piszę dziś, wielki test jutro, na Rodosie.
relacja wieczorem. albo nie.
Bo nie jest sztuką przygotować zawczasu frykasy:
wykwintne kiełbachy, odjechane kaszany, schaby namoczone w zalewie itd
i zaszpanować nimi później że niby sztuka
(dla podkreślenia dobrym piwem okraszona).
Prawdziwą sztuką jest z biegu, ad hoc , bez żadnego wysiłku
nabyć pizzę Donatello z Biedronki z kurczakiem, bądź na piątek vege,
(za 12.99 , druga w promocji 50% w cenie pierwszej),
odgrzać w grillu i oświadczyć, że to buk-wie-co.
A i grill tyż powinien być/będzie ad-hoc: nie jakieś tam wymyślne drewa,
ale proste, słowiańskie multikulturowe spady, co ostatni wicher uziemił
i nie wiadomo co z nimi zrobić, jeśli nie spalić.
Gry-plan:
spalić je, zaś żarem biedro-pizzę do postaci jadalnej doprowadzić.
Jeśli zadziała - rozpropagować.+ Prrojekt dosmaczania, ubogacania, udoskonalania
keczupem pudliszki i słowiańskimi ziołami (najlepiej ze wsparciem funduszy UE)
Po teście wnioski racjonalizatorskie wyciągnąć
(alternatywnie: się zrzygać i zapomnieć.)
i wystąpić o następne fundusze do UE
Trzymajcie kciuki, śledźcie kulinarny blog wszechczasów rk1 :)
-
Inne tematy w dziale Technologie