Wróżba
Spojrzałem za okno i zacząłem wróżyć z chmur.
Były to obłoki deszczu i wiatru.
Wolno płynęły ponad starym masywem Jury, ciągnąc pod sobą welony wody.
Wczoraj była pełnia, a dziś poniedziałek, a w ogóle to wszędzie indziej dzień Księżyca, Luny...
Nie znam się na astrologii, kosmologii, druidyzmie stosowanym, magiach białych i czarnych, ale mogę sobie prywatnie powróżyć, co niekoniecznie musi być myśleniem życzeniowym... :)
Zresztą z powodzeniem wróżę damskich dłoni i czasami jest to zawiązaniem akcji całkiem nieoczekiwanych (kto widział ten wie), ale to rodzaj zabawy raczej, bo wiadomo, że człowiek ciekaw jest nieznanego, a taka jest przyszłość.
Chmury płynęły jednak w stronę Francji, co było pocieszające o tyle, że deszcz odszedł razem z nimi, no ale jak tu wróżyć z obiektu, który odpływa?
Wydało mi się to jakoś nielogiczne, żeby przewidywać przyszłość z rzeczy, która się oddala, bo przecież powinna, jak przyszłość, nadpływać...
Wiatr, tam w gorze zawiał mocniejszy i rozgonił szaro-czarne obłoki.
Słońce już było gdzieś za górami i nade mną rozciągało się czyste nocne niebo.
Jutro będzie wtorek, a tak w ogóle to dzień Marsa, do boju, a wróżba?
Wasz stary ogórek sezonowy
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura