R.Zaleski R.Zaleski
255
BLOG

USA zbombardują Syrię później

R.Zaleski R.Zaleski Polityka Obserwuj notkę 3

Dezercja Wielkiej niegdyś Brytanii, bardzo niskie poparcie dla interwencji w USA, skłoniły Baracka Obamę do rozłożenia odpowiedzialności za atak na Syrię, na Partię Republikańską. Ci od dawna naciskali na zdecydowane kroki. Mc Cain - największy jastrząb, był niedawno w Turcji, gdzie rozmawiał z przywódcami rebeliantów. Republikanie nie mogą głosować przeciw, bo wyszliby na idiotów.

Obama, choć nie może zupełnie sobie robić z gęby cholewy ws. „czerwonej linii”, to nie Reagan, który wysłał wraz z Francją i UK wojska do Libanu, nie tylko amerykańskie samoloty walczyły z syryjskim, i nie tylko ostrzeliwał „latającymi Volkswagenami” z potężnych dział „New Jersey”, w czasie Wojny Górskiej 1983 roku, gdy po niespodziewanym, w ciągu 24 godzin, wyjściu Izraela z terenów zamieszkałych przez chrześcijan rozpoczęły się tam rzezie, czystki etniczne w kilkudziesięciu miejscowościach prowadzone przez Druzów, z wsparciem syryjskiej armii, Palestyńczyków, Hezbollahu i innych ugrupowań libańskich. Wtedy dzięki mediacji JPII chrześcijanie mogli wyjść z okrążenia. Jednak ostatecznie w 1990 Syryjczycy pokonali chrześcijańskiego prezydenta, wymordowali obrońców pałacu prezydenckiego, wsadzili wielu żołnierzy do syryjskich więzień. Przegoniła ich dopiero pierwsza z arabskich wiosen w tym regionie, ta z roku 2005.

Obama ma zamiar uderzyć w około 50 celów. Większość z ich personelu wyniosła się np. do szpitali a na ich miejscu pojawili się więźniowie polityczni. Będzie to skuteczne jedynie w przypadku kilku okrążonych baz, być może zwiększenie dostaw broni, byłoby skuteczniejsze. Ono też następuje.  Jednak nie wszystko da się przenieść, mimo tego, że do ewakuacji ciężkiego sprzętu rekwirowano ciężarówki.  Syryjska waluta spadła prawie o 1/3 do dolara. Ludzie dyskutują głównie o tym co walnie i w co.

Syria powinna się pozbyć Assada, zanim zostaną z niej tylko gruzy. On w tej chwili uzależniony jest całkowicie od Rosji i Iranu, a im zależy na maksymalnym przedłużeniu konfliktu. Zwraca im się to w cenach ropy. Jego generałowie zamiast dezerterować, powinni go odstrzelić, tak jak generałowie próbowali Hitlera. Zanim wszystkie miasta zaczną wyglądać jak Homs, czyli tak jak Warszawa po powstaniu powinny zacząć się rozmowy, a z nim nikt nie usiądzie do stołu. Rozwiązaniem dla tego kraju wydaje się być wariant libański. W którym to każda z głównych religii ma zapewnione kluczowe stanowiska w rządzącej administracji, parytet miejsc w parlamencie. Do tego silny samorząd. Jakieś wzorce ze szwajcarskiego systemu rządów. Syria jednolita, jak tego chciał były szef FSA długo nie będzie, zanim zabliźnią się rany. Odbudowa tego co zrujnowano potrwa ze 20 lat. W namiotach kolejną zimę spędzą miliony ludzi. Zachód mógł z tym skończyć już dawno, nie był zainteresowany.

Jak w każdej takiej wojnie, w której państwa Zachodu postępują niemoralnie siłę zdobywają ultra-radykałowie islamscy. Ich na początku w Syrii prawie nie było, zaczęło się od dezerterów z armii, którym tam kazano strzelać do pokojowych manifestantów. Pamiętam, jakim zaskoczeniem był atak pod Damaszkiem na obiekt syryjskiego wywiadu. Potem to rosło. Do 3 milionowego Aleppo weszło kilka, 3-4 tysięcy partyzantów z terenów wiejskich. Młodzi ludzie w klapkach z kałachami w ręku i 3ma magazynkami na dzień walki. Opanowali ½ miasta. Potem próba zdobycia Damaszku, powstanie, dojście prawie do centrum, kontratak elitarnych sił i ustabilizowanie frontu. Potem było powolne mozolne zdobywanie kolejnych punktów, baz, terenu. Zasadzki, IED, RPG. Żołnierze, oficerowie, generałowie dezerterowali, tworzyły się nowe oddziały, kilka dziennie. Obrastały w zdobyczny sprzęt, rozrastały się. Na filmach pojawiało się już po kilkaset osób czasem, zdobyczne czołgi. Z drugiej strony bombardowania, ciężka artyleria rozbijająca bloki jak domki z kart, potem bomby kasetonowe, potem biały fosfor, bomby domowej roboty,  zrzucane na chybił trafił z helikopterów, potężne rakiety Scud i na koniec wielokrotnie gaz. Wszystko to na gęsto zamieszkałych terenach. Większość ofiar, które każdego dnia można było zobaczyć na tysiącach filmików na You Tube, to byli cywile, ponoć prawie 90%, wiele dzieci. Dzień w dzień przez 2 lata, bomby, ruiny, wydobywanie zwłok, rozpacz. I samolot gdzieś bardzo wysoko, do którego z strzelały działka z terenówek, rzadko efektywnie. Prosili o Stingery, o broń, strefę zakazu lotów, nie chcieli obcego wojska w swoim kraju. Potem sobie odpuścili. Nie mogli zestrzelić samolotów, zaczęli atakować bazy lotnicze, okrążać i zdobywać. Teraz ponoć Assadowi pozostało 60ciu pilotów i 40 załóg helikopterów, miał kilkaset. Decyzja o bombardowaniu była właściwie zaskoczeniem, bo wiele ataków gazowych przeszło bez echa. Co się stało? USA ograniczyło reset z Rosją, po coraz większym jej rozrabiactwie? Izrael, któremu na rękę jest osłabienie Syrii, nie chce, by się ona przekształciła w Mali? Mimo, że wolałby, by został, widzi, że nie ma co przedłużać agonii Assada, który nie ma szans na wygraną. Nie odpowiadają mu kilkakrotne próby dozbrojenia Hezbollahu w rakiety.

Każdy ma w Syrii jakieś swoje interesy, niekonieczne zgodne z interesem ludności tego kraju, każdy je rozgrywa. Każdy kłamie.

Naszym interesem byłoby wysłanie tam F16, niesprawdzonych dotąd w boju. Zniszczenie broni chemicznej, która może do nas trafić i u nas być użyta. W rozpadającym się znacznie spokojniej ZSRR nie trudno było kupić nawet materiały radioaktywne. Assada wspomaga kierowana przez KGBistę Rosja, kraj, który nas niedawno zaatakował. Jej osłabienie leży w naszym interesie, kolaboracja z nią, nawet pośrednio, jest niedopuszczalna. 26go ten kraj rozpoczyna przy naszych granicach ćwiczenia, których elementem ostatnio był atak atomowy na Warszawę.

 

R.Zaleski
O mnie R.Zaleski

jakość polityki = jakość życia

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka