Barack Obama otrzymał pokojową nagrodę Nobla z jednego powodu: - za reset wobec Rosji i stosowanie defensywnej polityki, w stosunku do całej Europy. Pacyfistyczne europejskie elity są na tym punkcie bardzo wyczulone.
Gdyby prezydent USA kontynuował projekt budowy tarczy antyrakietowej na terenie Polski i Czech żadnego Nobla by nie było. Podobnie stałoby się, gdyby Ameryka konsekwentnie ograniczała wpływy Rosji, w naszej części świata i aktywnie angażowała się w politykę europejską. Dezercja Stanów Zjednoczonych jest, bowiem pacyfistycznym elitom starego kontynentu bardzo na rękę. Teraz pod faktyczną nieobecność Ameryki mogą dzielić wpływy w Europie, pomiędzy siebie i swowodnie rozdawać karty. My się już niestety, w tej grze mało liczymy. Nobel dla prezydenta Obamy jest dla niego sygnałem, iż tak ma robić dalej - wycofywać USA z Europy i broń Boże nie drażnić Rosji. Teraz można lepiej zrozumieć - dlaczego nie przyjechał na Westerplatte na uroczystości rocznicowe z okazji wybuchu II wojny światowej... Po prostu nie chciał obniżać swoich szans w oczach Komitetu Noblowskiego. Tylko tyle i aż tyle!
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka