O tych muzinach w Szczecinie, Zielonej Górze, Poznaniu tak sobie czytam, bo akurat internet dofrunął na Rodos. Czytam że muziny z amsternowa zwiedzają miasto, parki, przystanki autobusowe, odpoczywają przy bankomatach..
I tak staram się sobie przypomnieć, i tak się dziwię:
1. Czy Szczecin to nie jest to miasto, okręg olbrzymiego sukcesu nitrasa: rekordowa frekwencja 15X23 z rekordową liczbą odmów przyjęcia kart referendalnych?
2. Dlaczego te muziny to wylacznie jakieś nonejmy? Dlaczego nie mają dokumentów, nie mają paszportów z tymi wizami, masowo sprzedawanymi przez PiS?
3. gdzie są te matki z dziećmi? Pisoski rezim je nadal więzi? Same młode, jurne chłopaki są dowożone z amsternowa..
4. Czy chłopaki mają wystarczające zapasy curry i kardamonu by ucywilizować, odchamić szczecińską ciemnotę?
A po chwili przychodzi refleksja:
Spokojnie! To tylko przemyślana polityka migracyjna deMOkratów, opracowana jeszcze w końspiracji, za pisoskiego reżimu - to szło jakoś tak: "wpuście ich wszystkich, a potem sprawdzi się kim oni są. W końcu po coś mamy służby" (deMOkratyczna eksperta d/s migracji, prof. dr hab. Iwona Hartwich)
A więc luzik, zero paniki, deMOkracja czuwa.
I ma plan. deMOkratyczny plan.
PS. Natenczas te służby co je mamy, drugi dzień próbują złapać jakiegoś tubylca z Limanowej, ścigają go blakhałkiem, dronami.. Zorro nadal nie uchwytny - zapomnieli użyć blekhałka. Ale dopadli emerytkę co chciała zgładzic Owsiaka, a więc ze sciganiem muzinów na pewno sobie poradzą. Tylko niech nie używają łajthałka, bo to byłby rasizm.
-
Inne tematy w dziale Technologie