III RP - k-RAJ postkomunistycznego kapitalizmu politycznego - Lwa Rywina i Aleksandra Kwaśniewskiego (PZPR - SLD) trwa w najlepsze. Przekonała mnie o tym doświadczalnie (jak królika) historia dymisja prezesa PKO BP Jerzego Pruskiego.
Ktoś mógłby się zapytać: Co to znaczy "doświadczalnie"? Jakby tu dyplomatycznie (czyli pokretnie) odpowiedzieć? Po pierwsze: Nie z mediów i nie z zasłyszanych opowieści. Po drugie: Z pierwszej ręki, czyli z mojej codzienności. Jaka to codzienność? Sami się domyślcie (to nie jest trudne). Tyle.
PKO BP - potężny bankowy transatlantyk, kontenerowiec, lotniskowiec (niech każdy go sobie nazwie, jak chce). Powolny, skuteczny, wielki taran na finansowym rynku europejskim. Gdyby chcieć zmienić jego "kurs" (pod każdym względem) to jego (tylko) "droga hamowania" wynosi 32 km. Taka zmiana (bynajmniej nie radykalna) wymagałaby tego, by na czele PKO BP prezes, który by się na to zdecydował , musiałby być na swoim stanowisku co najmniej 5 lat (w Polsce nierealne, prawda?). A jak było z Pruskim? Gadałem z tymi, którzy wiedzą kto Go do objęcia tej funkcji "przekonał" (sam Pruski za cholerę nie chciał) - Leszek Balcerowicz. Kto Mu to "załatwiał"? Hmmm ... Ci, którzy o tej kandydaturze rozmawiali z Tuskiem i Schetyną (zdanie Grada - ministra skarbu się w tej licytacji nie liczyło). Ci sami, którzy załatwili Jarosławowi Baucowi u Tuska (po raz wtóry) posadę prezesa Polkomtela. Kto zacz ci "załatwiacze"? Hmmm ... Silni do dzisiaj ludzie z ... AWS. Minister Grad długo (ponad rok) czekał, by się zreawanżować za upokorzenie i swoją "zgodę" na Jerzego Pruskiego. Dlaczego czekał? Bo Jego dobry znajomy i pupil - Sławomir Lachowski - znany bankowiec (były szef BRE) podejrzany o współpracę z SB - miał po odejściu z BRE (podziękowali Mu niemieccy właścicele) - półroczny zakaz pracy w konkurencji. Czy po persfazji Tuska i Schetyny (którym persfadowali ci z AWS) Grad stał się "fanem" Pruskiego"? Oczywiście, że nie. Dlaczego Grad z taką konsekwencją strał się o wywalenie Pruskiego? Bo ten, mając zapewnienie Balcerowicza, że u Tuska "załatwi" wszystko, był przekonany, że jest prezesem PKO BP na lata. Że mając tak możnego i wpływowego protektora jest nie do ruszenia. Pruski nie przyjął do wiadomości (choć rozumiał), że jest prezesem tymczasowym, bo Lachowski jest na półrocznej karencji. Mało tego. Pruskiemu w prezesowaniu szło coraz lepiej (jest naprawdę b. kompetentny). PKO BP szedł w górę. Pruski miał i ma bardzo dobre relacje z głównym kadrowym PO Janem Krzysztofem Bieleckim (obecnie prezes PeKaO SA), pełne poparcie Balcerowicza i bardzo dobre konotacje w mediach. I jak zwykle o wszystkim przesądził grzech pychy. Sprawa dywidendy (decyzja o przekazaniu prawie 3 mld zł zysku za 2008 r.) w ręce udziałowców i rozpisaniu "konkursu" na nowe akcje PKO BP (co najmniej 5 mld zł), by w ten sposób uzupełnić uszczuplony przez oddanie dywidendy kapitał PKO BP. Wszystko w bezpośrednim kontakcie Pruskiego z ministrem finansów Rostowskim. Bez zgody Grada. Ale co ciekawe. Na bezpośrednim spotkaniu Grad - Rostowski - Pruski (było takie spotkanie) ten pierwszy (większościwy właściciel PKO BP) zgodził się z tą koncepcją (autor koncepcji - Rostowski). Ale Grad nie odpuścił. Było kolejne spotkanie: Tusk-Grad-Rostowski. Grad wygrał. Wedle relacji, które do mnie dotarły "Rostowski wyszedł z niego, jak zbity pies". Grad wyczekał całe upokorzenie. Wyciągnął armaty. Sprawa PKO BP - JP Morgan, zakup AIG, dywidenda, dokapitalizowanie PKO BP, sprawa nowych akcji itd.
I wtedy zaczynają się medialne bzdury PO. Premier publicznie mówi, że o sprawie zapadłej już decyzji o dymisji Pruskiego nic nie wie (bo On "sprawami spółek skarbu państwa się zajmuje"), Grad mówi o "suwerennej decyzji Rady nadzorczej PKO BP, która odwołała Pruskiego ze stanowiska". Pytany o swoję ocenę odwołania Pruskiego bredzi i kłamie, że to "jest Jego słodka tajemnica". Zakłamanie, obłuda PO, premiera Tuska i Jego rządu w tej sprawie sięga zakłamania i obłudy afery Rywina (w całej rozciągłości). I po co tak publicznie łgać? Co? Ludzie nie wiedzą? Nie będą mówić? Zwłaszcza ci z PKO BP. A w banku PKO BP? Bałagan, wywalanie z roboty ( z dnia na dzień) ludzi Pruskiego i modły, żeby nowy prezes nastał z konkursowego "wyboru", jak najszybciej. Bo tam już nikt nie przejmuje kolejną zabawą politycznych pętaków i gówniarzy (tym razem z PO) "w piaskownicy". Bo trudno inaczej ocenić w tej sprawie działania i zachowania politycznych pętaków, niekompetentnych matołów z rządu Tuska, jak i samego Tuska. To są nieodpowiedzialne polityczne gnoje!!!
A Grad nadal nie ma pewności, że Lachowski będzie prezesem PKO BP. Polityczna zabawa gówniarzy z PO w sprawie PKO BP będzie trwać nadal.
W tym wszystkim, tak naprawdę, skompromitowali się wszyscy. Trochę szkoda mi Pruskiego. Nie wiedzieć czemu dla stołka w PKO BP złamał swoje dotychczasowe zasady (m.in. nie tykać się politycznych folwarków, czyli spółek skarbu państwa - bo to gówno z powodów polskich polityków śmierdzieć będzie zawsze). Szkoda mi Go, bo to naprawdę dobry fachowiec. A śmieciarze z PO (Grad, Tusk, Schetyna i inne)? Szkoda gadać. Gówniarze z piaskownicy. Jak i w innych sprawach. PĘTAKI!!! Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka