Myślę, że ze względu na tak ogromne poparcie społeczne jakie otrzymałem w okręgu jestem winny zarówno swoim wyborcom jak i czytelnikom wyjaśnienia, dlaczego pomimo tak dobrego wyniku nie otrzymałem jednak mandatu radnego powiatu na co tak wielu z Was liczyło. Jestem to też winny Mirkowi Urzędnik - którego zgłosiłem na listę i którego z niej usunięto.
Tak więc istnieje kilka głównych przyczyn tej wyborczej porażki, jeśli za taką uznamy brak mandatu. Jakie więc są to przyczyny?
1. Fatalna organizacja wyborów przez pełnomocnika wyborczego Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialnego za przygotowanie wyborów w Powiecie Gliwickim w wyniku czego w okręgu nr 3 lista kandydatów komitetu wyborczego PIS była najsłabsza. Jednym z skandalicznych zachowań było usunięcie z listy przewodniczącego Solidarności - Mirka Urzędnik co miało miejsce w ostatnim momencie przed rozpoczęciem kampanii.
2. Co prawda nieopisaną, ale przyjętą i powszechnie stosowaną metodą tworzenia listy komitetu wyborczego jest "postawienie" na pozycji 1 działacza samorządowego, mającego już pewne samorządowe doświadczenie a dopiero potem znanych osób z tytułami. W tym jednak przypadku stało się inaczej i "liderem" listy została osoba z tytułem bez samorządowego doświadczenia, dysponująca jedynie politycznym poparciem. Nie jest tutaj żadną tajemnicą, że to przeważyło na ostatecznym wyniku wyborów na tej liście, gdyż posiadanie pierwszego miejsca ,zwiększa co najmniej o połowę szansę tego kandydata do zdobycia z tej listy mandatu co zresztą się stało. Wygląda więc na to, że wszystko zostało już wcześniej przez organizatorów ukartowane i przyznanie tej jedynki miało służyć kandydatowi- jako trampolina do "wskoczenia" do Powiatu.
3. System przeliczania głosów uwzględniający podział mandatów w oparciu o liczbę głosów na danej liście. Dlatego pomimo otrzymania - 620 głosów nie otrzymałem mandatu.
Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że opisane tutaj metody wyłaniania liderów listy w ugrupowaniu "Prawo i Sprawiedliwość" nie powinny mieć miejsca i zasługują na społeczne potępienie.
Jestem o tym głęboko, że nowicjusz startujący z pozycji lidera listy powinien zebrać co najmniej 200 ustawowo wymaganych podpisów pod swoją kandydaturą, aby na tej liście mógł zostać zarejestrowany. W moim przypadku było to 270 podpisów. Dlatego też zwracam się z apelem do wprowadzonego lidera listy 10 o publiczne ujawnienie ilości zebranych podpisów pod swoją kandydaturą.
Tutaj czytelnicy mogą dokładnie zapoznać się z wynikami wyborów w okręgu nr 3 oraz poznać inne szczegóły związane z prezentowaną tematyką:
https://wybory2018.pkw.gov.pl/pl/geografia/240500/dist_council/3
Powstaje więc zasadnicze pytanie - czy wszystko już zostało stracone, czy jednak istnieją jeszcze prawne możliwości otrzymania mandatu?
Polskie prawo przewiduje takie rozwiązania. Pierwsza możliwość zachodzi w sytuacji, kiedy osoba zrzeka się mandatu przed rozpoczęciem kadencji. Wtedy mandat ten automatycznie przechodzi na tę osobę z tej samej listy, która jako druga uzyskała największą liczbę głosów.
W przypadku drugim, jeśli radny składa mandat w trakcie trwania kadencji to jego mandat automatycznie otrzymuje osoba z tej samej listy z której startował radny z największą liczbą głosów.
Drodzy wyborcy, mogę więc powiedzieć w żargonie sportowym, że obecnie zostałem odesłany na ławkę rezerwowych. Nie oznacza to jednak przecież, że z tego oto tytułu przestanę działać. Będę nieprzerwanie kontynuował swoją dotychczasową działalność, czekając jednocześnie na "powrót do gry" również na "boisku" samorządu powiatowego!!!