Kurier z Munster Kurier z Munster
44
BLOG

PiS nie może mieć racji…

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 33

          W Polsce mamy w ostatnich latach do czynienia z głoszeniem „prawdy odwróconej”. Nawet, gdyby bracia Kaczyńscy oznajmili światu, tak oczywistą prawdę, iż ziemia jest okrągła i krąży wokół słońca, to i tak zaraz potem w mediach pojawiłyby się tak zwane autorytety, aby stwierdzić, że to nieprawda. PiS nie może mieć, bowiem racji… „Prawda odwrócona” jest też prawdą objawioną. Wszelkie twierdzenia weryfikuje się, nie pod kontem ich empirycznej, obiektywnej wartości, lecz determinowanego negatywnymi emocjami paradygmatu zaprzeczeń wobec twierdzeń PiS.

 

 

          Swego czasu w Stanach Zjednoczonych przeprowadzano taki eksperyment. Do zaimprowizowanego laboratorium wchodziły poszczególne osoby. W laboratorium czekały już tymczasem osoby podstawione, których zadaniem było stwierdzanie rzeczy nieprawdziwych. Na środku pomieszczenia stał zielony stół. Podstawieni podżegacze uparcie twierdzili jednak, iż ów stół wcale nie jest zielony tylko czerwony. Dziewięć z dziesięciu przebadanych osób stwierdziło, że stół jest rzeczywiście czerwony.

 

 

 

          „Ale w ten sposób przyznaje Pan rację braciom Kaczyńskim”– mówią często w telewizji do swoich rozmówców dziennikarze, publicyści, politolodzy, socjologowie. Pośrednio przyznają więc, iż bracia Kaczyńscy nie mogą mieć racji, nawet wtedy gdy mają rację, a bynajmniej nie można im tego publicznie, oficjalnie przyznać. Czołowe ośrodki opiniotwórcze, środowiska warszawskiej i nie tylko warszawskiej elity, szacowne grona tak zwanych autorytetów są w stanie zrezygnować nawet ze swoich twardych dogmatów, żeby tylko nie potwierdzić prawd głoszonych przez Prawo i Sprawiedliwość. W ten, jednak sposób cofają się do wyśmiewanego przez siebie „ciemnego średniowiecza” i rezygnują z myślenia racjonalnego na rzecz myślenia emocjonalnego, z prawd obiektywnych na rzecz prawd objawionych.

          „Prawda odwrócona” ustalana jest na zasadzie paradygmatu zaprzeczeń wobec twierdzeń PiS. Nie ważne jest, jak dana sprawa przedstawia się w rzeczywistości. Afirmuje się jedynie to, co stoi w opozycji do twierdzeń PiS, co jest ich zaprzeczeniem oraz odwróceniem. Nawet, gdy mamy do czynienia z sytuacjami ewidentnymi, oczywistymi, nie budzącymi jakichkolwiek wątpliwości, to trzeba powiedzieć coś, co dokona wyłomu w zaprezentowanej przez Prawo i Sprawiedliwość logice rozumowania, co podważy jej wiarygodność oraz ją ostatecznie skompromituje. Gdy bracia Kaczyńscy mówią, iż jest korupcja, to trzeba powiedzieć, że nie ma korupcji; gdy mówią, iż jest afera, to trzeba powiedzieć, że nie ma żadnej afery; gdy mówią, iż złamano prawo, to trzeba powiedzieć, że w jakikolwiek sposób nie złamano prawa; gdy mówią, że był "przeciek", to trzeba powiedzieć, iż nie było "przecieku". Gdy bracia Kaczyńscy mówią, że białe to czarne, to trzeba powiedzieć, że czarne to białe, a gdy mówią zaś, że czarne to białe, to trzeba powiedzieć, że białe to czarne – i tak na okrągło.

          Zawsze prawda musi być odwróceniem tego co głosi, w danej sprawie PiS. Odwróceniem twierdzeń tej partii. Prawdę odwróconą ustala się arbitralnie i a priori. Gdy politycy Prawa i Sprawiedliwość twierdzą, iż jacyś politycy są w coś zamieszani, to w mediach błyskawicznie pojawia się minister sprawiedliwości i stwierdza, że są absolutnie niewinni. Racjonalna analiza oraz istniejące dowody nie odgrywają przy stwierdzaniu takiej prawdy, jakiegokolwiek znaczenia. Liczy się tylko postawienie kontry twierdzeniom PiS. W kulturze wytworzono pewnego rodzaju trend, modę, nie tylko polityczną, ale i obyczajową "poprawność", według, której przyznać PiS-owi racji nie wypada…

          Psychologia nazywa podobne zachowania konformizmem poznawczym. Wyznajemy takie prawdy, które uznaje większość, albo które są popularne i modne wśród środowisk opiniotwórczych, show-biznesu, elity. Mówimy, to co mówią inni, albo co propaguje się w mediach oraz kulturze. Swego czasu w Stanach Zjednoczonych przeprowadzano taki eksperyment. Do zaimprowizowanego laboratorium wchodziły poszczególne osoby. W laboratorium czekały już tymczasem osoby podstawione, których zadaniem było stwierdzanie rzeczy nieprawdziwych. Na środku pomieszczenia stał zielony stół. Podstawieni podżegacze uparcie twierdzili jednak, iż ów stół wcale nie jest zielony tylko czerwony. Dziewięć z dziesięciu przebadanych osób stwierdziło, że stół jest rzeczywiście czerwony. Czołowi polscy publicyści, dziennikarze, eksperci, analitycy, przedstawiciele show-biznesu, członkowie całej tej tak zwanej politycznej elity, przypominają właśnie tych podstawionych, laboratoryjnych podżegaczy, a społeczeństwo niestety – badanych, bezmyślnych „przytakiwaczy”. Za prawdę uznaje się, to co głosi większość, albo to co jest popularyzowane w mediach. Większość i media nie zawsze mają jednak rację.

         W filozofii definicja prawdy jest bardzo prosta. Prawda, to uzgodnienie naszego subiektywnego, wewnętrznego przeświadczenia z tym, co jest w obiektywnej rzeczywistości. Tego, co znajduje się w naszej głowie z tym, co znajduje się w realnym świecie. Inaczej mówiąc – prawda, to racjonalne i niezależne od emocji weryfikowanie naszych poglądów na konkretne sprawy z faktami, które obiektywnie oraz realnie zachodzą w rzeczywistości. A wszystko w myśl zasady, że rzeczywistość  wszystko zewryfikuje... Prawdy nie obchodzi kogo nie lubimy, która partia co głosi, kto ma większość w Sejmie i jakie reprezentuje poglądy polityczne. Prawda nie jest skrępowana, ani ograniczona przez głos większości. Jest niezależna od aktów glosowania, a także innych uwarunkowań arytmetycznych. Nie musi liczyć się z tak zwaną "polityczną poprawnością", modą oraz zapatrywaniami popularnymi wśród elity. Prawda to, to co jest.! To twierdzenia, które można poprzeć dowodami racjonalnymi, bądź empirycznymi!  Prawda obowiązuje kategorycznie, nawet wówczas, gdy głosi ją PiS!  Inny, bowiem stan rzeczy byłby niesamowicie groźny dla idei samej prawdy, jak również zdrowego rozsądku. Wyznawcy "prawdy odwróconej" stwarzają więc dla prawdy bardzo niebezpieczny precedens.

 

 

Romano Manka-Wlodarczyk         

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka