Czyli z pamiętnika eurosceptyka ...
Pamiętam jak osiem lat temu flaga Unii Europejskiej załopotała pod polskim niebem ...
Ziemia się nie rozstąpiła, ognisty deszcz nie spadł ... Gniew boży nie spopielił narodu który dobrowolnie w referendum wyrzekł się narodowej tożsamości ...
Niemce nie najechali , nie wykupili nie zdominowali ekonomicznie nawet ...
Odwrotnie to my najechaliśmy Zjednoczone Królestwo ...
I inne strony Euro landu ...
Czyli że zasadniczo obawiałem się niepotrzebnie ...
Dziś patrząc z perspektywy tych ośmiu lat mogę powiedzieć że bilans jest dodatni ...
I nie mówię tego w kontekście przyrostu , gospodarki czy PKB ...
Mówię jako to jako drobny przedsiębiorca który wraz z paroma pracownikami sam zapewnia sobie i im bezpieczną przyszłość utrzymując przy okazji ze swoich podatków kawałek państwa ...
Cytując klasyka więcej widzę plusów dodatnich niż ujemnych ...
Interesy z zagranicą idą nieźle ... Miasto kwitnie i pięknieje ... Dotacje z Unii płyną widoczną i nieprzerwaną strugą ... Przejażdżka do Paryża własnym autem nie jest już problemem ... Granic praktycznie nie ma.
Wchodząc do knajpki w Rynku słychać różne języki i uśmiechniętych ludzi ... Jest fajnie. Po prostu.
Być może mam szczęście żyć w przyjaznym i fajnym mieście ale podróżując nieco po kraju widzę że progres jest wszędzie.
I nawet kładąc na szali wszelkie ograniczenia wynikające z przynależności do unijnych struktur ... bzdurne zarządzenia Komisji Europejskiej ... Limity i inne kwestie ...
Uważam że skorzystaliśmy na wejściu do Unii ... Mało tego ... Potrafiliśmy tę szansę wykorzystać. A to trochę nie w polskim stylu :)
Podsumowując ... Mogę być konserwatywnym wyborcą prawicy ... Mogę dawać bez przeszkód wyraz swoim narodowym poglądom ...
Być Polakiem w wolnej Polsce ... I w przymierzu z innymi ...
Dobrze że weszliśmy do tej Unii ... Naprawdę ...
Inne tematy w dziale Polityka