Po ponad roku pisania nadszedł taki czas, że trzeba się pożegnać.
Od pewnego czasu nic nie napisałem - atmosfera na s23 się pogorszyła: zniknęli dobrzy blogerzy, pojawiła się cenzura, aktywność dyżurnych trolli jest nadzwyczaj duża. Wiekszość postów dotyczy tych samych spraw i tymi samymi słowy oddaje te same odczucia.
Ale to nie jest główny powód mojego pożegnania. Właśnie dowiedziałem się, że 3,5 roku mojego życia można wyrzucić na śmietnik. Problem w tym, że wszystko "zainwestowałem", a teraz nie zostało nic.
Można by walczyć, ale do tego potrzebny jest cel, jakaś wizja, ktoś, dla kogo warto. A tego nie ma, więc się poddaję. Wiem, że to nie jest męskie - my mamy przynosić te mamuty do jaskini, ale cóż...
Tak więc żegnajcie - więcej swoimi wypocinami nie będę zakłocał spokoju s24 i jego cenzorów. Życzę wszystkim mnóstwa czytelników, zażartych dyskusji i wolności słowa.
Nie mówię do widzenia - mówię: Żegnajcie.