rosemann rosemann
5043
BLOG

Nie wracaj Tusk, nie wracaj…

rosemann rosemann PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 258

To będzie krótki tekst. Pisany na zimno, bez emocji.

Krótki bo nie mam gwarancji, że ten chłód i dystans potrafię długo zachować. Obiecałem sobie, że tekście nie pojawi się ani jedna obelga. Musiałem to sobie obiecać bo jeszcze nigdy nie było tak, że potrafiłbym cały, wcale nie krótki tekst napisać przy użyciu samych obelg. Tu zrobiłbym to bez najmniejszego wysiłku i bez żadnego zastanawiania się.

Ale tak naprawdę będzie obelga, i pojawi się wielokrotnie. Inaczej tego tekstu nie da się napisać.

Od wyborów 2005 r., kiedy niespodziewanie dla wszystkich, a najbardziej dla Donalda Tuska to nie Platforma Obywatelska stała się siłą odpowiadającą za państwo i kształtującą naszą rzeczywistość polityczną. Nie wiem jak było z innymi politykami PO ale Tusk, chcąc ratować swoją pozycję w partii i oszczędzić sobie kolejnego upokorzenia pozostawania na politycznym aucie, wepchnął Polskę w nieustanny kurs na kolejne zderzenia. Trudno je zliczyć ale nie da się pominąć tego najtragiczniejszego, z 10 kwietnia 2010 r.

Nie da się zapomnieć postawy Tuska wobec tej tragedii a chyba najtrudniej jego życzliwe zrozumienie dla ekscesów pomysłu coraz mniej pamiętanego Dominika Tarasa i dla podłych żarcików Palikota.

Trudno zliczyć wypowiedzi Tuska, w których o politycznych przeciwnikach mówił w sposób nie ukrywający gróźb.

Trudno zapomnieć ucieczkę z Polski, poprzedzoną bezwstydnymi łgarstwami o tym, że nigdzie się nie wybiera i ogromnym wysiłkiem polskiej dyplomacji. A być może jeszcze innymi działaniami i kosztami które, da Bóg, wyjdą kiedyś na jaw.

Trudno wmawiać sobie „bezstronność” brukselskiego urzędnika Tuska, z jaką pakował łapy w kolejne awantury, od których Polaka cierpiała.

Jeśli jednak ktoś nie mógł sobie przypomnieć, brukselski urzędnik Donald Tusk przypomniał, kim jest i co dla niego jest najważniejsze zabierając głos w sprawie „polskich obozów śmierci”.

Swoim zwyczajem, zwyczajem ludzi marnych, obarczył kogoś odpowiedzialnością za funkcjonowanie tego obrzydliwego kłamstwa. Słowem przy tym nie zająknął się o tym, co sam zrobił by z trą obelgą walczyć. Nie zająknął się bo chyba nigdy w sferze jego zainteresowań nie leżało zdjęcie z Polski odium współsprawcy.

Zatem gdyby Donald Tusk milczał i teraz, robiłby to, co robił od zawsze, gdy cokolwiek znaczył w polskiej polityce.  Nie był konsekwentny.

Napisałem, że, mimo wysiłków i chęci, w tym tekście niejeden raz użyję słowa będącego obelgą. Nie mogło być inaczej bo jak napisać tekst o Tusku nie używając słowa „Tusk”. Słowa, które dla każdego czującego jakąkolwiek więź z Polską jest od dziś najbardziej obelżywym słowem.

Nie wracaj Tusku do Polski. Zostań z tą ferajną podobnych tobie w Brukseli. To byłaby jedyna dobra rzecz, którą możesz zrobić.

A Ty, Polaku pamiętaj, za każdym razem, kiedy zechcesz użyć brzydkiego słowa na „k”, mów zamiast niego Tusk. Szpetniej zakląć nie zdołasz.


 


rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka