Pozycja Tuska słabnie. Jest niewydolny, nieefektywny, skompromitowany. Stąd w przestrzeni politycznej, przy okazji tematu, przyspieszenia, rekonstrukcji pojawiaja się propozycje zmiany szefa rządu. Z punktu widzenia Tuska, rzecz do przyjęcia (o ile uczy się od starszych, mądrzejszych..). Propozycje są dwie: Trzaskowski albo Sikorski.
Trzaskowski - gołąbek pokoju: łagodny, konsyliacyjny, otwarty na dialog. Duży potencjał w zjednaniu koalicjantów, osiągnięciu kompromisów.
Sikorski - jastrząb: mocny, twardy, bezwzględny, bezkompromisowo realizujący swój program, trzymający silną ręką koalicjantów.
W każdym przypadku wróżę sukces ;)
Bo rzecz nie w liderze, ale w zaufaniu i w programie. Limit zaufania został całkowicie wyczerpany już przez Tuska. Kolejne obietnice, zapowiedzi, gwaracje budzą już tylko pusty śmiech.. A program? Tego nie było, nie ma i nie będzie. Na antypisie dalej jechać się nie da. Realizujac niemiecka agendę ("klimatyczne" zakupy od Niemiec, zahamowanie rozwoju Polski, import inżynierów, pacyfikowanie potrzeb suwerennościowych, tożsamościowych itd) - też nie. Trzeba to zmienić. A na to żaden z trzech potencjalnych premierów deMOkratycznych nie pójdzie. A więc pozostaje tylko deMOkratyczne gnicie, agonia. Bez znaczenia z którym z nich.
-
Inne tematy w dziale Technologie