecznie boży, tknięty najlepiej zespołem maniakalno-depresyjnym.
Słowo honoru – tak stoi w tym tekście Kłopotowskiego, expressis verbis.
Klopotowski wsadzając rozumnemu narodowi na łeb wariata chce uchronić naród przed skutkami kryzysu, którego w Polsce nie ma, a Polskę oszczędził ten ubiegłoroczny, który pogrążył wiele innych państw. Oszczędził – to eufemizm – po prostu polski rząd premiera Tuska umiał w porę przeciwdziałać skutkom tego kryzysu, dzięki czemu Polska była jedynym państwem w UE , które wyszło z kryzysu z niewielkim, bo niewielkim, ale jednak wzrostem PKB i bez widocznych zawirowań na rynku.
Ale Kłopotowski wieszczy nam następny kryzys. I to w związku z tym prorokowanym kryzysem szuka stosownego wariata, którego zespół maniakalno-depresyjny zapobiegnie dramatowi, jaki nieuchronnie nas czeka, jeśli w porę takiego wariata nie postawimy na czele rządu – a okazja przecież jest, bo są wybory.
Klopotowski przytacza listę nazwisk wielkich ludzi świata polityki, którzy jego zdaniem byli „poniekąd szaleństwem” obdarzeni.Lista to mocno niepełna, jako, że historia ocieka krwią przelaną przez różnorakich wariatów, którzy całe narody rozumnych skądinąd ludzi wiedli do zguby i zatracenia.
Kłopotowski jest człowiekiem rozumnym. Publicystą przy piórze.
Skąd więc nagle taki szalony pomysł przychodzi mu do głowy, taki ciąg skojarzeń po lekturze jednej zaledwie książki – wiodący do poszukiwań chorego na umyśle, dokonywania przeglądu kadr polskiej polityki pod kątem znalezienia człowieka z dostatecznymi „kwalifikacjami”?
Czemuż dyskwalifikujące dla Kłopotowskiego są: normalność, zdrowy umysł, pragmatyzm , chłodna kalkulacja polityczna i talenty polityczne Donalda Tuska, tak przydatne podczas zeszłorocznego kryzysu i innych katastrof, jakie Polskę nawiedziły podczas tej, drugiej w historii Polski po 1989 roku, po rządzie Jerzego Buzka, PEŁNEJ kadencji parlamentu i rządu?
Klopotowski pyta „Może mamy lepszego kandydata na przywódcę kraju w nadchodzącym kryzysie?”
Lepszego, bo nienormalnego?
Odpowiedź zawarta jest w tekście „Publicyści do piór, rodacy do rozumu” – to przeczucie nie owego kryzysu, ale klęski wyborczej PiS, formacji Jarosława Kaczyńskiego. To ono każe Kłopotowskiemu szukać sposobu agitowania za Kaczyńskim.
Ale… zaraz… czyżby Kłopotowski przypisywał Kaczyńskiemu ów „zespół maniakalno-depresyjny”? Czyżby to o nim myślał pisząc:„Dlatego depresja czy obsesje nie powinny wykluczać z zajmowania najwyższych stanowisk w życiu publicznym.”? I to:„Stany depresyjne przynoszą cierpienie, a ono otwiera oczy i pozwala maniakowi rozpoznawać światowe problemy, tak samo, jak widzieć prywatne demony prześladujące go w ciągu dnia”?.
To te demony prywatne prześladujące za dnia naszego przyszłego przywódcę mają być gwarancją sukcesu blisko czterdziestomilionowego państwa rozumnych rodaków? Czy też Kłopotowski zakłada rządzenie przyszłego premiera wyłącznie nocami?
Nie schodząc w sferę kpiny, okrutnego żartu, ironii większej niż się sama narzuca – nie sposób nie ulec zdumieniu – to tak Kłopotowski postrzega Jarosława Kaczyńskiego?
I chce go rozumnym rodakom zareklamować?
W taki sposób?
Tak nierozumnie? Tak szaleńczo?
Zaiste dziwne…
Na ziemię czytelników Kłopotowskiego sprowadza mądry komentarz ojca Krzysztofa Mądela, publicysty, którego do pióra zachęcać nie trzeba.
Przytoczę w całości, pod którą jakże chętnie się podpisuję, szcególnie, że w tekście Krzysztofa Kłopotowskiego odnajduję polemikę z twierdzeniami zawartymi w moim tekście "Wałbrzych w calej Polsce".
„Pan chyba nie uwzględnił kontekstu. W kraju śpiochów i marudów premier powinien być szaleńcem (mamy takie typy!), ale w kraju szaleńców, a Polskę do takich zaliczam, wystarczy spojrzeć ilu tu ludzi ginie w wypadkach lub na marskość wątroby, premier powinien być człowiekiem przy zdrowych zmysłach, mocno stąpającym po ziemi, nieskorym do egzaltacji ani do przesady, on jeden, reszta niech szaleje. Nie mam nic przeciw temu, żeby ów premier miał dziadka z Wermachtu, sympatyczną żonę, syna i jeszcze sympatyczniejszą córkę. Koty lubię, ale bez przesady!”
/pisownia oryginalna/
http://klopotowski.salon24.pl/333491,trzeba-szalenca-na-czele-polski#comment_4827938
http://klopotowski.salon24.pl/
http://blogi.newsweek.pl/Tekst/polityka-polska/579072,walbrzych-w-calej-polsce.html
Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska
Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
/Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/
&
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka