wiki.org
wiki.org
RobertzJamajki RobertzJamajki
622
BLOG

@kemir – Rosyjska Agencja Badań Internetowych, a najemnicy Wagnera

RobertzJamajki RobertzJamajki Polityka Obserwuj notkę 41
A już myślałem, że pisanie o trollach z Olgino mam za sobą. Jednak irytująca przemiana @kemira w rosyjską wersję Mister Hyde powoduje, że wracam do zakładki „trolle Putina” ponieważ @kemir, jako farbowany lis zasługuje na osobne potraktowanie..

Pół żartem pół serio

Kiedyś był propagandystą „z ramienia PiS” na salonie24. Potem (w czasie pandemii) zaczął przechodzić na pozycje bliskie Konfie. 24 lutego tego roku, gdy Rosja najechała Ukrainę, nasz mensieur Renard na skutek bliskiego zetknięcia się z onucami Starego, zmutował i przeszedł wczesną wylinkę (jak to gad). Potem zgłosił swój akces do Olgino, a ci orkowie czym prędzej skontaktowali go z Rosyjską Agencją Badań Internetowych, a… to prywatna firma, której właścicielem jest rosyjski przedsiębiorca Jewgienij Prigożyn. Jest on znany również jako „kucharz Putina”, więc skorzystał z okazji i nabył prawa autorskie do wypocin „kuchcika” @kemira. Prigożyn ma powiązania z najemnikami reprezentującymi„Grupę Wagnera”, co oczywiście z miejsca zaimponowało @kemirowi, jako „źródło niezależne”. Podstawowym zadaniem agencji jest oddziaływanie na odbiorców rosyjsko-, polsko- i ukraińskojęzycznych. Po rozpoczęciu przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie na pełną skalę agencja podejmowała próbę konsolidacji rosyjskiego społeczeństwa wokół „specoperacji” Putina, dezinformacji (m.in. przy pomocy „kuchcika” @kemira) na polskich portalach internetowych(salon24, Onet), wtórując propagandzie Kremla. Wśród materiałów tworzonych w ABI pojawiały się uzasadnienia inwazji, oskarżenia wobec NATO i Zachodu, a także spekulacje na temat liczby ofiar wśród ludności cywilnej i niepowodzeń rosyjskiej armii. Kiedy zaczęły obowiązywać sankcje i zachodnie firmy zaczęły wycofywać się z Rosji, „kuchciki” te przekonywały o lepszej jakości i niezbędności rosyjskich produktów (gaz, ropa).

Paul Stronski z think thanku Carnegie Endowment for Peace twierdzi, że wiele z tych „kuchcików” przyjmuje przystępny i humorystyczny ton, aby wzbudzić zaangażowanie i wydać się zrozumiałymi dla młodszych odbiorców, aktywnie posługujących się mediami społecznościowymi. „Są one bardzo krytyczne wobec wybitnych Polaków popierających słuszną wojnę Ukraińców i Rosjan, którzy krytykują rosyjską wojnę imperialistyczną, kwestionując ich patriotyzm” – wskazuje ekspert. I dodaje: „W efekcie „kuchciki” mówią, że w czasie wojny nie powinno się krytykować „swoich”, znaczy ruskich. Należy stanąć w szeregu za państwem rosyjskim.

Jedną z platform największej aktywności rosyjskich trolli został Twitter, gdzie agencja ABI utworzyła sieć powiązanych między sobą kont, rozpowszechniających dezinformację o przebiegu konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Trolle (kuchciki) rozpowszechniają teorię o zainscenizowanej wojnie Po paru dniach bombardowania ukraińskich miast przez rosyjską armię kilka polsko- i rosyjskojęzycznych „kuchcików” rozpowszechniło kłamstwo, jakoby Ukraina sfabrykowała ofiary wśród ludności cywilnej. @kemir, który przeszedł na stronę onuc, zaczął wtedy negować wszystkie sukcesy wojska ukraińskiego, a nawet otwarcie wykrzyczał: „nie lubię Ukrów”.

Źródła niezależne? Satyryczna strona „kuchcika” @kemira tak nazywa dyrektywy, które dostaje z Sankt Petersburga (Rosja putinowska). Według badań organizacji pozarządowej ProPublica wielu z tych „kuchcików” rozpowszechniało materiały pochodzące z rosyjskiej strony satyrycznej facktoria.com, która zaczęła funkcjonować w lutym 2022 roku. Analitykom z ProPublica nie udało się ustalić, kto jest właścicielem tej domeny, ale fanpage strony zniknął po zgłoszeniu konta do administracji Twittera. Wspólne badania sieci rosyjskich trolli Clemson Media Forensics Hub i ProPublica przeprowadziły analizę aktywności „kuchcików” należących do sieci ABI. Badanie wykazało, iż posty tych trolli były udostępnione w tym samym przedziale czasowym na różnych kontach i platformach oraz zawierały podobne lub identyczne teksty, zdjęcia i filmy. Co więcej, materiały były publikowane w godzinach pracy rosyjskiej Agencji Badań Internetowych. Świadczy o tym zmniejszenie liczby postów w weekendy i święta rosyjskie, co sugeruje, że ich autorzy mieli regularny harmonogram pracy. Nie tylko Twitter Według autorów analizy prokremlowska sieć obejmowała nie tylko około 60 kont na Twitterze, lecz także ponad setkę na TikToku i co najmniej siedem na salon24. W opinii Darrena Linvilla, profesora Uniwersytetu Clemson, który wraz z innym profesorem, Patrickiem Warrenem, przez lata badał działania ABI, konta na Twitterze mają silne powiązania z setkami kont, które rok temu badacze zidentyfikowali jako prawdopodobnie prowadzone przez tę agencję. Większość z nich została usunięta przez Twittera, który jednak nie wskazał, że Rosja miała z nimi coś wspólnego. Jak wskazują autorzy analizy, największe zasięgi zyskały konta na TikToku. Udostępniają one nagrania promujące oświadczenia rosyjskiego rządu i fałszywy rosyjski fact-checking , czy też treści wyśmiewające obecnego amerykańskiego prezydenta. Materiały te dotarły łącznie do ponad 250 mln odbiorców i zebrały łącznie ponad 8 mln polubień. Natomiast konta na Twitterze starały się zdyskredytować uwięzionego lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego i oskarżać Zachód o uniemożliwienie rosyjskim sportowcom udziału w Olimpiadzie pod rosyjską flagą. Wybuch wojny i zmiana narracji Pod koniec lutego, wraz z początkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, badacze zauważyli, że sieć tych kont skoncentrowała się niemal wyłącznie na Ukrainie, powtarzając podobne narracje i treści na różnych kontach i platformach. Najliczniejsze reakcje internautów zyskały posty użytkownika @QR_Kod, który powielał kluczowe narracje rosyjskiej propagandy na temat Ukrainy. Do najpopularniejszych z nich należą fałszywe treści o rzekomym wykorzystywaniu cywilów przez ukraińskich wojskowych jako żywych tarcz lub domniemanych prowokacjach Ukrainy wobec Rosji na polecenie państw NATO. Ponadto inne dwa konta na Twitterze udostępniły filmy przedstawiające fałszywy fact-checking.

Według Linvilla dane pokazują, że sprofesjonalizowany trolling pozostaje siłą napędową w rosyjskich operacjach informacyjnych i nadal dostosowuje się do różnych platform. „Nie potrafię wystarczająco podkreślić, jak ważne jest zrozumienie, że dla Putina jest to narzędzie do kontrolowania narracji wśród jego własnego narodu, sposób na okłamywanie własnego narodu i kontrolowanie debaty” – twierdzi Linvill. „Założenie, że Zachód całkowicie wygrywa tę wojnę informacyjną, jest tylko częściowo prawdziwe. Putin nie musi wygrać wojny informacyjnej, wystarczy, że utrzyma swoją pozycję. A te konta mu w tym pomagają”. Reakcja mediów społecznościowych ProPublica zwróciła się do poszczególnych portali społecznościowych z pytaniami dotyczącymi obecności na ich stronach kont zajmujących się trollingiem. Reakcje okazały się różne. TikTok Administracja serwisu TikTok usunęła wszystkie konta tworzące i kolportujące rosyjską propagandę. Co więcej, TikTok usunął dodatkowo 98 kont, które uznał za część tej samej sieci pro-Putinowskiej. Firma oświadcza, że ze względu na początek eskalacji konfliktu zbrojnego Rosji przeciwko Ukrainie TikTok „zwiększa zasoby bezpieczeństwa i ochrony, aby wykrywać pojawiające się zagrożenia i usuwać szkodliwą dezinformację”. Platforma twierdzi ponadto, iż „współpracuje z niezależnymi organizacjami sprawdzającymi fakty, aby wspierać wysiłki, dzięki którym TikTok pozostaje bezpiecznym i autentycznym miejscem”. Twitter Twitter zawiesił prawie wszystkie zgłoszone konta w ciągu 48 godzin. Blisko 60 kont zostało określonych przez firmę jako „złośliwe”, gdyż naruszają one politykę dotyczącą spamu i manipulacji na platformie. Konta zgłoszone przez ProPublikę już wcześniej naruszały zasady Twittera, jednak 37 z nich nie zostało do tej pory usuniętych. Taka praktyka służy „utrudnieniu złym aktorom” wykrycia polityki portalu.

Salon24, co ciekawe, nie przypisuje żadnych kont do sieci rosyjskiej agencji, także takie „kuchciki” jak @kemir, czy @Stary czują się bezkarne. Badacze jednak są pewni, że platforma społecznościowa (salon24) powinna ujawniać więcej informacji o usuwanych trollach (Rękas).

Aha, do tej dwójki kuchcików z salon24 trzeba by dodać takie onuce, jak: @Pogodny, @Karzo, @Krzysztof J.Wojtas, @Marcin Stanowiec, a niech tam ???? @Echo24.

„W każdym innym obszarze bezpieczeństwa cybernetycznego niebezpieczne działania złych podmiotów są rutynowo ujawniane bez pełnego zaufania do źródła tych działań. Nazywamy i ujawniamy na przykład wirusy komputerowe lub grupy hakerów, ponieważ leży to w interesie publicznym” – powiedział Linvill. „Platformy powinny robić to samo. Internauci polscy powinni wiedzieć, że jakaś wyrafinowana i dobrze zorganizowana grupa potajemnie wykorzystuje media społecznościowe, aby zachęcać do wspierania Putina i wojny na Ukrainie” – przekonuje Linvill.

W marcu 2022 roku rosyjski rząd przyjął szereg ustaw zakazujących i ograniczających dostęp do globalnych mediów społecznościowych i innych niezależnych źródeł informacji. Wśród takich mediów znalazły się Twitter, Facebook i Instagram. Ponadto w przypadku publicznej krytyki oficjalnego stanowiska rządu w sprawie wojny przewiduje się karę 15 lat więzienia. W związku z tym TikTok ogłosił, że wstrzymuje publikację nowych materiałów wideo dla użytkowników z Rosji. Masowe blokowanie dostępu do zachodnich mediów społecznościowych przyczyniło się do przenoszenia ich użytkowników m.in. do komunikatora Telegram

RobertzJamajki

Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok Zapraszam na mój blog: https://robertzjamajkisite.wordpress.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka