.."Strajk" zarządzony przez wulgarną wściekłomaciczną Lempart
wg niektórych postępowych "osobę o charyzmie Wałęsy" (serio!!).
Charyzma tego nowego Wałesy szczeliła jak grom z jasnego nieba
(nawet jest takie logo - kobieta walnięta piorunem w głowę)
rektorów/dziekanów wielu polskich uczelni:
"W związku z zapowiedzianymi w całej Polsce strajkami studenckimi
uprzejmie proszę o niewyciąganie negatywnych konsekwencji
w stosunku do studentów, którzy w dniu jutrzejszym opuszczą zajęcia,
i przychylność w kwestii nadrobienia przerabianego materiału."
Co my tu mamy?
Tłumaczę i objaśniam:
Widzimy usprawiedliwianie nieobecności "pracownika" (tu studenta na zajęciach)
przez pracodawce z powodu udziału pracownika w strajku.. Tadam!!
Tak!
My Uniwersytet, nie takie rzeczy ze szwagrem już robili :DDD
My Uniwersytet (obecnie zawieszający zajęcia bo covid)
niniejszym pieprzymy, że jest covid,
że zgromadzenia są nielegalne itd.
Dlaczego?
Bo jesteśmy "prostudenccy"
(uwielbiam to sformułowanie).
Zajęcia tylko virtu, ale strajk w realu.
Prostudenccy nie podali,
czy studentki ze szprejami mają udać się
pod świątynie tych fstrentnych katoli,
czy pod domy tych fstrentnych pisofców.
Mamy deMOkracje i o tym zadecyduje Walesa-Lempart.
PS.
zerkam na ten plakat i czytam:
"mam się uczyć, a nie rodzić"..
mujborze!
-