Już cztery lata się dziwię i nadziwić nie mogę - co taki człowiek, jak Stefan Niesiołowski robi w Platformie Obywatelskiej?! Myślę sobie "szkodnik", czy "kameleon"?! Co to się porobiło, w tej polskiej polityce?! Równie dobrze Jerzy Urban mógłby się zapisać do Prawa i Sprawiedliwości, a Janusz Palikot do Ligi Polskich Rodzin.
Stara zasada mówi, iż w polityce wszystko jest możliwe, a z drugiej strony politycy na wszystko znajdą zawsze jakieś wytłumaczenie. Jak kiedyś legendarnemu przywódcy Komfederacji Polski Niepodległej - Leszkowi Moczulskiemu - wytknięto kompromitującą go przynależność do PZPR, to całą dyskusję zamknął jednym zdaniem, iż rozbijał tą organizację od środka. Efekt był, jednak niestety taki, że PZPR przetrwało do końca komunistycznego systemu, a po jego obaleniu uległo cudownej metamorfozie, przepoczwarzając się w werbalnie - podobno już demokratyczny - Sojusz Lewicy Demokratycznej, tymczasem KPN rozpadła się na drobne kawałki i w praktyce przestała istnieć.
Analogiczną, co Muczulski w PZPR rolę, miał spełniać Ryszard Czarnecki - tyle, że w Samoobronie. Gdy, w 2001 roku dogorywała w naturalny sposób, jednocząca niegdyś polską prawicę AWS, urodzony w Londynie polityk, szybko pośpieszył do partii Andrzeja Leppera i stał się nagle zwolennikiem jego populistycznej polityki. Z perspektywy czasu okazało się jednak, iż tylko realizował nieodzowną dla zbudowania IV Rzeczpospolitej, tajną misję braci Kaczyńskich - aby gdy już dojdzie do politycznego przesilenia, pilnować by posłowie Samoobrony nie uciekli z koalicji. Rezultat tych wysiłków jest powszechnie znnany...
W kontekście przyjęcia takich kryteriów oceny motywów postępowania poszczególnych osób, również i zachowanie Stefana Niesiołowskiego da się logicznie wytłumaczyć. Zapewne także i on realizuje pewnego rodzaju pobożną misję. Nie wiadomo wprawdzie tylko - czy w przeszłości rozbijał Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe, czy teraz Platformę Obywatelską...?! W grę może wchodzić, bowiem jedynie któryś z tych dwu przeciwstawnych wariantów. No chyba, iż założymy, że obecny Marszałek Sejmu jest po prostu zwykłym politycznym koniunkturalistą, a większe znaczenia dla niego mają nie poglądy, lecz parlamentarne stanowiska.
Gdy 4 czerwca 1992 roku upadał rząd Jana Olszewskiego, to Niesiołowski, pod adresem ówczesnych posłów Unii Demokratycznej oraz Kongresu Liberalno Demokratycznego grzmiał z sejmowej trybuny, jeszcze głośniej od Jarosława Kaczyńskiego: - (...) W imię czego Panowie obalacie ten rząd?! Nie macie żadnej alternatywy!" (...) Teraz jednak znalazł się, w jednej drużynie z tymi, którzy wówczas tamten rząd obalali. Wtedy specjalista od lustracji Antoni Macierewicz był jego idolem, dziś natomiast jest kimś kogo się w zawstydzający sposób wypiera i nieustannie go atakuje.
Kiedy osiem lat temu powstawało Prawo i Sprawiedliwość, to do ugrupowania braci Kaczyńskich wyruszał prawdziwy polityczny exodus różnej maści post ZCHN-owskich polityków. Marian Piłka, Tomasz Szyszko, Kazimierz Marcinkiewicz, Michał Kamiński, Marcin Libicki - znaleźli się tam, bez mała prawie wszyscy wyznawcy tak zwanej narodowej prawicy. W ciemno można było przyjmować zakłady, iż wystarczy tam również i miejsca dla Stefana Niesiołowskiego. Niestety największemu w ZCHN-ie "krzykaczowi" zamknięto drzwi przed nosem. Uznał więc, iż dla doraźnych osobistych celów warto porzucić narodowe poglądy i przystąpić do liberalnej Platformy Obywatelskiej. Zawsze przecież, gdyby PO się rozpadło będzie można powiedzieć, że realizowało się jakąś ściśle tajną misję.
Stefan Niesiołowski jest z zawodu przyrodnikiem; o ile się nie mylę -to chyba nawet entomologiem. Jako zagorzały badacz owadów, szczególnie upodobał sobie słowo - "szkodnik". Takim, bowiem mianem najczęściej określa swoich politycznych przeciwników, w tym przede wszystkim braci Kaczyńskich. Zapomina jednak, iż w biologii można wyróżnić jeszcze jednen ciekawy gatunek, który się nazywa "kameleon".
Niesiołowski jest w zasadzie jednym, jak i drugim... Jest "szkodnikiem", bo wygadując różnego rodzaju nieprzemyślane, wulgarne rzeczy, jako Marszałek Sejmu szkodzi Polsce, a także samej Platformie Obywatelskiej. "Kameleonem" zaś jest dlatego, iż dla prywatnych politycznych korzyści, zmienił dość znacznie swoje poglądy, przeszedł z ZCHN-u do PO, chociaż pasuje tam mniej więcej tak, jak krawat do roboczego fartucha. A wszystko, jak zwykle - dla dobra Polski, w imię wyższych wartości oraz dla spełnienia pewnego rodzaju historycznej misji. Tyle tylko, że przy takich regułach określania politycznej tożsamości, to niedługo Jerzy Urban będzie mógł wstąpić dla Prawa i Sprawiedliwości, Janusz Palikot do Ligi Polskich Rodzin, a Andrzej Lepper do Platformy Obywatelskiej.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka