Michał Rulski Michał Rulski
907
BLOG

Cywilizacja śmieci.

Michał Rulski Michał Rulski Gospodarka Obserwuj notkę 4

 Chomikujesz! Po co to trzymasz? Na co Ci to? Takie pytania zadawane przez moich bliskich  owarzyszą mi niemalże przez całe życie.  Jednakże patrząc na trendy istniejące w obecnym społeczeństwie świata zachodu  moje zachowanie można uznać za dziwne i odstające od normy. Nie mówię tutaj o powszechnym konsumpcjonizmie i nakierowaniu na kupowanie czy dogadzanie sobie, lecz o stworzeniu tak zwanej cywilizacji śmieci.

Dlaczego jest to aż tak ważne i drażliwe? Otóż jest to coś o wiele bardziej problematycznego aniżeli urzeczywistnianie swoich potrzeb (i nie ma w tym nic kontrowersyjnego, złego itd.), gdyż owa cywilizacja jest nakierowana nie na produkowanie dóbr czy usług, lecz śmieci, badziewia czy też szajsu. Oczywiście nie jest to racjonalne, gdyż owa produkcja nie bierze pod uwagę zasobów ziemi i ich właściwego wykorzystania. O samej utylizacji już nie wspomnę, gdyż o to praktycznie nikt nie dba i się nie troszczy. Ktoś mi zarzuci argument, że należy dbać o popyt dla dobra gospodarek. No dobrze, ale jeżeli człowiek wydaje swoje pieniądze, to pragnąłby kupić rzecz, która będzie mu służyła przez pewien czas. Mój telewizor marki X działa już na szczęście około 16 lat i nie zamierzam go wywalać na śmietnik z przyczyn dość błahych- bo mały, bo stary itd.

To produkować mniej? Nie, racjonalniej i uczciwiej.  Nie będzie trzeba wówczas tworzyć owczego pędu, zachęcać do nabywania coraz to nowszych rzeczy, które w dużej mierze są nam niepotrzebne, ale podążamy za modą bądź w zastępstwie niby ,,nowych” produktów, które za szybko uległy zużyciu, zniszczeniu itd.  W rezultacie możemy utonąć w śmieciach- nierozkładalnych, niebezpiecznych.  Robimy to, gdyż nam się to nie przyda, dobro nabyte nie ma dla nas już użyteczności całkowitej i nadaje się do kosza. Dla nas, lecz można zadać pytanie, co z innymi?

Wahałem się, czy w tym wpisie poruszyć temat bardzo pokrewny i moim zdaniem iście powiązany, czyli freeganizm. Nie da się ukryć, iż prócz suszarek, golarek, telewizorów, zabawek, całej technologii, kosmetyków czy chemii wywalamy też mnóstwo jedzenia. Wiem, piszę ogólnikowo, a Rzeczpospolita uchodzi za kraj, gdzie szanuje się ostatnią kromkę chleba, lecz fakty mówią co innego.  I bolące dla mnie jest to, że w moim kraju znalazły się podstawy dla takiego ruchu jak freeganizm. Nie oceniam ich członków, gdyż każdy teoretycznie może sobie jeść na co ma ochotę, lecz tendencję włączenia produktów spożywczych do tej całej masy innych dóbr, które lądują na wysypisku, w śmietniku prywatnym, osiedlowych czy zakładowym.  Tak więc wychodzi na to, iż eksploatujemy wszystko co się tylko da, a to i tak zostaje wywalone bezsensu. Smutna puenta? Tak. A czy warto tak robić? Niekoniecznie. Warto się zastanowić raczej nad priorytetami rozwoju i modernizacji dla dobra nas samych.

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Gospodarka