Retiarius Retiarius
1371
BLOG

Przy tobie Najjaśniejszy Panie stoimy ... buczymy ... .

Retiarius Retiarius Kultura Obserwuj notkę 8

 

Podczas uroczystości pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK prezydent Bronisław Komorowski apelował by „wystrzegać się sobiepaństwa” i wzywał by „z respektem odnosić się do demokratycznych rozstrzygnięć i wyborów, ugruntować postawy propaństwowe”.
Oczywiście prezydent ma prawo, ba nawet obowiązek wykazywać troskę o dobro i siłę państwa, a temu służy umacnianie postaw propaństwowych. Otwarte pozostaje pytanie co Pan prezydent rozumie pod pojęciem „sobiepaństwo” i kogo wzywa by z respektem odnosił się do „demokratycznych rozstrzygnięć”.
Zacznijmy od końca. Czy nie chodzi czasem o ministra Sikorskiego, otwarcie już dziś krytykowanego przez Pana prezydenta? Co prawda krytyka dotyczy wypowiedzi szefa MSZ o Powstaniu Warszawskim, ale Pan prezydent ma podstawy do obaw – a nuż Pan Radosław Sikorski wpisze swój znany z propaństwowego charakteru okrzyk „były prezydent … „. Może obudziła się w Panu prezydencie obawa, że … znajdzie naśladowców, którzy sparafrazują jego wypowiedź i w nie mniej propaństwowym duchu skonstatują „jaki prezydent, takie państwo”?. Długo można by tak się „znęcać” nad Panem prezydentem i jego formacją, który wraz z nią nagle przypomniał sobie, że instytucjom państwa należy się szacunek. Nie bądźmy naiwni, nie te osoby miał na myśli Pan prezydent. To opozycja kwestionuje, podważa, krytykuje … . I moim zdaniem doskonale to przekonanie Pana prezydenta oddają słowa wypowiedziane przez niego w Muzeum Powstania Warszawskiego. Złożywszy podziękowania śp. Lechowi Kaczyńskiemu i innym współtwórcom Muzeum prezydent Bronisław Komorowski powiedział: „Pragnę także podziękować obecnej Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, … za to, że dba o to, by to muzeum nie podlegało żadnym wahnięciom koniunktur politycznych. Bo tu nie może chodzić o politykę, tu musi chodzić o pamięć narodową, … .” Ciekawie jak po takich słowach poczuli się pracownicy Muzeum – strach się bać.
A co z „sobiepaństwem”. Wielu pamięta satysfakcję z jaką w rozlicznych sytuacjach politycy PO podkreślali – odrzucając pomysły opozycji i jej propozycje personalne – trzeba było wygrać wybory. Można rzec – to nasze państwo. A w warstwie symbolicznej – czy jest do pomyślenia kraj, w którym ofiary katastrofy „smoleńskiej” nie miałyby w stolicy w rok od tragedii swojego pomnika? Oczywiście, że jest. To POlska właśnie.
Celowo napisałem POlska. Nie przypadkowo w tytule notki pojawiają się „Stańczycy”. W istocie mamy do czynienia z sytuacją jak z XIX wieku. Ba, nawet trudniejszą. Mając na uwadze charakter monarchii habsburskiej, łatwiej było „Stańczykom” nawoływać do szacunku dla władzy i uczyć postaw propaństwowych, w nadziei że nabyte cechy zaowocują w wolnej już Polsce.
Czteroletnie rządy PO doprowadziły do znacznego upadku autorytetu państwa i poważnej degradacji życia politycznego. Obecnie trzeba mieć bardzo dużo samozaparcia, ogrom dobrej woli i niewyczerpaną nadzieję, by z należną powagą traktować Polskie państwo i jego instytucje.
Można zatem powiedzieć, że prezydent Bronisław Komorowski, przynajmniej w warstwie werbalnej, idzie w dobrym kierunku. Ale w praktyce ani on, ani tym bardziej jego obóz polityczny nie są zdolni do odbudowy tego, co tak łatwo przez lata niszczyli. To nie ten „garnitur”. Prawdziwy test dla prezydenta i jego intencji przyjdzie wraz z oczekiwaną przez wielu zmianą do jakiej może dojść po jesiennych wyborach.  
Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura