Jarosław Kaczyński postanowił „walić głową w mur”. W ten sposób PiS ma zmieniać swój niekorzystny wizerunek partii antyinteligenckiej i zdobyć głosy tej grupy społecznej. Wydaje się, że w dzisiejszej sytuacji głowę należy oszczędzać, bo czasem przydaje się do myślenia. A strategia poszerzania elektoratu PiS powinna być zupełnie inna.
Grupy, do których PiS chce puszczać oko są do niego wrogo nastawione. Dzieje się tak z jednego prostego powodu. PiS występuje przeciwko ich interesom ekonomicznym, więc jakiekolwiek pochlebstwa spotkają się tylko z murem wrogości. Czy profesor medycyny, który „sprywatyzował” sobie oddział publicznego szpitala i aktualnie świadczy sprzedaż drogich usług medycznych realizowanych na państwowym sprzęcie, może poprzeć PiS? Czy naukowiec z długoletnim stażem w PZPR lub/i obszerną kartoteką w IPN, osoba, która rozdziela granty i zagraniczne delegacje na wyższej uczelni, kiedykolwiek odda głos na partię Jarosława Kaczyńskiego? Czy wreszcie członek Związku Nauczycielstwa Polskiego, który uczy angielskiego w szkole podstawowej poprzez regularne kaleczenie fonetyki i gramatyki tego języka, może zrozumieć argumentację głównej partii opozycyjnej. I wreszcie, Last but not least, profesor prawa, który pomógł znanemu gangsterowi uniknąć odpowiedzialności karnej, może kiedykolwiek w swoim życiu pomyśleć o głosowaniu na Prawo i Sprawiedliwość? Odpowiedź na te wszystkie pytania jest oczywista.
Czym innym jest odwołanie się do nadziei i aspiracji ludzi młodych, którzy studiują, bądź dopiero studia ukończyli. Obecnie następuje swoisty proces petryfikacji elit III RP i zamykania kręgów korporacji zawodowych. Absolwenci prawa czy medycyny szybko natrafią na bariery wejścia do zawodu, a ich kariera zostanie zatrzymana. PiS powinien zwrócić się właśnie do nich, a swoje przesłanie oprzeć na twardych faktach. Skoro nie jest dziś możliwe pokonanie negatywnego obrazu partii Jarosława Kaczyńskiego w mediach, należy odwołać się do materialnych interesów ludzi młodych. „Wymiana pokoleniowa” czy „usunięcie dinozaurów PRL”, to powinny być główne hasła wyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Przypochlebianie się całej grupie inteligencji nie ma większego sensu i jest zwykłą stratą czasu i pieniędzy.
Liderzy PiS muszą zrozumieć, że w dzisiejszych czasach nikt nie zagłosuje na partię, która odwołuję się do „etosu inteligencji”. Dziś to właśnie ona jest najbardziej pazerną i egoistyczną grupą społeczną, którą bez trudu można manipulować oferując różnego rodzaju profity. Dlaczego nie można nakierować niechęci młodych lekarzy czy prawników na ich starszych kolegów, którym już udało się „wskoczyć” na drugą stronę barykady, do zamkniętego kręgu uprzywilejowanych? Błędem jest atakowanie całego środowiska en bloc, błędem jest też przymilanie się do wszystkich na raz, jednak taktyka rozerwania spójności tych środowisk może przynieść duże korzyści, zwłaszcza w kontekście postępującej kompromitacji rządu Tuska. Jest przecież jasne, że podstawowym celem istnienia ekipy PO jest powrót do status quo sprzed afery Rywina. Ze wszystkimi tego fatalnymi konsekwencjami dla ludzi młodych, pozostających poza nieformalnym układem nietykalnych.
Dziś wykształciucha się „kupuje”, a nie przekonuje za pomocą argumentów. Znam osobiście mnóstwo dobrze zapowiadających się naukowców, którzy zdegradowali się intelektualnie dla wysokich pensji w korporacjach. Półinteligenci, a oni właśnie dominują na wyższych uczelniach, zrobią bardzo wiele, jeśli pomacha im się przed nosem grubym plikiem banknotów. Polityka bywa cyniczna i niestety w ten właśnie sposób trzeba podejść do tych kwestii.
Oczywiście, jest jeszcze spora grupa ludzi młodych, którzy działają w dobrej wierze, chcą się rozwijać i zdobywać wiedzę. Dla nich PiS musi przygotować specjalną ofertę, która mogłaby polegać na obietnicy zwiększenia wydatków budżetowych na badania naukowe. W końcu każdemu krajowi potrzebny jest ten jeden promil prawdziwych inteligentów.
Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji...
"Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka