Mam trochę roboty więc siedzę i klepię, ale czujnie mam za plecami włączony telewizor a w nim przezornie ustawiony TVN24. Trwa to już dłuższy czas, a im dłużej trwa, tym mniej rozumiem. Kiedy pisze, trwa właśnie blok komentatorsko- publicystyczny a w nim, obok wspomnienia Dariusza Kmiecika, jego żony Brygidy Froszęgi – Kmiecik i ich synka Remika, głównym tematem jest „ostatecznie zamknięta” sprawa wypowiedzi Sikorskiego. Mówiły o tym już dwa tandemy zaproszonych gości. Gdyby zsumować dyskutujących w tej stacji na ten temat w ostatnich dniach, wyszłoby pewnie coś koło kompanii.
Dzieje się to w czasie, gdy wiemy już, że Ewa Kopacz wynegocjowała, jak czytałem, na szczycie klimatycznym więcej, niż byłby w stanie wynegocjować Donald Tusk. A TVN o Sikorskim i o Sikorskim.
I nagle zaczynam się zastanawiać czy ten sukces osiągnięty ciemną nocą w Brukseli jest faktycznie sukcesem. Gdyby był, trąbiono by o tym do pożygania. Ja zaś odnoszę wrażenie, że próbuje się wyczyn Kopacz przykryć odgrzewanym czy wręcz wskrzeszonym ponownie wygłupem Sikorskiego oraz ocenami i komentarzami na ten temat.
Spojrzałem na stronę TVN 24. Informacja o Kopacz, szczycie i naszym sukcesie upchnięta jest niziutko. Wyprzedzona przez newsy o tym, że „Wraki rosyjskich czołgów zalegają na Ukrainie”, że Cameron nie dołoży 2,1 mld euro do unijnego budżetu, coś o Legii Warszawa, sporo o Putinie, o Mistralach i o eboli.
Jest 19.45. TVN „wraca do szczytu”… Mówi Janusz Lewandowski… Smęci jakoś… jakoś tak na okrągło. Że „jest to trudne dla całej Europy”. Dziwne dość. Przecież miało być lekko, łatwo i przyjemnie.
Inne tematy w dziale Polityka