Nie różnice w spojrzeniu na gospodarkę, będą w przyszłości wyznaczały podział polskiej sceny politycznej, lecz konflikty wokół kwestii światopoglądowych, religijnych, obyczajowych oraz kulturowych. Znakami firmowymi lewicy staną się tolerancja, prawo do aborcji, permisywizm, równouprawnienie i emancypacja kobiet. Prawica zaś wypisze na swoich sztandarach przede wszystkim postulaty silnego Państwa oraz poszanowania dla tradycyjnych wartości.
U progu XXI wieku klasyczny podział na lewicę oraz prawicę, budowany w oparciu o kryteria ekonomiczne jest już anachroniczny. Prawie wszędzie na świecie lewica uznała gospodarkę wolnorynkową, prywatną własność, a także prawo do wolnej konkurencji. Współczesne programy gospodarcze lewicy i prawicy, w praktyce różnią się tylko w zakresie formy, pewnego rodzaju „opakowania”, socjotechnicznej obróbki, gdyż jeżeli chodzi o treść, to rozbieżności są znikome. Ekonomia przestała być najważniejszym „frontem”, gdzie rozgrywa się spór pomiędzy lewicą, a prawicą. W Polsce dodatkowo sytuację na scenie politycznej komplikuje fakt, iż uchodzący za najsilniejsze ugrupowanie lewicowe Sojusz Lewicy Demokratycznej, posiada w sferze gospodarki program bardziej liberalny, niż niejedna partia prawicowa, a obecny podział sceny politycznej, dyktowany jest przez ostrą polaryzację dwóch stronnictw prawicowych. W większości krajów europejskich partie liberalne zasiadają po prawej stronie, a socjaldemokratyczne po lewej; w Wielkiej Brytanii ugrupowanie liberalne umiejscowiło się dokładnie po środku; w Stanach zaś Zjednoczonych liberalni demokraci zajęli lewą flankę, a republikańscy konserwatyści prawą. Wszędzie jednak na świecie znaczenie ekonomii w kształtowaniu sceny politycznej zmniejsza się, a rośnie kultury i obyczaju.
W przyszłości, to właśnie stosunek do aborcji, eutanazji, mniejszości seksualnych, będzie decydował o tym, kto jest lewicą, a kto prawicą. Lewica skoncentruje się na akcentowaniu jeszcze silniejszej integracji europejskiej, stopniowego ograniczania znaczenia Państw narodowych, rozszerzania granic tolerancji, zwiększania zakresu równouprawnienia, propagowania haseł emancypacji kobiet. Prawica natomiast będzie opowiadała się za Europą Ojczyzn, domagała zachowania Państw narodowych, odwoływała do tradycyjnych obyczajów oraz wartości. W sferze wychowania, czy stanowienia prawa – lewica zacznie się coraz mocniej domagać permisywizmu; prawica zaś rygoryzmu. Lewica będzie żądała legalizacji małżeństw homoseksualnych, skodyfikowania możliwości posiadania narkotyków, złagodzenia kar dla przestępców; prawica tymczasem ostro się tym wszystkim postulatom przeciwstawi.
Z kolei w sferze religii podział na lewicę oraz prawicę ukształtuje się wokół sporu o dopuszczalność istnienia w życiu publicznym symbolu chrześcijaństwa, czyli kwestii – czy krzyż może być zawieszony w miejscach publicznych, czy też nie. Zasadniczy więc dla formowania sceny politycznej dyskurs przeniesie się z wymiaru ekonomicznego do religijnego, obyczajowego, czy kulturowego; z warstwy teoretycznej do symbolicznej; z gospodarki do kultury.
Gołym okiem widać, to już w tej chwili… W sferze ekonomiczno-gospodarczej lewica polska już od dłuższego czasu nie przemówiła. Nie podnosi jakichkolwiek haseł, czy oczekiwań gospodarczych, nie podkreśla swojego socjaldemokratycznego rodowodu. Chętnie natomiast posługuje się pojęciami o religijno-aksjologicznym zabarwieniu. Elektorat lewicowy bez cienia zażenowania popiera, wywodzącą się z „Solidarności” i uważającą za centroprawicę – Platformę Obywatelską, gdyż partia ta jest o wiele bliżej lewicowym wyborcom pod względem kulturowym oraz obyczajowym, a przede wszystkim stanowi skuteczną „zaporę” dla światopoglądowych wizji głoszonych przez Prawo i Sprawiedliwość. PO nie jest dla lewicowego elektoratu opcją idealną, czy optymalną, ale swoistym „mniejszym złem” w stosunku do PiS-u.
Kultura, to „front”, na którym rozegra się w przyszłości w Polsce „wojna” pomiędzy lewicą a prawicą i na którym przebiegać będzie podstawowy proces rekonfiguracji polskiej sceny politycznej. Wszystko zmierza nieuchronnie ku systemowi dwu, lub co najwyżej trzypartyjnego Po jednej stronie miejsce zajmie jakieś silne ugrupowanie liberalno-demokratyczne, a pod drugiej konserwatywno-republikańskie. Lewicę stanowić będzie formacja, które powstania z połączenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Stronnictwa Demokratycznego, laicko-liberalnej części Platformy Obywatelskiej i innych pomniejszych ruchów lewicowych, a prawicę siła która zrodzi się na bazie Prawa i Sprawiedliwość, Prawicy Rzeczpospolitej – Marka Jurka, Polski Plus – Ludwika Dorna, Polski XXI – prezydenta Wrocławia Rafała Dudkiewicza oraz tej części Platformy Obywatelskiej, która odwołuje się do konserwatywnych wartości, a którą najlepiej personifikuje osoba posła Jarosława Gowina. Zarówno PO, jak i PiS są tylko „zaczynem” przyszłego podziału sceny politycznej i raczej nie przetrwają w dotychczasowej formie. Uwypuklenie kwestii religijno-aksjologicznych oraz kulturowo-obyczajowych spowoduje nieuchronnie, że większe znaczenie zaczną odgrywać „polityczne bieguny”.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka