Politycy PO zdradzają objawy, czegoś, co można określić mianem "syndromu Titanica". Zachowują się, bowiem tak, jak gdyby Platforma Obywatelska była "niezatapialna" i miała rządzić wiecznie. Tymczasem nic, w większym stopniu nie przyczynia się do katastrof tak, jak nadmierna rutyna oraz pewność siebie. Rządząca Polską partia osiągnęła już apogeum swojego społecznego poparcia i teraz zacznie już tylko spadać w dół. Jej polityczny upadek będzie podobny do zatopienia legendarnego "Titanica" - nie pójdzie na dno od razu, lecz woda stopniowo i po kolei wedrze się do jej poszczególnych przedziałów.
To oczywiście na razie czysta futurologia, ale jak wiadomo dziedzina ta zajmuje się rozpatrywaniem zjawisk w ujęciu dynamicznym, a nie statycznym. Chodzi o uchwycenie - nie dostępnych obecnie zdarzeń, lecz procesu, a przede wszystkim zantycypowanie jego ewentualnego rozwoju w przyszłości. W ujęciu statycznym Platforma Obywatelska wygrywa, ale taka prognoza jest mocno zawężona, gdyż dotyczy aktualnej dzisiaj rzeczywistości. Dzień jutrzejszy może natomiast przynieść zupełnie inne rozstrzygnięcia. Poziom społecznego poparcia zawsze, bowiem osiąga swój kulminacyjny moment, a polityczna koniunktura kiedyś się wyczerpuje. Wszak nie takie potęgi, jak Platforma Obywatelska "kończyły się", przechodząc klasyczną, w takich przypadkach drogę - od spektakularnych zwycięstw do ostatecznego upadku.
Obecna sytuacja, nie pracuje już dla partii Donalda Tuska. W prowadzonych regularnie badaniach opinii publicznej, ujawnia się spadek społecznego optymizmu, a równocześnie pogorszenie notowań rządu oraz parlamentu. Tendencje te muszą prędzej czy później, znaleźć swoje ujście w politycznych preferencjach. Próba podjęcia realnych problemów, może przynieść dla rządzącego Polską ugrupowania podobne skutki, jak zderzenie z "górą lodową". Z drugiej strony unikanie ich rozwiązania doprowadzi do jeszcze większej katastrofy.
Irracjonalny polityczny spór, pomiędzy PO a PiS-em, traci na swojej ostrości i nie absorbuje społeczeństwa już tak mocno, jak dawniej. Jednocześnie na scenie politycznej pojawiają się nowe, konkurencyjne wobec Platformy podmioty. Zaczynają tworzyć się inne niż dotychczas kontrasty oraz punkty odniesienia... Partia Donalda Tuska, w ferworze szaleńczej licytacji z PiS-em na konserwatywne hasła, pozostawia po swej lewej "burcie" coraz więcej wolnego miejsca. Liberalno-lewicowy elektorat jest coraz bardziej sfrustrowany i powoli zaczyna poszukiwać innego obiektu afirmacji. W sposób ewidentny ujawniają to, tak zwane sondaże drugiego wyboru. W miarę, jak będzie zbliżać się termin wyborów prezydenckich, wszystkie te procesy zaczną się jeszcze bardziej eskalować. Przyszła klęska Platformy Obywatelskiej jest bardzo łatwa do przewidzenia, a jej upadek dokona się stopniowo w pięciu głównych fazach.
Faza pierwsza:- Spadek notowań Platformy Obywatelskiej, w badaniach opinii publicznej poniżej 40 proc. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dla władz PO, a także poważny asumpt do wewnątrzpartyjnych ruchów. Regres ten dotknie Platformę, gdzieś na przełomie jesieni i zimy bieżącego roku.
Faza druga: - Balansowanie rządzącego ugrupowania na progu 30 proc. Przyjęcie bardziej niż dotychczas agresywnej postawy oraz nerwowe próby odzyskania utraconego elektoratu. Zmiana pijarowskiej strategii kreowania wizerunku i zwiększenie nakładów na promocję telewizyjną. Eskalowanie sztucznych konfliktów z PiS-em. Możliwe roszady w rządzie. Wszystkie te wysiłki okażą się bezskuteczne. Poważny wzrost poziomu emocjonalności, a także agresji w szeregach partii. Sytuacja ta nastąpi wiosną lub latem 2010 roku.
Faza trzecia: - Spektakularna porażka lidera PO - premiera Donalda Tuska w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Przełomowy moment w całym ciągu zdarzeń, składających się na proces upadku Platformy. Rozpoczęcie wewnątrzpartyjnego "polowania na czarownice" i ostentacyjne szukanie winnych wyborczej klęski przewodniczącego rządzącego ugrupowania. Pierwsze przejawy kwestionowania przywództwa Donalda Tuska. Ujawnienie się tendencji frakcyjnych, a nawet rozłamowych. W efekcie spadek notowań sondażowych poniżej 20 proc.
Faza czwarta: - Rozpaczliwe próby ratowania Platformy Obywatelskiej. Powstanie silnej grupy reformatorów, opozycyjnej wobec władz centralnych partii. Z drugiej strony oportunizm, konformizm i kunktatorstwo kierowniczych kręgów PO. Nasilenie wewnętrznych konfliktów. Walki frakcyjne. Rozpoczęcie masowego "eksodusu" znanych polityków PO do bliskich im ideowo ugrupowań, zarówno po prawej, jak i lewej stronie sceny politycznej. Hybrydowa struktura PO, będzie temu zjawisku jeszcze mocniej sprzyjać.
Faza piąta: - Porażka Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych w 2011 roku, a w konsekwencji rozpad i ostateczny upadek partii.
Dramat rządzącej Polską Platformy Obywatelskiej polega na tym, iż jej wewnątrzpartyjny środek znajduje się dokładnie tam, gdzie środek polskiej sceny politycznej. Jest ona, więc ciągle narażona na działanie sił odśrodkowych. Tak wielonurtowe, hybrydowe ugrupowanie, nie może na dłuższą metę utrzymać strukturalnej spójności, a tym bardziej w nieskończoność odnosić wyborczych sukcesów.
Partia Donalda Tuska, mogłaby przetrwać jedynie w sytuacji, gdyby nieustannie spełniała funkcję lewego bieguna politycznego, w opozycji do prawego, którym jest obecnie PiS. Udało się, to jednak tylko okresowo, ale w dłuższej perspektywie czasowej jest niemożliwe, gdyż obszar ten zagospodaruje: - albo odradzające się Stronnictwo Demokratyczne, albo zupełnie inny podmiot o liberalno-lewicowym charakterze. Paradokslanie i z uwagi na swoją hybrydowość, PO mogłaby przyjąć rolę prawego bieguna politycznego, ale to miejsce zajął już PiS.
Niecodzienne "spotkanie" w ramach PO konserwatystów z liberałami, a w niektórych przypadkach również i lewakami, posiada ważność li tylko tymczasową oraz sytuacyjną. Wkrótce, jednak nadejdzie czas "spektakularnego pożegnania". Obecna sytuacja polityczna "nie pracuje" już, bowiem na rzecz Platformy Obywatelskiej, a na wszystko nałoży się w najbliższej przyszłości poważny kryzys ekonomiczny.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka