Nie wtrącałem się specjalnie do dyskusji o pierwiastkach, bo nie czuję się w tej tematyce silny. Z argumentów przytaczanych przez różne strony wyłania się jednak główny problem naszej obecnej dyplomacji i generalnie jeden z podstawowych problemów rządów Kaczyńskiego.
Kaczyński nie chce tworzyć UE ani nie ma na nią żadnego pomysłu. Kaczyński nawet nie chce Unią rządzić. Kaczyński chce od Unii dwóch rzeczy - pieniędzy i świętego spokoju.
Nasza dyplomacja kuleje. Podskoki, które wyczyniamy nie są oznaką naszego sukcesu, tylko porażki. Zastanówcie się przez chwilę, czemu po raz kolejny samotnie wymachujemy vetem? Dlatego, że:
albo a) nikt nie popiera "pierwiastka" bo nikomu poza nami się nie przysłuży, ergo - Kaczyńscy źle obliczyli procenty i nie mają innym krajom nic sensownego do zaproponowania;
albo b) "pierwiastek" jest dobry dla kilku krajów, ale one wynegocjowały już od Niemców coś w zamian i tylko my zostaliśmy bez spodni;
albo c) "Kaczyńscy wykombinowali "pierwiastek" w ostatniej chwili i zaskoczyli nim nawet naszych potencjalnych sojuszników, nikt się więc nie odzywa i trzymają się od nas z daleka bo nie wiedzą o co chodzi.
Teraz co się będzie działo na szczycie. Jeśli prawdziwa jest odpowiedź c), to mamy jeszcze niewielkie szanse coś ugrać. I tak dostaniemy po kulasach, bo zamiast po cichu negocjować i wystąpić jakimś szerszym frontem to wystawiliśmy się jako chłopiec do bicia.
No ale trudno. Można się było tego spodziewać, bo skoro Kaczyński nie był w stanie się dogadać z PO i nawet Giertych go od czasu do czasu punktuje to znaczy że nasz premier jest dupa a nie negocjator. Z tym jeszcze można żyć.
Znacznie gorzej, jeśli prawdziwy jest któryś z punktów a) lub b). Bo to oznacza, że po raz kolejny albo nie umiemy, albo nie mamy nikomu w Europie nic do zaproponowania a Kaczyńscy nie mają żadnej wizji po co nam ta Europa właściwie i jakie korzyści (oprócz pieniędzy) moglibyśmy z niej wynieść.
A jeśli nie nie potrafisz sformułować żadnych życzeń to nawet złota rybka Ci nie pomoże.
{odpowiedzi}
Panie Woyzecku - prawdę mówiąc, obawiam się, że Pana konkluzja odnośnie SLD może być prawdziwa. Ale to by tylko potwierdzało tezę, że Kaczyński myśli o wnętrzu a na całą resztę nie ma pomysłu. Obym się mylił i oby coś sensownego z tego szczytu wynikło. Bo poparcie WB czy Francji może i będzie, ale póki co stoimy na linii frontu zupełnie sami.
Panie Pstrągu - proszę nie sądzić innych po sobie. Nie każdemu trzeba mówić, co ma myśleć, są tacy, którzy radzą sobie samodzielnie. A żeby ocenić jak dobrze sobie radzą to po to właśnie jest dyskusja, w której jak widzę nie bardzo chce Pan uczestniczyć. No trudno.
Ewelino - Niemcy trzymają się swojej wersji bo ona już przeszła. Przecież to nie jest nowa propozycja. Ponadto ma uzasadnienie jeśli chodzi o sprawność działania Unii. 3-4 państwa nie będą miały takiej siły, bo wystarczy 15 państw, żeby zablokować decyzję.
Jacku Ka. - ja prawdę powiedziawszy ciągle mam nadzieję, że coś dobrego z tego będzie. Co Kaczyński uzgodnił z Sarkozym albo Brytyjczykami też nie wiem, więc zawsze jest szansa, że nie rzucamy się Rejtanem przed salą obrad. Po raz kolejny jednak robimy s siebie awanturnika.
Panie Pstrągu - ma Pan zabawny zwyczaj poświęcania sporej części komentarza na dyskusje z samym sobą. Pisze Pan strumień świadomości?
Oczywiście, że brakuje mi wiedzy. Nawet gdybym ją posiadał też bym się nie rozwodził w szczegółach bo to w końcu tylko blog. (Że cała lewica to złodzieje słyszę bez przerwy, również na salonie24 chociaż zawsze mnie wtedy zastanawia, jakie profity otrzymali Kaczyński i Ziobro skoro Ci złodzieje ciągle nie siedzą?).
Piszę o oficjalnym poparciu. Rzucamy na szalę nasz autorytet i najcięższą broń, jaką posiadamy. Czy nie rozsądniej byłoby pół roku przed szczytem wystąpić w gronie powiedzmy 5-6 państw z tą samą propozycją? Ani by nie trzeba wtedy wetować, ani nie byłoby takich gwałtownych oporów anie nie mielibyśmy takiej kiepskiej prasy. Ot, grupa państw walczących o swoje.
A tak sprawiamy wrażenie, że wszyscy są zadowoleni tylko my chcemy wszystko inaczej. Nawet jeśli ktoś nas w końcu poprze, to złe wrażenie pozostanie. Kaczyńscy wykombinowali pierwiastek bo sprawa wyszła niedawno ni z gruchy ni z pietruchy. Po dojściu d władzy PiS nie słyszałem zapewnień, że jest to naszym strategicznym celem w negocjacjach z Unią. Wszyscy wydają się być tą sprawą zdziwieni i rozdrażnieni. To jest Pana zdaniem dobra dyplomacja?
Niech mi Pan powie, bo najwyraźniej lepiej ode mnie się Pan na tym zna. Czy za każdym razem, jak będziemy czegoś chcieli to będziemy machać wetem? Ile takich wet trzeba, żeby pozostali członkowie Unii stracili cierpliwość i wykombinowali jakiś sposób na obejście tego problemu?
Starszy Panie - zobaczymy jaki będzie końcowy efekt i jego oficjalne uzasadnienie. Kaczyński chyba rozumie, że wiele osób postawiło na niego swoją reputację, bo zdaje się, że dziś znowu rozmawiał z Merkel. Tym razem na prawdę sprawia wrażenie, że mu zależy na wypracowaniu kompromisu. Zobaczymy co będzie, prawdę mówiąc w tej sprawie mu kibicuję.
Ewelino - zasada podwójnej większości nie pojawiła się w traktacie wczoraj. Gdzie był Kaczyński pół roku temu? Rok temu? Dwa lata temu? Nie można było się tym zająć wcześniej?
"Polski Interes Narodowy" - piękne hasło, tylko nic nie znaczy. Przed Unią też nas ostrzegano PINem. Wyobraź sobie, że różni ludzie mogą ten interes widzieć zupełnie inaczej niż Ty. I wcale nie oznacza to, że są zdrajcami albo agentami.
Pomyśl o tym w ten sposób - walcząc o weto dla siebie, dajemy je także homolubnej Hiszpanii, która będzie mogła blokować różne nasze "szowinistyczne" pomysły. I wcale nie jestem pewien, czy wyjdziemy na tym do przodu.
Nie wycinam notek, pod którymi są komentarze. Mogę natomiast zmienić a nawet znacznie zredukować ich treść.
Jest sto tysięcy dusz
a jedna ledwie rura
żołnierze wychodzą
cywilom i rannym się nie uda
upps
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka