Raczej bez echa przeszła informacja o wystosowanym przez Muzeum Polin zaproszeniu do udziału w międzynarodowej konferencji poświęconej 80. rocznicy „Operacji Reinhardt”. Wydarzenie to, poświęcone niemieckiej akcji zagłady Żydów mieszkających na ziemiach polskich znajdujących się wówczas pod niemiecką okupacją, przedstawiono jako „Holokaust w Polsce”.
Zaprotestował poseł Arkadiusz Mularczyk wskazując na potrzebę bycia dokładnym w mówieniu o naszej historii. Można dodać: zwłaszcza w przypadku tematów drażliwych i wywołujących wiele emocji.
Warto jednak zwrócić uwagę na coś jeszcze. Muzeum Polin współpracuje min. z osobami reprezentującymi Międzynarodowy Sojusz na Rzecz Upamiętnienia Holokaustu (IHRA). Instytucja ta jest autorem roboczej i prawnie niewiążącej definicji antysemityzmu. Odnosząc się do współczesnych przejawów antysemityzmu autorzy definicji w istocie zakazują krytykowania społeczności żydowskiej oraz państwa Izrael. Stąd, przynajmniej te jej fragmenty, należy uznać za nie tylko prawnie niewiążące.
Z drugiej strony, współpraca Muzeum Polin z przedstawicielami Sojuszu oraz niektóre działania Muzeum i jego pracowników pozwalają przypuszczać, że dla Polin wspomniana definicja nie jest tylko pustymi słowami.
Mając to na uwadze, warto przytoczyć z tekstu przyjętego przez IHRA przykład jednego ze współczesnych przejawów antysemityzmu. Jest nim:
„negowanie faktu, zakresu, mechanizmów (np. komór gazowych) lub intencjonalności ludobójstwa narodu żydowskiego dokonanego przez narodowosocjalistyczne Niemcy oraz ich zwolenników i sojuszników podczas II wojny światowej (Holokaust)”
Bez wątpienia w swoim wpisie na koncie tt Muzeum Polin zanegowało (świadomie pomijając i kłamliwie kojarząc go z Polską) fakt dokonania ludobójstwa narodu żydowskiego przez narodowosocjalistyczne Niemcy. Co więcej, ten kłamliwy wpis uznać można za przejaw tego, co IHRA uznaje za zniekształcanie prawdy o Holokauście. Jest to bowiem przykład próby „rozmycia odpowiedzialności za utworzenie obozów koncentracyjnych i obozów śmierci, zakładanych i prowadzonych przez nazistowskie Niemcy, poprzez obarczanie winą innych narodów lub grup etnicznych.”
Innymi słowy, Muzeum Polin, tak gorliwie poszukujące antysemitów w Polsce (casus Pani Ogórek i Pana Ziemkiewicza) powinno, jeśli uznaje kompetencje IHRA w zakresie definiowania tych terminów, skupić się na sobie i unikać postaw antysemickich oraz fałszowania prawdy o Zagładzie.
Muzeum Polin zareagowało na nieliczne krytyczne komentarze. W jaki sposób? Twierdząc, że termin "Polska" odnosi się do geografii. Doskonale przypomina to niegdysiejsze tłumaczenia szczęśliwie wyplenionego już kłamstwa. Co więcej, dobrze współdziała z nowym, coraz częściej spotykanym kłamstwem o "obozach koncentracyjnych i zagłady" w ... Polsce. Nie zapomniano dodać, że nie ma wątpliwości kim byli sprawcy. Brzmi to jak samooskarżenie i rodzi pytanie dlaczego zapomniano ich wymienić ("negowanie faktu" i "rozmycie odpowiedzialności"). Idą w tym swoim antysemityzmie w zaparte.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo