Kurier z Munster Kurier z Munster
60
BLOG

Sekuła nieformalnie wynosi dokumenty!

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 11

         Materiały, które przewodniczący sejmowej komisji śledczej, do spraw zbadania tak zwanej afery hazardowej – Mirosław Sekuła pokazywał na Prezydium Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, posłowi Januszowi Palikotowi nie posiadały klauzuli tajności. Tak przynajmniej twierdzi, rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego – Jacek Dobrzyński. Dlaczego jednak przewodniczący Sekuła wynosi na zewnątrz dokumenty przeznaczone do prac sejmowej komisji i prezentuje je osobom trzecim, mimo, że te oficjalnie o to nie występowały?

 

         Dwa dni temu w programie telewizyjnym Moniki Olejnik, pod tytułem „Kropka nad i” poseł PO Janusz Palikot stwierdził, iż przewodniczący sejmowej komisji śledczej Mirosław Sekuła, pokazywał mu podczas obrad Prezydium Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej raport analityczny Centralnego Biura Antykorupcyjnego, z którego wynikało, iż za czasów rządów PiS, wicepremier Przemysław Gosiewski lobbował w pracach nad nowelizacją ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, na rzecz Totalizatora Sportowego. Z wypowiedzi Palikota można wyciągnąć jednoznaczny wniosek, iż dokument ten poznał zanim został on ujawniony przez dziennik „Polska”. Zdaniem rzecznika prasowego CBA – Jacka Dobrzyńskiego materiały te nie posiadały klauzuli tajności. – (…) „Sejmowa Komisja Śledcza zwróciła się do nas formalnie o te dokumenty, usunęliśmy z nich dane osobowe naszych funkcjonariuszy i zgodnie z procedurą przekazaliśmy wnioskodawcy. Nie były to materiały o charakterze niejawnym. Dalej, to już członkowie sejmowej komisji śledczej przekazywali te materiały dziennikarzom” – powiedział mi w rozmowie telefonicznej Jacek Dobrzyński.

         Co innego twierdzi jednak poseł Palikot. Z jego wypowiedzi, w audycji Moniki Olejnik wynikało, bowiem jasno, iż pod raportem analitycznym, który pokazywał mu Sekuła widniał podpis jakiegoś funkcjonariusza. Nie był nim na pewno Mariusz Kamiński. Poseł Palikot, mógł więc potencjalnie wejść w posiadanie danych osobowych określonego funkcjonariusza, którego nazwiska nie pamięta, lub tylko twierdzi, że nie pamięta. Na pytanie Moniki Olejnik, czy przewodniczący Mirosław Sekuła mógł mu pokazać raport analityczny CBA, Janusz Palikot odpowiedział, iż ma nadzieję, że tak. Kierownictwo Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej nie przykłada zatem specjalnego znaczenia do charakteru materiałów, jakie trafiają pod jego obrady i nie interesuje się zbytnio, czy są to materiały tajne, czy też jawne… Z przebiegu rozmowy w „Kropce nad i” wynika, iż Wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO był w tej materii wyraźnie niedoinformowany, nie przeszkodziło mu to jednak wcześniej oglądać konkretnych dokumentów, co do których dokładnego statusu prawnego nie posiadał „zielonego pojęcia”.

         Cała sprawa mocno uderza w przewodniczącego sejmowej komisji śledczej Mirosława Sekułę i w poważnym stopniu podważa jego publiczną wiarygodność. Z twierdzeń posła Janusza Palikota wynika, bowiem, iż wynosi on materiały przeznaczone do właściwości prac komisji śledczej i prezentuje je na forum obrad Prezydium Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej – osobom trzecim. Czyżby więc ścisłe kierownictwo PO było nieformalnym „recenzentem” prac sejmowej komisji śledczej? Czy przewodniczący Mirosław Sekuła jest instruowany przez swoich politycznych mocodawców i ulega politycznym naciskom? Nawet jeżeli dokumenty przesłane komisji do CBA były całkowicie jawne, to przecież posiadały one zgodnie z właściwością przedmiotową swojego konkretnego adresata. Nie był nim na pewno Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej… Wynoszenie materiałów przeznaczonych do właściwości komisji śledczej, zanim ta podejmie nad nimi oficjalne prace, może mieć jeszcze i inny (ukryty) sens. Przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PO jest Grzegorz Schetyna, którego nazwisko pojawiało się w kontekście tak zwanej afery hazardowej. Może być więc on szczególnie zainteresowany nieformalnym wpływaniem na prace komisji.

         Przesłanie raportu analitycznego CBA do sejmowej komisji śledczej, zbiegło się mniej więcej chronologicznie z publikacjami na jego temat zamieszczonymi przez dziennik „Polska”. Rzecznik prasowy agencji Jacek Dobrzyński, w swojej wypowiedzi nawet wyraźnie te dwie sprawy łączy, mówiąc, iż członkowie sejmowej komisji śledczej sami udostępniali konkretne materiały dziennikarzom. Ktoś tu zatem ewidentnie „handluje cyną” i celowo uruchamia medialne przecieki… Niestety niefrasobliwość (być może nawet świadoma) przewodniczącego sejmowej komisji śledczej, do spraw zbadania afery hazardowej – Mirosława Sekuły najwyraźniej temu procederowi sprzyja. Wprawdzie nie ma na to dowodów, ale nie można  też mieć  i złudzeń, iż członkowie komisji rekomendowani przez inne partie robią najprawdopodobniej dokładnie to samo… Nikogo, to jednak i niczego nie usprawiedliwia!

 

Romano Manka-Wlodarczyk

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka