Jak widać, wiara że jakiś film (bez przykładów) może zmienić preferencje
wyborcze elektoratu nadal wielka jest. Na obu skrajach.
Ale notka nie o tym.
Tu wniosek gospodarsko-racjonalizatorski:
Nic co zostało nagrane, nie powinno się zmarnować.
Nic nie trzeba dokręcać. Trzeba ino dobrze posklejać.
Dobrze, czyli tak by jeden i drugi Kurski był zadowolony.
Żenady Bromskiego nie da się odkręcić,
ale można nieco zmniejszyć.
Należy wypuścić dwa filmy Żenady-Bromskiego:
a) AmberGold oryginalny (bez autocenzury) - dla telewizji.
b) AmberGold deMOkratyczny (pocięty i rozciągnięty) - dla kin.
Tym sposobem, wszyscy będą zadowoleni i będą mieli pełny obraz.
Pełny obraz tego i owego.
-