Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska
2222
BLOG

Polski dom

Renata Rudecka-Kalinowska Renata Rudecka-Kalinowska Polityka Obserwuj notkę 158

 

To, że Jarosławowi Kaczyńskiemu, zakręciło się w głowie na skutek wmawiania mu, że jest genialnym strategiem – nie dziwi. Każdy od takiego natłoku bałwochwalczych czołobitności karierowiczów i wazeliniarzy przepychających się do łask panaprezesapremiera – może popaść w głęboką megalomanię i stracić kontakt z rzeczywistością.

Może mu się nawet wydawać, że jest kimś nadzwyczajnym, kimś ponad konstytucyjnymi władzami Polski, które są tak tylko dla picu, a głównie przez nieporozumienie.

Zostawmy Kaczyńskiego jego fobiom, traumom, kompleksom, histeriom, tchórzostwu i bufonadzie. Zostawmy go jego mentalności kształconej na myślach wielkich wodzów rewolucji październikowej. Niech sobie nadal roi o własnej ważności, pozycji w polskiej polityce i oddaje się planom zdobycia władzy, której tak bardzo chce, chce za wszelką cenę.

Dziś nie o nim.

Dzisiaj o kompletnym skretynieniu niektórych dziennikarzy. O zatraceniu przez nich wszelkich proporcji między tym, co im w sercach i w kieszeniach gra – a tym, co dla nich niepojęte, czyli polską racją stanu.

O bezmyślnym a może celowym poniżaniu konstytucyjnych organów i instytucji państwa, umieszczaniu ich w ramach niusów medialnych, kreowanych przez niedokształconych, pozbawionych kręgosłupa moralnego, tłuków. Niusów obliczonych na sensację, na efekt awantury, sporu, czy przynajmniej durnowatej pyskówki. O lekceważeniu całkowitym szacunku dla państwa, dla jego mieszkańców - w imię pojmowanej prostacko oglądalności.

Chłoptasiom i dziewuszkom woda sodowa uderza do głowy i idą w ślady Adama Hofmana, obrażającego posłów PSL, zatracając się w głupocie a nawet i w chamstwie.

Przykładów takich zachowań jest wiele.

Tym najświeższym jest dzisiejsze komentowanie wizyty premiera Donalda Tuska we Wrocławiu z okazji oddania do użytku nowego mostu. Wizyty planowanej i umieszczanej w napiętym harmonogramie Prezesa Rady Ministrów na wiele tygodni przed samym wydarzeniem.

A tu jakiś bałwan pyta dlaczego wizyta ta przypada akurat na dzień konwencji wyborczej PiS we Wrocławiu.

Tak, jakby polski premier miał dostosowywać swój kalendarz do kalendarza wydarzeń jakiejś tam partii.

Jakby miał nieustająco zabiegać o pozyskiwanie informacji, co też zamierza i gdzie się wybiera jakikolwiek szef partyjny. I jakby wydarzenia z udziałem przedstawicieli najwyższych urzędów w państwie można było równoważyć z lokalną imprezką partyjną z udziałem partyjnych działaczy i aktywistów.

A co Premiera Rządu Rzeczypospolitej Polskiej obchodzi gdzie i kiedy Kaczyński odbywa swoje konwencje? I czy wybiera na te okazje miejsca, w których pojawi się premier, chcąc uszczknąć nieco splendoru dla siebie? Bo tak właśnie jest. Tak zawsze było, przypomnijmy samolot i „krzesełko”dla Lecha Kaczyńskiego w Brukseli, czy zakończoną tragicznie wyprawę także Lecha Kaczyńskiego do Katynia – za którymi to decyzjami stał Jarosław Kaczyński i jego osobiste ambicje.

Tym pełnym zapału i arogancji, zatrudnionym w rozmaitych redakcjach medialnych ”dziennikarzom”, takie słowa, jak moje, zapewne nie trafią do rozumu. Ani to język, ani zawarte w nim myśli – które rozumieliby.

Może więc zrozumieją objaśniający doskonale sytuację hierarchii, ważności i … śmieszności - pewien bardzo wulgarny dowcip, który postaram się przetłumaczyć na język dopuszczalny w publicystyce (ze stratą dla komizmu tego dowcipu, ale z zachowaniem precyzji co do usytuowania spraw na właściwym dla nich miejscu).

Właścicielka domu widząc, że jakiś pijak sika pod oknem jej domu zwraca mu uwagę:

- Jak pan może sikać na mój dom?

A na to pijak:

 - A kto pani kazał dom budować pod moim… siusiakiem?

No i to jest właśnie tak z tym naszym, polskim domem.

Virtual Pet Cat for Myspace Renata Rudecka-Kalinowska   Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli/Jarosław Kaczyński/     "Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi". /Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS,4 marca 2007w Gdańsku:/   &amp

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (158)

Inne tematy w dziale Polityka